Stres nasz powszedni

Rola, jaką ma pełnić CIO, stwarza idealne wprost warunki do poczucia braku panowania nad otoczeniem. W każdej chwili może mu paść infrastruktura, CEO może się rozmyślić i obciąć mu finansowanie niektórych projektów, pracownicy biznesowi mogą bez żadnego racjonalnego powodu nie chcieć używać jego wspaniałych, nowych rozwiązań. CIO odpowiadają za całą masę rzeczy, ale nie mają wystarczająco dużej władzy, by zapanować nad konsekwencjami swoich działań. W psychologii nazywa się to ograniczonym polem decyzyjnym.

"Taka sytuacja prowadzi do przewlekłego poczucia niemocy" - mówi Scott Stacy, dyrektor programu klinicznego Professional Renewal Center, uczącego członków kierownictwa firm jak radzić sobie ze stresem. "Człowiek nie ma wpływu na to, na co powinien mieć wpływ, by zachować spokój wewnętrzny".

A stąd już prosta droga do kłopotów ze zdrowiem.

Powyższą teorię można sprawdzić w praktyce, pytając CIO, czy woleliby podlegać szefowi finansów, czy raczej CEO firmy. "W życiu nie objęłabym stanowiska, które nie podlega bezpośrednio CEO" - oznajmiła Doreen Wright, CIO firmy Campbell Soup. Przekładając to na język stresu, jeśli bezpośrednim szefem CIO jest szef finansów, to ten pierwszy gorzej panuje nad swoim środowiskiem, bowiem między nim a najwyższą władzą w firmie (czyli CEO) stoi jeszcze ktoś.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

CIO trapi coraz silniejsze poczucie braku panowania nad sprawami również dlatego, że ich rozwiązania stają się coraz istotniejsze i dotyczą coraz większych rzesz ludzi, ludzi, nad którymi CIO nie ma władzy. Użytkownicy rozwiązań nie muszą robić wszystkiego, co im CIO każe. Gdy firma Gagliardiego nagle obcięła mu fundusze na tworzony przez niego system planowania zasobów produkcyjnych, ten stracił nie tylko kontrolę nad tym przedsięwzięciem, ale także nad oczekiwaniami użytkowników wdrażanego systemu.

"Miałem kupę rozgrzebanych aplikacji i kupę nie do końca wprowadzonych w temat programistów. Starałem się, jak mogłem, ale nic mi nie wychodziło" - wspomina Gagliardi. Rozczarowane działy zaczęły na niego narzekać. W tej sytuacji Gagliardi skorygował oczekiwania wszystkich, siebie nie wyłączając. "Oznajmiłem, że wstrzymujemy wdrażanie rozwiązania i że będziemy musieli poradzić sobie ze starymi aplikacjami do chwili, gdy nastaną dla firmy lepsze czasy. Teraz, kiedy moim ludziom uda się coś tam jednak wymodzić, to wszyscy są mile zaskoczeni i cieszą się z każdego nowego nabytku".

Znacznie trudniej jest CIO pozbyć się poczucia osamotnienia, które tak bardzo dolegało jaskiniowcom. CIO czujący się osamotnieni mają tendencje do zrażania sobie ludzi z otoczenia, którzy mogliby ich jakoś wesprzeć. "Nikt nie rozumie, przez co ja przechodzę, tak więc nie ma sensu z nikim o tym gadać" - mówią. Tymczasem powinni coś z tym zrobić, i to nie tylko dla własnego dobra. Szefowie informatyki przejawiający oznaki stresu sami stają się jego źródłem dla pracowników. Stres rozchodzi się wokół nich jak fale wokół kamienia rzuconego do stawu.

Tłumaczenie: Andrzej Lewandowski


TOP 200