Uczciwość to nie mruganie okiem

- Czy zaufanie, jakim darzymy się między sobą w firmie, a także naszych zewnętrznych partnerów biznesowych nie usypia naszej czujności, nie jest zagrożeniem dla ostatecznych wyników finansowych?

- Nie. Te rzeczy powinny iść razem. Celem jest oczywiście zysk, ale zysk w perspektywie długoterminowej, a także możliwość odnawiania się firmy, tworzenie jej wielopłaszczyznowej wartości. W budowaniu tych rzeczy zaufanie jest wartością fundamentalną. Prezes HP Carly Fiorina od zawsze powtarza, że ważne jest „zaufanie i biznes”. Dodatkowo podkreśla, że między tymi dwoma słowami jest litera „i”, nie zaś „lub”. Podobnie można mówić o konieczności godzenia innych spraw, np. edukacji i jej kosztów. Jest słuszne powiedzenie, że jeżeli boisz się o koszty edukacji, to pomyśl o kosztach braku edukacji. I na tej samej zasadzie można zestawić konieczność rozwoju technologicznego oraz jego koszty.

- Co Pana zdaniem najbardziej motywuje przedsiębiorstwa do rozwoju technologicznego?

Zdecydowanie konkurencja. Do posuwania się do przodu najbardziej motywuje nas perspektywa pozostania w tyle. Jeżeli chcemy nadążać za zmianami, to musimy też przyjąć zasady organizacji uczącej się, nie w tym sensie, że ludzie w niej się dokształcają, ale wiedzą, że ich działania powodują nowy kontekst, z którego wynikają nowe działania i nowe oblicze firmy. W takiej sytuacji menedżerowie nie uznają zmian za kataklizm, ale za coś, co jest ich zadaniem do zrealizowania. Dobrze przeprowadzona zmiana polega na wartościowym posunięciu organizacji do przodu, utrzymaniu zaufania pracowników, a także na fizycznym utrzymaniu ich w organizacji. Gdy buduję nowy zespół, to ważne jest dla mnie nie tylko złożenie go z poszczególnych elementów, ale i przygotowanie na ewentualną późniejszą dyslokację jego członków, możliwość ponownej rekonstrukcji grupy. Myślę, że jakość menedżera można mierzyć także umiejętnością rekonstruowania utworzonego przez siebie zespołu. Wtedy mają okazję uwyraźnić się wszelkiego rodzaju etyczne zachowania, uczciwość, zaufanie. Innego rodzaju kwestią jest to, że świadomość konieczności zmian każe przedsiębiorstwom albo bezpośrednio inwestować w technologie IT, albo łożyć pieniądze na innowacje. Pozostaje pytanie o strategie informatyzacji, czy ma to być rozwój własnego działu IT, outsourcing, czy też jeszcze coś innego. Wydaje mi się, że coraz więcej CIO w poważnej mierze korzysta z outsourcingu. Coraz więcej rzeczy opłaca się oddać w opiekę podmiotom zewnętrznym, poza oczywiście najcenniejszą rzeczą, jaką jest nasz koncept prowadzenia biznesu. To, co pozostaje w firmie, to proces i klient.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO


TOP 200