Loża bankierów

Bank Rozrachunków Międzynarodowych w Bazylei to najważniejszy i najmniej znany bank na świecie. Bank banków centralnych zarządzający politykę monetarną rozwiniętego świata pozostaje poza wszelką rządową czy polityczną kontrolą. Publikuje wprawdzie roczne raporty o sytuacji na rynkach finansowych i statystyki bankowe, ale nie wiemy, co się dzieje za zamkniętymi drzwiami. Szczegóły podstawowej działalności banku pozostają tajne.

FOTO

Taxiarchos228 / Wikimedia Commons

Tajne są również spotkania „śmietanki” bankierów – Doradczego Komitetu Gospodarczego. Jak pisze Adam LeBor, brytyjski dziennikarz, w książce „Wieża w Bazylei”, wydanej w Polsce w 2016 r., w Banku Rozrachunków Międzynarodowych (Bank for International Settlement-BIS), którego udziałowcami jest 60 krajów plus Europejski Bank Centralny, mamy różne kręgi wtajemniczenia.

Co dwa miesiące w niedzielny wieczór w warunkach pełnej dyskrecji spotykają się przedstawiciele kilkunastu światowych banków centralnych, najbardziej znaczących, którzy udzielają rekomendacji dla członków pozostałych komitetów banku oraz przygotowują projekty na Global Economic Meeting. To spotkanie odbywa się w poniedziałek w szerszym gronie – trzydziestu banków centralnych uznawanych za ważnie dla światowej gospodarki. Oprócz osób, które spotkały się w niedzielę, biorą w nim także udział reprezentanci banków z Polski, Republiki Południowej Afryki czy Hiszpanii. Prezesi banków piętnastu mniejszych krajów, jak Węgier czy Nowej Zelandii, uczestniczą na prawach obserwatorów, a prezesi krajów trzeciej kategorii, pochodzący np. z Macedonii czy Słowacji nie są dopuszczani do sali obrad i muszą łowić informacje podczas przerw na posiłki.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach

Na Global Economy Meetings, gdzie wykuwają się decyzje dotyczące stóp procentowych, dopływu pieniądza do gospodarek narodowych, dziennikarze nie są wpuszczani. Ba, nie mogą nawet wchodzić do siedziby banku, a wszelkie protokoły z takich spotkań nie są upubliczniane, choć obradujący w Bazylei bankierzy są funkcjonariuszami publicznymi, opłacanymi z pieniędzy podatników.

Krótka historia

BIS został założony w 1930 r. Miał służyć do zarządzania spłatą niemieckich reparacji wojennych po I wojnie światowej. Głównymi jego architektami byli Montagu Norman, prezes Banku Anglii i Hjalmar Schacht, prezes Banku Rzeszy, zdolny ekonomista i bankier, który doprowadził do odrodzenia niemieckiej gospodarki. Członkami założycielami BIS były banki centralne Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Włoch, Belgii oraz konsorcjum banków japońskich. Udziały w nim nabyło także konsorcjum banków amerykańskich – J.P. Morgan, First National Bank of New York i First National Bank of Chicago.

Powołanie BIS było spełnieniem marzeń szefów banków centralnych do posiadania własnego banku, niezależnego od polityków i wścibskich dziennikarzy. Bank był instytucją samofinansującą się i taką pozostał. Jego klientami byli akcjonariusze i założyciele. Pomógł w odbudowie niemieckiej gospodarki po I wojnie, a w czasie II wojny stał się ramieniem Banku Rzeszy, przyjmującym zrabowane przez nazistów złoto i prowadzącym transakcje dewizowe. O bliskich związkach BIS z Berlinem wiedziano i w Londynie, i w Waszyngtonie. Dla banku nie miało znaczenia, że kilkanaście kilometrów od Bazylei toczy się wojna. Zawieszono wprawdzie spotkania zarządu, ale pracownicy pochodzący z krajów będących w stanie wojny zgodnie ze sobą współpracowali. Po 1945 r. pięciu dyrektorów BIS zostało oskarżonych o zbrodnie wojenne. BIS zapewniał Bankowi Rzeszy, a potem jego sukcesorom ciągłość interesów finansowych i gospodarczych.

Obecnie misją BIS jest służenie bankom centralnym w ich dążeniu do stabilizacji monetarnej i finansowej, wspieranie międzynarodowej współpracy oraz pełnienie funkcji banku banków centralnych. Kieruje operacjami swoich akcjonariuszy – banków centralnych – i przed nimi odpowiada. BIS pomaga także nadzorować banki komercyjne poprzez Bazylejski Komitet ds. Nadzoru Bankowego, który reguluje wymogi kapitałowe i płynnościowe. Choć Komitet nie ma uprawnień do egzekwowania swoich zaleceń, w wielu krajach stanowią one wymóg prawa. BIS jest głównym filarem światowego systemu finansowego, który gładko przebrnął przez liczne zawirowania historii i kryzysy.

Ojcowie założyciele

LeBor opisuje kulisy powstania BIS. Bezpośrednim powodem były ogromne reparacje nałożone na zniszczone wojną i hiperinflacją Niemcy. O tym, jak Niemcy będą spłacać te zobowiązania, by nie zaszkodzić współpracy handlowej, zaczęto rozmawiać na początku lat 20. Uchwalono plan Dawesa, a w kryzysowym 1929 r. plan Younga. Schachtowi w tych negocjacjach chodziło o redukcję odszkodowań oraz o odbudowę Niemiec za kredyty i inwestycje płynące z anglosaskich rynków, Normanowi zaś i innym międzynarodowym bankierom o powołanie banku niezależnego od polityków, co w innych warunkach byłoby raczej niemożliwe. Dążenia Schachta i międzynarodowej finansjery okazały się zadziwiająco zbieżne.

Powołany rok później BIS miał przechowywać depozyty banków centralnych w złocie i walutach wymienialnych, które mogły być wykorzystane do regulowania płatności międzynarodowych bez konieczności transferowania złota w naturze. Tym samym powstała pierwsza w historii izba rozrachunkowa dla banków centralnych. Nowy bank mógł także kupować i sprzedawać złoto na własny rachunek i dla banków centralnych oraz handlować papierami wartościowymi innymi niż akcje. Nie mógł posiadać pakietów kontrolnych w biznesie, nieruchomości poza własną siedzibą, otwierać rachunków klientom indywidualnym oraz emitować banknotów. To i tak nie zaszkodziło mu stać się – jak pisze LeBor – „perpetuum mobile do robienia pieniędzy”.

Skaza genetyczna

Bank miał być apolityczny, ale za sprawą powiązań personalnych głęboko tkwił w polityce. Jego reparacyjna misja również nie była neutralna, tyle tylko, że nie trwała długo. Po wyborach w 1931 r., w wyniku których do Reichstagu dostali się komuniści i naziści, w Niemczech zaczęły się niepokoje, kapitał odpływał, rosło bezrobocie, Republika Weimarska pogrążała się w kryzysie. Niemcy nie byli w stanie spłacać odszkodowań, więc najpierw im je zawieszono, a w 1932 r. na konferencji w Lozannie anulowano.

Po upadku Republiki Weimarskiej i dojściu do władzy nazistów kierownictwo BIS, w którym prym wiedli Amerykanie, z optymizmem odniosło się do porządku i dyscypliny „nowych” Niemiec.

Finansiści z Wall Street cieszyli się, że widmo bolszewizmu zostało odsunięte. Pytanie, za jaką cenę. W wyniku planów wspierania Niemiec, które miały ułatwić im spłacanie reparacji, wiele firm zza oceanu zainwestowało w niemiecki przemysł. Standard Oil związał się z niesławnym koncernem IG Farben, podobnie International Nickel Company. Duże udziały w niemieckich przedsiębiorstwach miał też ITT, a niemieckie filie Forda i General Motors (Opel) produkowały samochody na potrzeby armii. Amerykańscy finansiści i prawnicy zadbali o to, by kapitały, towary i specjalistyczna wiedza płynęły do III Rzeszy wartkim strumieniem. I nie obchodziło ich, czy kredyty, jakie Niemcy zaciągnęły, idą na spłatę reparacji czy na przemysł zbrojeniowy. W środku wojny okazało się, że amerykańskie filie IG Farben zajmowały się szpiegostwem na rzecz III Rzeszy.

Nowy kapitalizm

BIS miał zarządzać spłatą niemieckich reparacji wojennych, ale reparacje zostały anulowane. Miał koordynować współpracę krajów posiadających walutę opartą na parytecie złota, ale i ten system po wielkim kryzysie się załamał się. Dlaczego więc bank wciąż istniał? Bo został założony na podstawie umowy międzynarodowej, a jego statut był niezmienny. Schacht i Norman dobrze zaplanowali „swój” bank – napisał LeBor. Obaj panowie pozostawali zresztą w zażyłych kontaktach nawet po tym, jak na początku 1939 r. Hitler zdymisjonował Schachta, a jego wizyty w Bazylei przestały być regularne.

Koniec reparacji i upadek systemu waluty złotej okazały się dla BIS zbawienne. Bank mógł się teraz skupić na tym, do czego faktycznie został powołany – na budowie ponadpaństwowego systemu finansowego opartego na przepływie wielkiego kapitału wolnego od jakiejkolwiek kontroli. Mógł ocalić kraj przed upadkiem, udzielając pożyczki lub pociągnąć go na dno, odmawiając wsparcia. Mała grupa finansistów, nie ponosząca odpowiedzialności przed jakimkolwiek rządem, zdobyła ogromną władzę ekonomiczną i polityczną.

Największe korzyści z BIS czerpały Niemcy. Bank nie tylko udzielał im pożyczek, ale także zapewniał kontakty biznesowe, sankcjonował zaangażowanie Banku Rzeszy w grabież majątków żydowskich oraz majątków krajów podbitych. Bankierzy uważali, że ich zadaniem jest skupianie się na finansach, a nie na problemach moralno-politycznych. LeBor przywołuje przykład czechosłowackiego złota. Po aneksji Kraju Sudeckiego Narodowy Bank Czechosłowacji przezornie przeniósł większość rezerw złota na dwa rachunki w Banku Anglii. Jeden założony we własnym imieniu, a drugi na koncie BIS – państwa deponowały część rezerw złota na londyńskim rachunku tego banku, by ułatwić transakcje. Po aneksji całej Czechosłowacji Niemcy wymusili na pracownikach jej banku centralnego pod groźbą śmierci dyspozycję przeniesienia złota z obu rachunków na subkonto należące do Banku Rzeszy. Dla prezesa Banku Anglii, Normana, nie miało znaczenia, czy polecenie było wydane pod przymusem, czy nie. Prezes BIS miał wątpliwości, ale prawnicy je rozwiali – jest dyspozycja, musi być przelew. Ostatecznie tylko to złoto, które było na koncie BIS, zostało przetransferowane do Banku Rzeszy, drugi przelew został zablokowany przez brytyjskiego kanclerza skarbu.

W brytyjskiej prasie pojawiły się głosy, że BIS powinien zostać zlikwidowany, zanim dostarczy Niemcom więcej pieniędzy na prowadzenie wojny. Ale do likwidacji nie doszło. Zdecydowano, że bank będzie działał w „granicach politycznej neutralności”, by po wojnie wspomóc rekonstrukcję finansową.

Ramię Banku Rzeszy

Neutralność miała polegać na tym, że BIS nie będzie udzielał kredytów bankom centralnym zwaśnionych krajów. Faktycznie BIS pod prezesurą Thomasa McKittricka, Amerykanina, który utrzymał stanowisko nawet do przystąpieniu USA do wojny, stał się filią Banku Rzeszy. Uznał wcielenie do Niemiec Austrii, Francji, Belgii, Holandii, Grecji i kontrolę nazistów nad ich bankami centralnymi. Prowadził z Bankiem Rzeszy transakcje walutowe, a złoto zrabowane przez nazistów przyjmował do końca wojny.

Neutralność prezesa po 1941 r. mogła budzić wątpliwości. Pozostawał on jednak w dobrych stosunkach z niemieckimi kolegami z kierownictwa banku oraz miał poparcie anglosaskiej finansjery, więc zachował stanowisko. W 1943 r. działalność BIS znacznie zmalała, ale ponieważ bank poczynił w Niemczech duże inwestycje w formie państwowych funduszy bankowych, weksli i obligacji, mógł liczyć na odsetki płynące z Banku Rzeszy. Od 1940 r. Niemcy spłacały swoje zobowiązania, zarówno od inwestycji, jak i od kredytów nie w walucie, lecz w złocie, które pochodziło głównie z grabieży. Było to złoto zrabowane z banków centralnych okupowanych krajów, zrabowane obywatelom tych krajów oraz ofiarom obozów koncentracyjnych. Warto dodać, że BIS nie był jedynym, który przyjmował zrabowane złoto. Robiły to także szwajcarskie banki komercyjne i Szwajcarski Bank Narodowy.

BIS był jednym z najważniejszych partnerów handlowych III Rzeszy, kanałem finansowym dającym Niemcom możliwość kupowania zaopatrzenia wojennego w krajach neutralnych – stali w Szwecji, wolframu w Portugalii, chromu w Turcji, ropy naftowej w Rumunii. Gdy wojna dobiegała końca, alianci musieli zdecydować, czy światu potrzebny jest bank w Bazylei.

Trafiony – nie zatopiony

W 1944 r. na konferencji w Bretton Woods alianci kreślili ramy powojennego ładu gospodarczego. Uzgodniono nie tylko nowy system wymiany walut, wiążąc je bezpośrednio z dolarem, ale również powołano nowe instytucje – Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) i Bank Światowy. MFW miał monitorować kursy walut i dostarczać środków krajom zadłużonym, a Bank Światowy udzielać pożyczek krajom słabo rozwiniętym. W takim układzie dalsze istnienie BIS wydawało się zbędne, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego niesławną aktywność w czasie wojny.

Amerykański departament skarbu był zdecydowanym przeciwnikiem BIS, ale świat finansjery z aprobatą słuchał tłumaczeń prezesa McKittricka o zaletach „neutralności”, która Bank Rzeszy, będący kołem zamachowym wojny, ludobójstwa i grabieży, kazała traktować tak samo, jak banki, których aktywa zagrabił. W 1946 r. rozpoczęła się batalia o odblokowanie aktywów BIS. Przełom nastąpił dwa lata później, gdy BIS zgodził się oddać część złota Belgii i Holandii. W zamian Sojusznicza Komisja Trójstronna, zajmująca się zrabowanymi majątkami, zrzekła się wszystkich roszczeń w stosunku do banku. Departament skarbu odblokował aktywa BIS. Rezolucja z Bretton Woods wzywająca do jego likwidacji odeszła w niebyt.

Cena Planu Marshalla

Podobnie zresztą jak ustalenia poczdamskie z 1945 r., w myśl których niemiecka gospodarka miała zostać zdecentralizowana, a potęga karteli złamana. W 1947 r. w grze była już inna koncepcja – odbudowy niemieckiego przemysłu za pieniądze z Planu Marshalla. Amerykanie zdecydowali się zainwestować w zniszczoną wojną Europę, nie kryjąc że nie jest to za darmo. Ceną miała być finansowa i polityczna współpraca krajów, które pomoc otrzymają, a w przyszłości unia europejska, co miało zapobiec wojnie w przyszłości. W perspektywie utworzenia wspólnoty nie mogło zabraknąć BIS, który nie zamierzał konkurować z MFW ani z bankiem Światowym. Miał nadzorować system płatności, harmonizować kursy, pośredniczyć w transakcjach między bankami centralnymi i być miejscem poufnych spotkań ich szefów.

Pieniądze z Planu Marshalla i zmiany instytucjonalne – likwidacja Banku Rzeszy na rzecz niezależnego Banku Krajów Niemieckich, zastąpienie reichsmarki marką niemiecką, uwolnienie cen – spowodowały, że już w 1948 r. strefy okupacyjne brytyjska i amerykańska rozkwitały, a ich dyrektora gospodarczego, Ludwiga Erharda (późniejszy kanclerz), okrzyknięto cudotwórcą, jak kiedyś Schachta. Jednak to odrodzenie gospodarcze było głęboko zakorzenione w III Rzeszy. Mimo alianckich bombardowań majątek trwały Niemiec w 1948 r. był większy niż w 1936 r., a ciągłość finansowa sięgała samych szczytów. Szacuje się, że w latach 1948-80 39% członków kierownictwa Banku Federalnego (następca Banku Krajów Niemieckich) stanowili dawni naziści. Niektórzy, jak Fritz Paersch, organizowali akcję grabienia Polski. Nowe Niemcy z otwartymi ramionami witały także bossów przemysłu, którzy współpracowali z Hitlerem i często mieli za sobą wyroki norymberskie, jak choćby dyrektorzy IG Farben, koncernu, który korzystał z niewolniczej pracy więźniów obozów koncentracyjnych.

Rządy technokratów

Ceną Planu Marshalla było stworzenie sfederalizowanej Europy, nowe otwarcie dla Niemiec i przeciwwaga dla ZSRR, a BIS ze swoją kadrą miał być w centrum tych działań. W 1950 r. powstała Europejska Unia Płatnicza, którą utworzyły wszystkie kraje Europy zachodniej oprócz Skandynawii oraz Grecja i Turcja. Rozliczenia dwustronne w handlu zastąpiono wielostronnymi, a pośrednikiem był BIS. Jednak milowym krokiem w kierunku integracji było powołanie w 1951 r. Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, ponadnarodowej organizacji gospodarczej, która była poprzedniczką Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (1958 r.). Oficjalnie nowa organizacja miała koordynować produkcję i sprzedaż węgla i stali, w rzeczywistości – zabezpieczać dominację niemieckich karteli. Zniesienie suwerenności państwowej przedstawiano jako środek techniczny, a nie jako proces polityczny, którym było w istocie.

Po II wojnie BIS rozkwitał. Pod jego opieką Europejska Unia Płatnicza była tak udana, że od 1959 r. waluty krajów Europy zachodniej można było wymieniać między sobą i na dolary USA. Choć Rezerwa Federalna nie była udziałowcem BIS, od 1960 r. jej przedstawiciel brał udział w spotkaniach w Bazylei, a w 1970 r. do banku przystąpiły Kanada i Japonia. BIS wielokrotnie i skutecznie podejmował interwencje na rynku walutowym. W latach 60., by utrzymać kurs dolara, stabilizował cenę złota – w 1961 r. kraje Europy zachodniej i USA utworzyły kartel London Gold Pool, którego kompetencje później rozszerzono na rynek walutowy i przekształcono w Komitet ds. złota i wymiany walut – do dziś jest on jednym z komitetów BIS.

Ale świat się zmieniał. Odchodziła stara gwardia bankierów, działających w czasie wojny, takich jak Schacht czy Karl Blessing, pierwszy prezes Niemieckiego Banku Federalnego. Przed wojną pracował on w BIS, a w czasie wojny w stworzonym przez Goeringa kartelu Kontinental-Oel, który zajmował się eksploatacją ropy naftowej na Bałkanach i podobnie jak IG Farben zbudowany był na grabieży i niewolniczej pracy. Po wojnie Blessing został nawet aresztowany, ale nie oskarżono go o zbrodnie wojenne, bo miał wpływowych kolegów na Zachodzie.

Bazylejska wieża

Odejście takich ludzi oznaczało koniec epoki wojennej i przejście do nowoczesnej, globalnej gospodarki, w której BIS musiał się odnaleźć. Powołany po I wojnie, by zarządzać niemieckimi reparacjami, zachowany po II wojnie, by utrzymywać cenę złota na poziomie 35 dol. za uncję, musiał wynaleźć dla siebie nowe zadanie, gdy prezydent Nixon w 1971 r. ostatecznie zerwał z systemem waluty złotej. Nie było to trudne. Wprawdzie po wojnie powołano MFW, który miał udzielać pomocy krajom zadłużonym, ale jego procedury były tak powolne, że łatwiej było zbankrutować niż uzyskać wsparcie. BIS miał tę przewagę, że mógł szybko zorganizować doraźną pomoc.

W czasie II wojny BIS pełnił funkcję kanału komunikacyjnego między aliantami a państwami Osi, a w czasie zimnej wojny, już w nowej postmodernistycznej siedzibie, zwanej bazylejską wieżą, stał się miejscem spotkań świata kapitalistycznego i komunistycznego. Zdaniem LeBora, szczególne miejsce w tych kontaktach odgrywały Węgry, które miały najbardziej liberalną gospodarkę w bloku sowieckim, i to one pierwsze przyczyniły się do uchylenia żelaznej kurtyny. Węgry bez problemu otrzymywały z Zachodu krótkoterminowe pożyczki, ale „czynnik regionalny”, czyli stan wojenny w Polsce (1981-83) i fatalna sytuacja gospodarki rumuńskiej sprawiły, że kredytodawcy odwrócili się i pieniądze zaczęły odpływać. Zadłużony kraj złożył wprawdzie wniosek o przyjęcie do MFW, ale na jego rozpatrzenie trzeba było czekać. Wtedy do akcji wkroczył BIS, który przekonawszy się, że wniosek zostanie zaakceptowany, udzielił Węgrom kredytu pomostowego, który pomógł ich gospodarce odzyskać wigor.

LeBor konkluduje, że BIS odegrał ważną rolę w procesie upadku komunizmu. Nie wspomina o polskiej „Solidarności”, lecz jedynie o „czynniku regionalnym”, który mógł zaszkodzić liberalizującej się gospodarce Węgier, gdyby z pomocą nie przyszedł BIS. Dziwne.

Partner integracji

BIS obrastał w piórka, a jego przedstawiciele brali udział w pracach nad integracją europejską, zwłaszcza nad projektem Unii Gospodarczej i Walutowej oraz przygotowaniami do wprowadzenia wspólnej waluty – euro. LeBor wspomina Komisję Jacquesa Delorsa, która składała się w dużej części z prezesów banków centralnych – członków BIS oraz samego dyrektora generalnego banku, którym był wpływowy Alexandre Lamfalussy. W 1989 r. Komisja zaprezentowała raport, w którym ustalono zasady dyscyplinujące rządy i nakreślono ramy dla przyszłego Europejskiego Banku Centralnego. Po przyjęciu raportu proces integracji przyspieszył – w 1992 r. 12 państw podpisało Traktat z Maastricht, na mocy którego powołano Unię Europejską, a wkrótce potem zaczął działać wspólny rynek towarów, kapitału i pracy. W 1993 r. utworzono Europejski Instytut Walutowy, przekształcony w 1998 r. w Europejski Bank Centralny (EBC). Jego prezesem został Lamfalussy, który ostatecznie opuścił BIS i Bazyleę, bo nowa instytucja miała siedzibę we Frankfurcie.

Euro do rozliczeń wprowadzono w 1999 r., a do obiegu w 2002 r. Wspólna waluta – jak pisze LeBor – nie była technokratyczną innowacją, ułatwiającą transakcje, lecz decyzją polityczną, która miała przyspieszyć utworzenie jednego państwa. Banki centralne strefy euro zrzekły się kontroli nad polityką pieniężną na rzecz EBC, którego etos założycielski zakorzeniony był w epoce Normana i Schachta, a brak odpowiedzialności przed kimkolwiek – wiernym odbiciem BIS. Na określenie celu EBC – utrzymania cen na stabilnym poziomie – wpływ miał niemiecki Bundesbank, co stawiało słabsze ekonomicznie kraje w trudnej sytuacji. System Rezerwy Federalnej np. ma nie tylko mandat do walki z inflacją, ale i z bezrobociem.

LeBor zauważa, że scenariusz europejskiej integracji gospodarczej i walutowej pokrywa się z wizjami, jakie snuli nazistowscy ekonomiści i bankierzy dla powojennej Europy. W archiwach BIS znajduje się memorandum Waltera Funka, ostatniego prezesa Banku Rzeszy i dyrektora BIS, pt. „Gospodarcza reorganizacja Europy”, w którym kreśli on plany zjednoczenia kontynentu, jednolitego rynku, wspólnej waluty i wiodącej roli gospodarczej Niemiec z racji siły ich eksportu. Podobieństwa między tym planem a procesem integracji są prawdą niewygodną, choć trudno zaprzeczyć, że różnicę stanowią wartości, jakimi kieruje się Unia Europejska – pisze LeBor. Według niego, nicią wiążącą obie koncepcje jest BIS, który zapewniał następcom Banku Rzeszy legitymację i forum, gdzie mogli mówić o integracji i prezentować swoje koncepcje.

Nowe wyzwania

Po utworzeniu Europejskiego Instytutu Walutowego BIS jako bank europejski znów stracił rację bytu. Musiał otworzyć się na świat. Z pomocą przyszedł System Rezerwy Federalnej, podejmując wreszcie udziały w BIS, a potem zrobiły to Chiny, Indie, Rosja, Brazylia, Arabia Saudyjska, HongKong. Dlaczego Amerykanie dali się przekonać? Bo uznali, że finanse zaczęły górować nad handlem, a BIS jest centrum wiedzy o bankach, najważniejszym forum dyskusyjnym finansowego świata i węzłem komunikacyjnym dla prezesów banków centralnych. Brak przejrzystości nie był przeszkodą, bo bankierzy jak magowie cenią sobie tajemniczość i działania zakulisowe.

Ale świat wciąż się zmienia. Ostatni kryzys sprawił, że opinia publiczna żąda od banków większej przejrzystości, a BIS zarządza przecież publicznymi pieniędzmi i czerpie z tego zyski. Co więcej, komitety bazylejskie tworzą standardy dla banków komercyjnych, służące transparentności, odpowiedzialności i dobrym praktykom. Czy podobne zasady nie powinny dotyczyć nauczyciela? LeBor uważa, że BIS musi się zmodernizować, zrezygnować z prawnej nietykalności i zacząć publikować przynajmniej ogólne protokoły ze spotkań bankierów, inaczej straci swoją władzę. Czy ma rację?

Loża bankierów

Wieża w Bazylei. Tajemnicza historia banku, który rządzi światem, Adam LeBor, Wektory 2016

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200