Zasada 10 tysięcy godzin

Kolejne ciekawe spostrzeżenie: 10 tysięcy godzin to przeogromna ilość czasu. Nie można dojść do tej liczby przed wejściem w dorosłość bez niczyjej pomocy. Potrzebujemy zachęty i wsparcia rodziców. Nie możemy być biedni, bo jeżeli musimy zarabiać na utrzymanie, w ciągu dnia zabraknie nam czasu. Prawdę mówiąc, większość z nas może dojść do tej liczby tylko wtedy, gdy będziemy uczestniczyć w zajęciach dodatkowych, takich jak treningi hokeja dla najlepszych, lub gdy trafi nam się nadzwyczajna sposobność, dzięki której będziemy mogli zainwestować tak wiele godzin pracy w rozwój własnych umiejętności.

Zasada 10 tysięcy godzin

Billy Joy, założyciel firmy Sun (na zdjęciu drugi od lewej, w otoczeniu kolegów z zarządu), był nastolatkiem, "z którym nikt nie chciał umawiać się na randki".

Wróćmy teraz do Billa Joya. Jest rok 1971. Nasz wysoki, niezgrabny student pierwszego roku ma szesnaście lat. Ma talent do matematyki, jak setki podobnych, których przyciągają uczelnie rangi Massachusetts Institute of Technology, Caltech i Waterloo.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

"Kiedy Bill był mały, chciał wiedzieć wszystko o wszystkim na długo, zanim powinien nawet wiedzieć, że coś chce wiedzieć" - mówi jego ojciec, William. "Kiedy potrafiliśmy, sami odpowiadaliśmy na jego pytania. A kiedy nie wiedzieliśmy, dawaliśmy mu książki". Kiedy przyszedł czas składania podań o przyjęcie na uczelnię, Joy osiągnął znakomity wynik na teście zdolności akademickich*. (...) {* Scholastic Aptitude Test, SAT.}

Ze względu na rozległość zainteresowań mógł studiować wiele różnych kierunków. Jednak nie to okazało się najważniejsze. I nigdy nie jest. Kluczowa dla jego dalszej kariery okazała się chwila, gdy natknął się na nijaki budynek z fasadą z beżowej cegły przy Beal Avenue.

Na początku lat 1970., kiedy Joy uczył się programowania, komputery zajmowały całe pomieszczenia. Koszt pojedynczej maszyny, której moc obliczeniowa i rozmiar pamięci zapewne nie dorównywały obecnej kuchence mikrofalowej, przekraczał milion dolarów, i to w walucie z tamtych lat. Komputery były rzadkością. Jeżeli nawet udało się taki znaleźć, trudno było zdobyć do niego dostęp, jeżeli jednak i to się udało, czas spędzony przy maszynie kosztował majątek.


TOP 200