Zasada 10 tysięcy godzin

Co ciekawe, Ericsson ani jego koledzy nie znaleźli żadnych "urodzonych artystów", to znaczy muzyków, którzy bez wysiłku dochodzili do wirtuozerskiej wprawy, ćwicząc znacznie mniej niż ich koledzy. Nie udało im się też znaleźć "kujonów", czyli osób ćwiczących więcej niż inne, którym mimo to czegoś zawsze brakowało i nie mogli znaleźć sobie miejsca wśród najlepszych. Wyniki ich badań sugerują, że jeżeli muzycy są wystarczająco zdolni, by dostać się do jednej z najlepszej szkół muzycznych, później różnią się od siebie wyłącznie pracowitością. Niczym więcej. A gdy już znajdą się na samym szczycie, nie tylko pracują ciężej niż reszta. Pracują o wiele, wiele ciężej.

Hipoteza, że dojście do perfekcji w wykonywaniu dowolnego złożonego zadania wymaga przeznaczenia pewnej minimalnej ilości czasu na ćwiczenia, powraca raz za razem w badaniach nad zdobywaniem wprawy. Badacze ustalili nawet magiczną liczbę godzin ćwiczeń konieczną do osiągnięcia prawdziwej biegłości w jakiejś dziedzinie. Wynosi ona dziesięć tysięcy.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

"Z tych badań wyłania się następujący obraz: aby osiągnąć poziom biegłości odpowiadający klasie światowej w dowolnej dziedzinie, należy zaliczyć dziesięć tysięcy godzin ćwiczeń" - pisze neurolog Daniel Levitin. "W licznych badaniach z udziałem kompozytorów, koszykarzy, pisarzy, łyżwiarzy, pianistów koncertowych, szachistów, słynnych przestępców i innych, liczba ta pojawia się nieustannie. Dziesięć tysięcy godzin odpowiada z grubsza trzem godzinom ćwiczeń dziennie, albo dwudziestu godzinom tygodniowo przez dziesięć lat. Oczywiście nie wyjaśnia to, dlaczego niektórym osobom ćwiczenie daje znacznie więcej niż innym. Ale nikt jeszcze nie opisał przypadku osiągnięcia prawdziwej światowej klasy w krótszym czasie. Wydaje się, że nasz mózg potrzebuje tak długiego czasu, żeby przyswoić sobie wszystko, co należy, i osiągnąć prawdziwą biegłość w danej dziedzinie".

Ta prawidłowość stosuje się też do cudownych dzieci. Na przykład Mozart zaczął komponować w wieku sześciu lat. Lecz, jak pisze psycholog Michael Howe w swoje książce "Genius Explained": "Z punktu widzenia standardów stosowanych do oceny dojrzałych kompozytorów, wczesnych dzieł Mozarta nie można zaliczyć do wybitnych. Prawdopodobnie wszystkie najwcześniejsze utwory zapisywał jego ojciec i wprowadzał do nich poprawki. Wiele z dziecięcych kompozycji Wolfganga, takich jak pierwszych siedem koncertów fortepianowych, to w znacznej części aranżacje dzieł innych kompozytorów. Z koncertów będących oryginalnymi dziełami Mozarta, najwcześniejszy z uważanych obecnie za arcydzieła (koncert nr 9, K 271) powstał, gdy kompozytor miał już dwadzieścia jeden lat. Mozart miał już wtedy za sobą dziesięć lat praktyki w tej dziedzinie". (...)


TOP 200