Wybawiciel upadających spółek

Wybawiciel upadających spółek

5 złotych rad Theo Paphitisa na osiągnięcie sukcesu w biznesie

Lloyds to jeden z najstarszych banków w Wielkiej Brytanii - działa od połowy XVIII wieku. W tej starej, tradycyjnej placówce Paphitis wykonywał pracę, która kojarzyła się jeszcze z czasami wiktoriańskimi - parzył herbatę. W latach 70. minionego stulecia instytucja "tea boy" była w wielu brytyjskich firmach wciąż bardzo popularna. Paphitis wspomina, że to była najgorsza praca, jaką kiedykolwiek wykonywał.

W Lloydsie zajmował się później układaniem dokumentów, by w końcu poszukać sobie zupełnie innego zajęcia. Ruszył w stronę sprzedaży. Udało mu się znaleźć pracę w sklepie sprzedającym zegarki "Watches of Switzerland" mieszczącym się na Bond Street w Londynie. Z handlu przedmiotami po kilku latach przeniósł się do handlu kredytami. W wieku 21 lat zaczął pracę w Legal and General. Tam, jak wspomina, nauczył się, jak działają biznesy i na czym polega firmowa księgowość.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

Smok pod pantoflem

50-letni Cypryjczyk mieszka w rezydencji z basenem w hrabstwie Surrey. Z żoną Debbie, którą tajemniczo nazywa Panią P., ma pięcioro dzieci. Doczekał się też już trójga wnuków. Paphitis przyznaje, że w domu szefem jest żona. To ona dba o posiadłość, o rytm życia rodziny. Jest jednak niezwykle uczynną szefową, bo codziennie rano robi mężowi śniadanie. Paphitis zapewnia, że jej śniadanie jest najlepsze na świecie. Pochłania je przy stoliku barowym w towarzystwie Pani P. i położonego obok komputera z porannymi wiadomościami.

Paphitis twierdzi, że mógłby określić swój charakter w trzech słowach: jest niecierpliwy, lubi rywalizację, ale też potrafi być współczujący. Od 5 lat jest gwiazdą telewizyjną. Występuje w programie Dragon’s Den (smocza jama) - pięciu inwestorów ocenia propozycje osób z ulicy, które liczą na zastrzyk gotówki od multimilionerów. Jego dzieci twierdzą, że ojciec jest w programie zbyt twardy dla początkujących biznesmenów. Na bazie tych doświadczeń Paphitis napisał autobiografię zatytułowaną "Enter the dragon" ("Poznaj smoka"). Opowiada w niej historię swojego biznesowego sukcesu od zdeterminowanego, biednego emigranta po zdolnego inwestora. Jest chodzącym dowodem, że można zostać multimilionerem, nie mając za sobą ani rodzinnej fortuny, ani dobrze postawionych przyjaciół.


TOP 200