Wybawiciel upadających spółek

Paphitis ze swoim misjonerskim podejściem do biznesu pojawił się też we właściwym czasie w klubie piłki nożnej Millwall Football Club. Przez osiem lat był prezesem klubu, który, kiedy go przejmował, był w trakcie procesu likwidacyjnego. Przez te lata Paphitis wyciągnął klub z finansowego dołka i doprowadził do tego, że drużyna Millwall zagrała w mistrzostwach, a nawet w FA Cup Final. Kiedy opuścił Millwall Football Club, przyznał, że nagle zyskał dwa razy więcej czasu, niż miał poprzednio. Sam nie przypuszczał, że prowadzenie klubu może być tak absorbujące.

Swój czas poświęca jednak tylko wybranym starannie rozbitkom. W zeszłym roku Cypryjczyk zainteresował się na przykład plajtująca siecią sklepów Woolworths, ale ostatecznie nie zainwestował.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

Biznes i ja to jedno

Theo Paphitis, którego majątek wyceniany jest na około 165 mln funtów, wyznaje zasadę, że w biznesie trzeba trzymać się mało skomplikowanych reguł. Własne motto wyraża akronimem KISS (od Keep It Simple Stupid), który można przetłumaczyć: "zrób to w prosty sposób". W tej dewizie ukryta jest też przestroga jego matki, która ostrzegała syna przed nadmiernymi inwestycjami, powtarzając, że "Cash is king" i trzeba nią dysponować, żeby osiągnąć sukces. Paphitis wyznał w wywiadzie dla BBC, że jeżeli zdarzy mu się zyskać więcej, niż przewidywał, to nigdy nadmiaru nie wydaje na dodatkowe rzeczy - odkłada. Tym, którzy zamierzają dorobić się milionów, poleca poszukanie takich biznesów, które z małych mogą łatwo przerodzić się w duże, którym takie powiększenie służy. Zaznacza też, że próbując osiągnąć pierwsze 100 tys. funtów, trzeba mieć świadomość, że następne przyjdą już o wiele łatwiej. Biznesmeni powinni twardo stać na ziemi i dokładnie kontrolować posunięcia spółki.

Paphitis wyznaje, że ostatnio, w czasach recesji, musiał prowadzeniu biznesu poświęcić szczególnie dużo uwagi. Choć wyznaje zasadę, że w zdrowym ciele zdrowy duch, więc siłownia jest jego nieodłącznym elementem codziennej rutyny, w ostatnich miesiącach musiał z niej zrezygnować, żeby dokonać potrzebnych zmian w firmach, by przygotować je na prosperowanie w czasach ekonomicznego spowolnienia. Paphitis wyznał, że wprowadzanie tych zmian przypłacił brakiem snu i złym odżywianiem. Ten system pracy przypominał mu o początkach kariery, kiedy wychodził do pracy o szóstej rano, a wracał o północy.

Chłopiec od herbaty

Paphitis jest synem biednych, cypryjskich emigrantów. Do Wielkiej Brytanii przyjechał w wieku 6 lat. Jego pierwszą pracą było sprzedawanie słodyczy w szkole. Podobno odniósł w tym sukces. I w dużym uproszczeniu - był to jego jedyny sukces szkolny, ponieważ z powodu swojej dysleksji miał poważne problemy w nauce. Potrafił dobrze się wypowiadać, ale napisanie jakiegokolwiek sprawdzianu przynosiło zawsze negatywny rezultat. Po zakończeniu nauki w wieku 16 lat zaczął pracować w jednym z banków.


TOP 200