Ucieczka spod pejcza

Producenci muszą zmierzyć się z czterema, wzajemnie powiązanymi trendami: krótszym czasem użytkowania produktów, szybszymi dostawami, zwiększoną liczbą wersji produktów i krótszymi seriami wyrobów.

Producenci muszą zmierzyć się z czterema, wzajemnie powiązanymi trendami: krótszym czasem użytkowania produktów, szybszymi dostawami, zwiększoną liczbą wersji produktów i krótszymi seriami wyrobów.

Przez eProdukcję rozumiemy produkcję materialną, wspartą przez działania prowadzone za pośrednictwem Internetu. Sama produkcja, będąca zasadniczo zjawiskiem ze świata materialnego, jedynie z rzadka bywa natury wirtualnej. Niemniej dookoła siebie widzimy coraz więcej produktów cyfrowych (np. programów komputerowych) i wiadomości, a produkcja tychże ma właśnie charakter wirtualny. Produkcja materialna zaś jest w coraz większym stopniu wspierana przez wirtualne planowanie, zaopatrzenie i sprzedaż.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

Co więcej, usługi związane z produktem przed, podczas i po jego sprzedaży są coraz częściej tworzone i rozprowadzane online, co powoduje, że znaczenie Internetu w wirtualnych procesach towarzyszących produkcji materialnej stale rośnie.

Ucieczka spod pejcza
Potrzeba wdrażania eProdukcji bierze się ze zmian zachodzących w sferze popytu. Konsumenci oczekują coraz to nowych produktów, dostępnych w wielu wersjach i kosztujących coraz mniej. Detaliści i dystrybutorzy lepiej niż inni potrafią zakomunikować potrzeby klientów wcześniejszym ogniwom łańcucha podaży. Producenci muszą zmierzyć się z czterema, wzajemnie powiązanymi trendami: krótszym czasem użytkowania produktów, szybszymi dostawami, zwiększoną liczbą wersji produktów i krótszymi seriami wyrobów. Jednocześnie producenci zabiegają o coraz ściślejsze związki z konsumentami, starając się poprawić przejrzystość łańcucha dostaw, by w ten sposób ograniczyć tzw. efekt pejcza, polegający na przetaczaniu się niepotrzebnie wyolbrzymionych zamówień przez cały łańcuch podaży w odpowiedzi na stosunkowo niewielki sygnał ze strony ostatniego ogniwa (np. konsumentów) i prowadzący do zbędnych zapasów u kolejnych dostawców w łańcuchu dystrybucji (trzaskający pejczem powoduje analogiczne, spektakularne zjawisko na całej jego długości, niewspółmierne do niewielkiego ruchu ręki potrzebnego do jego wywołania). Wszystko to powoduje, że producenci szukają sposobów na szybkie i sprawne przeorientowanie produkcji. To jest możliwe dzięki outsourcingowi, czyli zlecaniu części produkcji partnerom zewnętrznym. Dzięki outsourcingowi wytwórca nabiera elastyczności, a to właśnie jest zasadniczą cechą eProdukcji. Wykres na str. 58 przedstawia cztery rodzaje popytu, z jakimi muszą sobie radzić producenci.

eProdukcja to nie produkcja odchudzona

Mimo wielu wspólnych cech, eProdukcji nie należy mylić z produkcją odchudzoną. Producent odchudzony wyeliminował wszelkie zbędne procesy produkcyjne, usprawnił wykorzystanie czasu pracy i dostarcza dający się łatwo modyfikować strumień produktów na stosunkowy stabilny rynek. Tymczasem eProducent wykorzystuje swoją wiedzę o rynku i wdraża online'owe rozwiązania organizacyjne, aby tym sprawniej chwytać atrakcyjne okazje. Podobnie jak w przypadku produkcji odchudzonej, eProducent umie zwiększać efektywność swoich procesów, lecz gdy ta pierwsza pomyślana jest jako sposób na poprawę opłacalności, eProdukcja ma za zadanie przede wszystkim uczynić producenta bardziej elastycznym.

Najpierw elastyczność wewnętrzna

Elastyczność w działaniu firmy osiąga się poprzez zlecanie części produkcji na zewnątrz. Aby jednak outsourcing rzeczywiście zwiększał elastyczność firmy na rynku, firma ta musi najpierw nabrać elastyczności wewnętrznej. Gdy takowej brak, potencjalne korzyści, jakie może przynieść outsourcing, zostaną zniweczone z chwilą, gdy produkt od sprawnego kooperanta trafi do niemrawo działającego producenta końcowego. Produkcja elastyczna wymaga więc, by producent skupił się bardziej na uelastycznieniu swej działalności niż na śrubowaniu opłacalności. Cel ten osiąga się poprzez podział produkcji na wiele indywidualnych procesów, wykorzystujących pojedynczo działające maszyny (tzw. gniazda Nagare). Do zalet takiej organizacji produkcji zalicza się: stosunkową łatwość zmian organizacji procesów, niskie koszty ich obsługi i łatwość szkolenia pracowników. Narzędzia i maszyny muszą nadawać się do alternatywnego zastosowania.

Outsourcing dla podniesienia wartości

Outsourcing nie jest pomysłem nowym. Usługi, takie jak sprzątanie, prowadzenie stołówek, operacje giełdowe, transport, usługi informatyczne i inne procesy produkcyjne, obecnie coraz częściej zleca się firmom zewnętrznym. Są trzy klasyczne powody, dla których przedsiębiorstwa uciekają się do outsourcingu. Po pierwsze, gdy dotychczasowe koszty stałe stają się zmienne, firmy dostają więcej kapitału obrotowego. Lepszy przepływ gotówkowy istotnie wpływa na zwrot z aktywów netto i wycenę przedsiębiorstwa. Po drugie, zlecana usługa zazwyczaj jest świadczona przez kontrahenta, który się w niej specjalizuje, a zatem jest wysokiej jakości. Wreszcie po trzecie, nowy kontrahent zazwyczaj podejmuje się wykonania danej usługi za mniejszą kwotę, co prowadzi do faktycznej obniżki kosztów producenta.

Jednak dzisiaj dla producentów najważniejsze jest to, że outsourcing uelastycznia ich działalność. W przypadku producentów polega on na zlecaniu zadań kontrahentom (dostawcom, choć może też i konkurentom), którzy te zadania wykonują najlepiej, podczas gdy producenci skupiają się na procesach, w których z kolei czują się najmocniejsi.

Ucieczka spod pejcza

Różnice między produkcją odchudzoną a eProdukcją

Zadania zlecane na zewnątrz z myślą o osiągnięciu elastyczności na rynku dotyczą produkcji w znacznie większym stopniu niż czynności pomocnicze, będące dziś głównym przedmiotem outsourcingu. Wiele z nich obejmuje produkcję wyrobów o znaczeniu strategicznym i jest oczywiste, że producent będzie dążył do utrzymania nad nimi kontroli. Nie sposób kontrolować procesu produkcji u partnerów zewnętrznych, producent musi więc poszukać innych sposobów pilnowania, by ci ostatni przestrzegali przyjętych wymagań jakościowych, terminów dostaw i innych zobowiązań. Ponadto producent musi przeciwdziałać efektom pejcza, gdy przejrzystość procesu produkcji pogarsza się w wyniku jego rozbicia i bardziej skomplikowanego planowania dostaw przez poszczególne podmioty, biorące udział w całym procesie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200