Top menedżer szlifowany. Czym jest edukacja menedżerska?

W ofercie uczelni znajdują się dziś programy, które w większym stopniu odpowiadają na potrzeby doświadczonych, ale dążących do doskonalenia się top menedżerów.

Pamiętam, jak kilka lat temu wśród praktyków i teoretyków zarządzania krążył dowcip, co to jest Business Intelligence. Odpowiedź akademików brzmiała, że to oksymoron. Czas pokazał, że systemy informatyczne mogą pomóc w rozwiązaniu wielu problemów zarządzania, ale może dziś należy zadać pytanie, czy istnieje coś takiego jak edukacja menedżerska, a jeśli tak, to co to jest. Pytanie jest o tyle istotne, że dziś można spotkać się na rynku z wieloma ofertami skierowanymi do menedżerów, a szczególnie do liderów. Można w tych ofertach znaleźć obietnice rozwiązania niemal wszystkich problemów biznesowych, a czasem i życiowych. Produkty dostępne dziś na polskim rynku nie odbiegają, jeśli chodzi o poziom marketingu, od najlepszych na świecie, ale już sama jakość programu czy szkoleń może pozostawiać wiele do życzenia. Jak zatem odróżnić ziarna od plew, lub też, jak ktoś woli, znaleźć największy zwrot z inwestycji.

Mistrzowie zarządzania – MBA

Niedawno, bo w 2008 r., świętowaliśmy stulecie pierwszego programu MBA założonego na Harvard Graduate School of Business Administration. Pierwsza grupa liczyła 33 studentów regularnych, 47 na prawach specjalnych, a zajęcia prowadziło jedynie 15 wykładowców. Myślę, że trudno było wtedy ocenić, jak wielki sukces osiągnie MBA na całym świecie. Dziś szacuje się, że jest ok. 6 tys. szkół i uczelni prowadzących edukację w zakresie MBA, ale tylko niewiele ponad 500 stosuje się do standardu opracowanego przez AASCB International (głównie uczelnie z USA), a kolejne 250 posiada akredytację globalnego Association of MBAs z siedzibą w Londynie (tu z kolei obecne są uczelnie z całego świata z wyjątkiem Stanów Zjednoczonych).

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach

Historycznie pierwsze MBA były przeznaczone dla osób, które miały kilka lat doświadczenia zawodowego i ukończyły odpowiednik dzisiejszych studiów licencjackich. Z biegiem czasu nastąpiła dywersyfikacja produktu: na dzienne (tzw. Full Time) MBA oraz oferowane w trybie wieczorowym, weekendowym lub modularnym Executive MBA, dla osób na stanowiskach kierowniczych. Standardem MBA jest między 500 a 600 godzin zajęć dydaktycznych, szerokie wykorzystanie metody studium przypadku i praktycznych aplikacji wiedzy, a także praktyczne prace końcowe często w postaci projektów doradczych. Wraz z upływem czasu pojawiły się na świecie programy specjalizowane MBA w ramach branży (np. dla branży naftowej), grupy zawodowej (np. dyrektorzy personalni) czy rynku (np. Chiny) lub zakresu wiedzy (np. MBA finansowe).Taka ewolucja z jednej strony odpowiadała na potrzeby rynku, z drugiej jednak coraz bardziej rozmywała istotę studiów MBA: zróżnicowany dobór uczestników, który umożliwia wzajemne uczenie się od siebie. Coraz młodsi studenci, z bardzo skromnym doświadczeniem lub zupełnie bez niego, uczeni przez oderwanych od realiów biznesowych wykładowców, wpływali na obniżenie prestiżu i renomy tytułu MBA. Z tego powodu od końca lat 90. można się spotkać w światowej prasie i literaturze z publikacjami krytykującymi obecną sytuację na rynku programów MBA. Paradoksalnie, nie wpłynęło to na spadek opłat za studia. Wręcz przeciwnie: na uczelniach amerykańskich, brytyjskich, czy też operujących na rynkach globalnych można obserwować wzrost czesnego, które jednak wynikało głównie z czynników popytowych: dużej populacji studentów z Azji (początkowo Korea Południowa, Tajwan, a potem również Indie i Chiny) oraz łatwej dostępności kredytów na studia w USA. Czasem spekuluje się, że kredyty studenckie w Stanach Zjednoczonych, których wartość przewyższa całkowite zobowiązania z kart kredytowych, może być kolejną bańką – jej wybuch może wpłynąć na cały rynek finansowy.

Warto zaznaczyć, że krytyka mediów w USA, Kanadzie czy Europie Zachodniej dotyczyła tzw. studiów dziennych, które w Polsce nie są oferowane. Dziś można powiedzieć, że rynek MBA został wyraźnie podzielony na graczy globalnych, dobre programy regionalne czy krajowe oraz olbrzymią rzeszę szkół nazywanych potocznie „fabrykami dyplomów”. Jednak najlepsze programy, które mają przynajmniej jedną z wymienionych akredytacji, są w stanie zaoferować wysoką jakość studiów i przekazywanej wiedzy oraz doświadczeń dzięki poziomowi uczestników i wykładowców prowadzących zajęcia. Nie bez znaczenia jest również rozkład zajęć: optymalne są kilkudniowe bloki zajęciowe umożliwiające uczestnikom zaangażowanie się w studia, chyba najmniej korzystne są intensywne programy, podczas których zjazdy odbywają się tylko w weekendy dwa czy trzy razy w miesiącu. W takiej sytuacji trudno jest zachować równowagę między życiem osobistym, zawodowym a studiami. Coraz bardziej świadomi uczestnicy i delegujące ich firmy szukają ofert, które pozwalają na pogodzenie licznych obowiązków zawodowych i osobistych.

ALP i AMP – wyższy stopień wtajemniczenia

Rozwój rynku studiów MBA doprowadził do pojawienia się nowej kategorii klientów: absolwentów, którzy chcieliby się dalej rozwijać. Jedną z odpowiedzi były studia DBA, czyli praktyczny doktorat, nie powtórzył on jednak sukcesu studiów MBA. Absolwenci potrzebowali bardziej praktycznej wiedzy i zwykle nie mieli czasu, aby angażować się w pracochłonne projekty badawcze. Dlatego też już w 1945 r. ponownie na Harvardzie pojawił się pierwszy program edukacji menedżerskiej nazwany Advanced Management Program (AMP), czyli zaawansowane szkolenie w dziedzinie zarządzania. Programy te skierowane są do osób na najwyższych stanowiskach kierowniczych, zwłaszcza do członków zarządów czy rad nadzorczych. Harvard chwali się, że uczestnicy AMP zarządzają firmami o obrotach minimum 250 mln USD, a ich średni staż zawodowy wynosi od 20 do 25 lat. W większości tego typu programów nie ma wymagań dotyczących wykształcenia, a czasem jedynie weryfikowana jest znajomość języka angielskiego. AMP charakteryzuje podobna forma prowadzenia zajęć jak Executive MBA, wysoka jakość obsługi studenta (od darmowej kawy na zajęciach po organizację pobytu dla osób towarzyszących) i, co ciekawe, nawet w przypadku najlepszych uczelni możliwość tytułowania się absolwentem.

Oprócz tzw. otwartych AMP, na które może zapisać się każdy, pojawiły się również specjalne programy dla firm. W związku z tym, że typowy program AMP trwa ok. 150–200 godzin dydaktycznych, pojawia się pytanie, jakie zagadnienia powinny być omówione podczas zajęć. W przypadku specjalnych programów AMP można dopasować treść zajęć, przykłady czy ćwiczenia do specyfiki konkretnej organizacji.

W związku z rosnącym zainteresowaniem tematyką przywództwa pojawiła się na rynku mutacja programu AMP nazwana ALP, czyli Advanced Leadership Program. Jest ona ukierunkowana na poszukiwanie inspiracji i rozwój umiejętności przywódczych najwyższej kadry menedżerskiej. W przeciwieństwie do studiów MBA czy programów AMP szkolenia ALP charakteryzują się największym zróżnicowaniem zarówno formy, jak i treści. Wśród stosowanych innowacji można spotkać wykłady prowadzone przez celebrytów zarządzania, artystów czy zajęcia polegające na organizacji pomocy dla dzieci z domu dziecka, aby wymienić tylko kilka.

Bez względu na nazwę każdy z programów zaawansowanych charakteryzuje się celowym doborem uczestników i zapraszanych gości, którzy mogą się pochwalić wieloma sukcesami zawodowymi, a przez to są skarbnicą wiedzy na temat zarządzania. Niezmiernie istotna jest również rola wykładowcy, który staje się bardziej mentorem inspirującym i prowadzącym dyskusję niż ex cathedra prezentującym swoje zdanie. Ponadto organizatorzy programów stale poszukują innowacji programowych oraz dotyczących formy prowadzonych zajęć, tak aby sprostać zmieniającym się potrzebom biznesu.

Top menedżer szlifowany. Czym jest edukacja menedżerska?
Tomasz Ludwicki

Doktor nauk ekonomicznych, dyrektor Programu Executive MBA na Uniwersytecie Warszawskim oraz adiunkt w Zakładzie Zarządzania Strategicznego na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. Stypendysta Fundacji Forda i Mellona w USA (1995) oraz programu Unii Europejskiej Marie Curie Fellowships (2001). Autor artykułów i rozdziałów w publikowanych przez PWE, PWN, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne oraz Wydawnictwa Wydziału Zarządzania UW. Współautor rozdziału w książce „Strategia organizacji” prof. Krzysztofa Obłója, rozdziałów poświęconych zarządzaniu strategicznemu oraz doradztwu organizacyjnemu. Wykładowca specjalizujący się w zarządzaniu strategicznym i zarządzaniu procesami organizacyjnymi. Prowadził zajęcia na uczelniach zagranicznych, m.in. i University of Illinois At U-C, Lund University i Hochschule für Philosophie w Monachium. Jako badacz organizacji zajmuje się problematyką zarządzania strategicznego, doradztwa organizacyjnego i relacji między konsultantem a klientem w projektach doradczych. Realizował projekty doradcze dla firm polskich i międzynarodowych poświęcone formułowaniu i wdrażaniu strategii, projektowaniu procesów i struktur organizacyjnych, a także projekty szkoleniowe.

Działający na Uniwersytecie Warszawskim od 1991 r. program Executive MBA, jeden z pierwszych w naszej części Europy, jest realizowany we współpracy z University of Illinois w Urbana-Champaign. Program ukończyło 20 roczników, łącznie ponad 900 menedżerów, przedsiębiorców i ekspertów z polskich i międzynarodowych firm. Połowa organizacji w Polsce jest zarządzana przez absolwentów programu, którzy zasiadają w zarządzie. Od 20 lat program utrzymuje się w pierwszej trójce rankingów „Wprost” i „Perspektywy”.

Jak znaleźć ofertę dla siebie?

Niemal każdą sesję informacyjną dla kandydatów na MBA zaczynam od stwierdzenia, że nie ma doskonałego MBA dla każdego. Dlatego należy szukać oferty, która najbardziej będzie odpowiadać naszym oczekiwaniom. Chciałbym zwrócić uwagę na kilka czynników, które z subiektywnego punktu widzenia budzą najwięcej zainteresowania wśród potencjalnych studentów.

Pierwsze, kluczowe pytanie brzmi: kiedy aplikować na studia? Myślę, że jest tu wiele możliwych odpowiedzi, które mieszczą się w jednej: gdy inwestycja z mojej wcześniejszej edukacji zwróciła się i gdy potrzebuję nowej, aby się dalej rozwijać. Oczywiście, coraz więcej kandydatów zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn uzależnia decyzję o studiach od tego, czy będą w stanie osiągnąć równowagę między życiem zawodowym, osobistym a trzecim nowym czynnikiem: studiami. Dobry MBA będzie zawsze wymagał zaangażowania czasowego i to przekraczającego godziny spędzone na sali wykładowej. Często trzeba na studia poświęcić wielokrotność tego czasu. Z drugiej strony, jakie jest sens inwestować spore środki i nie korzystać z tego, co dają studia. Należy także zastanowić się nad długością studiów: czy warto skorzystać z bardziej intensywnego i krótszego programu, czy dłuższego i luźniej zaplanowanego. Skoro już zdecydujemy, pojawia się pytanie dotyczące miejsca studiów. Proponuję prostą odpowiedź, która wielokrotnie się sprawdziła: tam gdzie zamierzamy pracować! Jeśli ktoś myśli o karierze regionalnej czy krajowej, powinien poszukać programu o podobnej skali działania. Nieporozumieniem jest studiowanie w USA, gdy ktoś nie prowadzi ani nie zamierza prowadzić tam biznesu. Relacje zbudowane podczas studiów zwykle wtedy pozostają w sferze co najwyżej przyjacielskiej i nie przekładają się na możliwości biznesowe. Należy także zdecydować się na wybór konkretnej uczelni. Moim zdaniem są dwa parametry: czy uczelnia jest rozpoznawana w skali międzynarodowej i posiada liczące się międzynarodowe akredytacje – a przez to czy jej dyplom będzie doceniany przez pracodawców krajowych i międzynarodowych. W przypadku akredytacji, tak jak każdej certyfikacji, można podejść do niej jak do zbierania kolejnych orderów, lub też jako do procesu doskonalenia i zwrotu z inwestycji.

Międzynarodowe Centrum Zarządzania Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego poszło drugą drogą: jesteśmy członkiem Association of MBA i dzięki niemu budujemy międzynarodowe relacje, uczymy się od najlepszych, a od niedawna również bierzemy udział w procesie oceny innych uczelni. Po drugie pojawia się pytanie, z kim będziemy mieli do czynienia: kim są wykładowcy i studenci programu. Wykładowcy zwykle są wymienieni na stronie uczelni, dzięki temu można poznać opinie studentów i ekspertów branżowych. Niektóre programy podają również statystyki na temat uczestników wcześniejszych roczników. Na przykład na Executive MBA@UW blisko 60% uczestników zajmuje stanowiska na poziomie zarządów i ich bezpośrednich podwładnych (C-1 lub też tzw. C-Suite), średnia wieku wynosi 36 lat, a studenci reprezentują wiele różnych branż i kierunków studiów. Grupa jest w pełni zróżnicowana, ze średnim udziałem kobiet na poziomie około 30%, co jest zbliżone do średniego udziału kobiet wśród 100 najlepszych programów rankingu Financial Times. Omówione pytania proszę potraktować jako subiektywny wybór kwestii, które mogą nie znaleźć się w typowym zestawie, gdzie mogą dominować kwestie kosztów i charakteru czy specjalizacji studiów. Można też zastosować inne podejście i spojrzeć na kariery absolwentów. Zakładając, że nie byli istotnie lepsi od nas, możemy liczyć na podobny sukces.

Jeśli jednak z naszej analizy wynika, że nie powinniśmy korzystać z MBA, możemy poszukać przeznaczonego dla naszej firmy lub otwartego programu AMP, który pozwala na odświeżenie wiedzy z zarządzania i będzie stanowić inspirację do dalszej kariery, lub ALP akcentującego rozwój umiejętności przywódczych. A w niektórych przypadkach, możemy sami być zaproszeni do gościnnych wykładów i dzielenia się doświadczeniami z innymi menedżerami, szukającymi własnych dróg prowadzących do sukcesu.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200