Szkoła komandosów

Zarządzanie kryzysem

Firma uczy nie tylko zachowania w razie napadu. Istotne jest również zarządzanie w sytuacji kryzysowej. "Kiedy już zdarzy się coś niebezpiecznego, potrzebne jest Business Continuity Planning, procedury awaryjne, tak aby firma mogła zachować ciągłość działania. Nie ograniczamy się do samych strzelanin, interesuje nas wszystko - od consultingu, przez opracowanie procedur, wewnętrzny audyt bezpieczeństwa, wnioski, zarządzanie sytuacją kryzysową, organizowanie sztabu czy zespołu kryzysowego. Warto pamiętać, że kryzys to nie tylko wybuch bomby, to może być też banalne zalanie wodą" - mówi Paweł Moszner.

Poza opracowaniem procedur firma wprowadza je w życie - przygotowuje plany ewakuacji, na wypadek napadu terrorystyczego, pożaru, strzelaniny etc. "Nie straszymy ludzi" - podkreśla Paweł Moszner. "Uczymy czegoś ważnego, dajemy ludziom poczucie pewności, że wiedzą, jak się zachować w jakichś nietypowych sytuacjach, np. w razie pożaru, mamy w ekipie doświadczonych strażaków, nasze ćwiczenia z ewakuacji są naprawdę spektakularne. Wypracowujemy w naszych kursantach odpowiednie odruchy. Nie dam nikomu gwarancji, że na pewno zachowa się dobrze w ekstremalnej sytuacji, ale daję mu ogromną szansę i to działa. Coraz więcej firm inwestuje w nasze szkolenia i często robi to kosztem gier, zabaw i wyjazdów integracyjnych. Odgrywanie różnych scen związanych z bezpieczeństwem, np. zachowaniem w pociągu, supermarkecie, na ulicy, stanowi dla pracowników znacznie większą atrakcję niż wszelkiego rodzaju działania integracyjne. Szkolenie, które tworzy wartość dodaną, też jest doskonałą zabawą, a daje ludziom coś, co się przydaje w życiu" - uważa Paweł Moszner.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

Firma nie zatrudnia psychologów, tylko praktyków. "Psychologowie nie uczestniczyli w takich sytuacjach, nie wiedzą, co ludzie naprawdę robią w stresie" - uważa Paweł Moszner. RTS zamierza również zająć się świadczeniem wąsko wyspecjalizowanych usług doradztwa personalnego, szukając dla koncernów osób na stanowisko szefa ds. bezpieczeństwa.

Jak wyjść na swoje

"Często słyszy się, że byli komandosi przechodzą prosto do biznesu, ale jest to nieprawda. Ludzie, którzy pracują długo w firmach typu GROM, są po kilku latach przyzwyczajeni do otrzymywania rozkazów, dostawania niektórych rzeczy na talerzu, do tego, że istnieją przywileje, które im się należą, że jak się nie wie, to się poczeka na decyzję przełożonych. Nie można samemu zaplanować szturmu na autobus, budynek, na to ktoś musi pozwolić, człowiek zawsze jest uzależniony od czegoś, a metody wojskowe, nawet z tych najbardziej elitarnych formacji, nie przekładają się w żaden sposób na biznes" - uważa Paweł Moszner.

Dla niego początki cywilnego życia również nie były łatwe. "Musiałem się przyzwyczaić, że teraz jestem przedsiębiorcą prywatnym, a nie komandosem, który wyobrażał sobie, że jest bogiem, a wyszedł za drut kolczasty, stanął na przystanku autobusowym i okazało się, że nikt nie patrzy na niego jak na boga. Przydaje się praktyka z Polski i z zagranicy, ale mentalność wojskową trzeba wymieść żelazną miotłą" - mówi.

Ludzie, którzy porzucają służby mundurowe, muszą zaczynać od zera. "Część byłych komandosów narzeka, że nikt nie proponuje im stanowisk, ale jakiej firmie potrzebny jest snajper albo specjalista od materiałów wybuchowych?" - komentuje Paweł Moszner.

Dzięki temu jednak RTS ma niewielką konkurencję. Kilku byłych kolegów Pawła Mosznera założyło podobne firmy, ale na znacznie mniejszą skalę: "Wśród gromowców i antyterrorystów bardzo mało jest ludzi samodzielnych. Są przyzwyczajeni do rozkazów, do budżetów, dostają zadanie do wykonania, są bardzo dobrzy w tym, co robią, ale bardzo mało osób ma predyspozycje do tego, aby samemu coś realizować. Zwłaszcza jeżeli trzeba stanąć twarzą w twarz z ubranymi w garnitury przedstawicielami korporacji, w ogniu pytań" - mówi Paweł Moszner.

Sam czasem tęskni za przygodami z jednostek antyterrorystycznych, ale nie może narzekać na brak wyzwań. "Adrenaliny mam teraz więcej niż podczas służby w jednostce szturmowej, zwłaszcza kiedy mam do czynienia z przepisami, z urzędami, z kontrolami skarbowymi, zmianami stawek podatkowych co kilka miesięcy, ze wszystkim, z czym muszę się stykać jako właściciel firmy - łatwiej było robić porządek na mieście" - śmieje się.

<hr size=1 noshade>Mundur amerykański

Szkoła komandosów
Szturmowiec w umundurowaniu na wzór amerykański

Kombinezon lotniczy z tkaniny ogniotrwałej flight suit, używany przez jednostki specjalne i personel lotniczy. Hełm balistyczny, z pokrowcem maskującym we wzór Woodland, tzw. Fritz - od kształtu podobnego do niemieckich hełmów z II wojny światowej. Gogle taktyczne francuskie typu Bolle, odporne na drobne odłamki. Buty amerykańskie, typu jungle, z podeszwą Spike Protection, zabezpieczającą stopę przed przebiciem od spodu. Wyposażenie widoczne na zdjęciach szturmowcy w dużej mierze dobierają i komponują sami.

Mundur brytyjski

Szkoła komandosów
Ubiór i wyposażenie do realizacji operacji specjalnych na wzór brytyjski

Tego typu wyposażenia i umundurowania używa brytyjski 22. Pułk SAS oraz GROM. Kombinezon jednoczęściowy z tkaniny ogniotrwałej, kamizelka balistyczna oraz kamizelka taktyczna. Kamizelka balistyczna - zakładana na kombinezon, pod kamizelkę taktyczną, chroni szturmowca przed niektórymi rodzajami pocisków i większością odłamków. Kamizelka taktyczna - służy do przenoszenia amunicji, granatów, toporków, materiałów wybuchowych, gaśnicy i in. sprzętu specjalnego. Maska przeciwgazowa - produkcji kanadyjskiej, bardzo podobna do masek brytyjskich, zamocowanie pochłaniacza z boku umożliwia sprawne składanie się do strzału. Głowa osłonięta kapturem z tkaniny ogniotrwałej.

Rękawiczki lotnicze z kombinacji tkaniny ogniotrwałej i skóry.

Broń główna: pistolet maszynowy, HK MP5 SD, kaliber 9 mm parabellum, widoczny na zdjęciu tłumik dźwięku. MP5 SD może strzelać amunicją standardową oraz poddźwiękową (standardowa oznacza, że pocisk leci z prędkością ponaddźwiękową, a poddźwiękowa - poniżej prędkości dźwięku, co zmniejsza hałas).

Broń zapasowa: w tym przypadku pistolet Colt 1911 A1, kaliber .45 (11,43mm).

Na lewym udzie ładownica na 3 magazynki po 30 sztuk amunicji do MP5. Widoczne naboje do strzelby gładkolufowej (pompki). Strzelba noszona jako broń dodatkowa. Tego typu sprzęt i umundurowanie używane są najczęściej do walk wewnątrz budynku, np. podczas uwalniania zakładników. Waga sprzętu waha się od kilkunastu do kilkudziesięciu kilogramów.


TOP 200