Spór o innowację

Słowo po debacie...

Jako integrator budujemy rozwiązania, opierając się na potrzebach i wymaganiach klientów w zakresie określonych funkcjonalności i oczekiwanych korzyści. Często jesteśmy mediatorem pomiędzy dostawcą a klientem. Naszą rolą jest pokazanie klientowi pełnego spektrum dostępnych technologii i przekazanie wiedzy o tym, w jakim kierunku one ewoluują. Staramy się przekonywać firmy do nowych, innowacyjnych rozwiązań, ponieważ uważamy, że dają możliwość wyróżnienia się na rynku i podniesienia konkurencyjności, np. poprzez poprawę jakości obsługi klienta, wzrost efektywności pracy czy lepszą dostępność dla klienta. Mamy klientów, którzy wspólnie z nami wdrożyli daną technologię po raz pierwszy w Polsce. Biznes ich docenił i nadal współpracujemy. Chciałbym podkreślić, że jako integrator ponosimy ryzyko i koszty wdrażania nowych rozwiązań, wynikające m.in. ze szkolenia ekspertów, wdrożeń pilotażowych czy prac nad przystosowaniem danego produktu do potrzeb konkretnej firmy. Działamy w ten sposób, ponieważ współpracę z klientami opieramy na długoterminowych relacjach i oferując wybrane rozwiązania, chcemy być przekonani, że są one efektywne oraz stabilne. Rozumiemy, że działy IT pełnią różne role. Jeśli jest taka gotowość po stronie klienta, wspieramy je, aby były centrum innowacyjności. Jak wynika z naszych doświadczeń, często liderami innowacyjności nie są najwięksi klienci, lecz firmy mniejsze, skłonne do wybicia się na rynku.

ANDRZEJ KRASUSKI, dyrektor operacyjny NextiraOne Polska

Polska gospodarka staje się coraz bardziej rozwinięta, firmy stosują coraz bardziej wyrafinowane metody zarządzania, jest więc mniej miejsca na rozwiązania podstawowe. Za to więcej pola do popisu mają innowatorzy, którzy są w stanie udowodnić nieprawdziwość porzekadła, że lepsze jest wrogiem dobrego. W świecie IT niemal co dnia jesteśmy świadkami nowych, innowacyjnych metod realizowania tych samych potrzeb biznesu. Rozwiązania IT stają się łatwiej i szybciej osiągalne. Ewoluuje też rola menedżerów IT. Przestają być magami zajmującymi się zadaniami będącymi pochodną potrzeb poszczególnych pionów przedsiębiorstwa, a stają się pełnoprawnymi współtwórcami sukcesu lub porażki organizacji. Dlatego właśnie spotkania, takie jak ostatnia debata oksfordzka, powinny odbywać się częściej, tak aby dostawcy i odbiorcy technologii IT mogli się lepiej rozumieć i razem tworzyć innowacyjne rozwiązania.

WOJCIECH ZAREMBA, prezes zarządu Tieto Poland

O innowacji cztery refleksje

Ostatni czas obfitował w wydarzenia promujące innowacyjność. Najważniejszy był II Kongres Innowacyjnej Gospodarki organizowany pod honorowym patronatem Prezydenta RP, ale warto pamiętać o Forum Młodych Przedsiębiorców Młodzi Innowacyjni, seminarium Innowacje Technologie Maszyny Politechniki Poznańskiej czy wreszcie o debacie oksfordzkiej Klubu CIO na temat roli innowacyjnych technologii informatycznych we współczesnym biznesie.

Refleksja pierwsza: podczas prowadzonych na różnych forach dyskusji na temat zakresu, metod i sposobów wdrażania innowacyjności w biznesie okazuje się, że ich uczestnicy mają zgoła odmienne wyobrażenia o pojęciu innowacyjności.

Refleksja druga: wiemy, że dla większości terminów istnieją dwojakie sposoby ich rozumienia: potoczne - wartościujące - i naukowe - niewartościujące. Nie przeszkadza to jednak, aby innowacyjność stała się pojęciem jednoznacznie wartościującym, o pozytywnym zabarwieniu.

Refleksja trzecia: bez względu na rolę i stanowisko osoby wypowiadającej się na temat innowacyjności prezentowany jest pogląd, że innowacyjność to właśnie to, co jest efektem działalności wypowiadającego się.

Los pojęć nadużywanych jest zazwyczaj podobny. Warto zatem przypomnieć, że do wybuchu skandali finansowych w USA kreatywna księgowość oznaczała ze wszech miar pozytywne, twórcze, a więc nierutynowe przedstawienie transakcji zgodnie z ich treścią ekonomiczną.

Potrzeba powstania księgowości kreatywnej (w rozumieniu potocznym) miała oczywiście uzasadnienie. Na początku XXI wieku panaceum gwarantującym szybki efekt miała być zmiana prezentacji wyników finansowych. Agresywna księgowość przedstawiała wizerunek firmy zgodnie z zamierzeniem osób zarządzających, równocześnie naruszając koncepcję wiernego i rzetelnego obrazu przedsiębiorstwa.

Menedżerowie, chcąc utrzymać własne posady, mimo wzrastającej na rynku konkurencji muszą wykazać się osiągnięciem odpowiednich wyników finansowych. Zwiększa to ich podatność na podpowiedzi prostych rozwiązań o uznanej rynkowo renomie. Obserwowana moda na szybkie sukcesy skutkuje powszechnym trendem zastosowania metod "innowacyjnych": wszechogarniającego outsourcingu, zaś w świecie informatyki również działania w chmurze. Zapewne za parę lat okaże się, że wiara w magię etykiet jest zwodnicza, a sukces odnieśli ci, którzy decyzje podjęli racjonalnie.

Warto przypomnieć, że według Roberta Kinga Mertona innowacyjność jest jedną z dewiacji społecznych i polega na odchyleniu od konformizmu. Ma również oczywisty aspekt czasoprzestrzenny - możemy oceniać innowacyjność zjawiska, tylko określając miejsce i czas zastosowania. Przedsiębiorca jest równie innowacyjny, gdy wprowadza w swej firmie dotychczas w niej niestosowaną technologię informatyczną wspierającą szybkie i uzasadnione podejmowanie decyzji, jak wtedy, gdy za dodatkowe źródło finansowania uznaje łagodne grabienie staruszek w pobliskim parku. Oba rozwiązania mogą doprowadzić, z podobnym prawdopodobieństwem sukcesu do realizacji postawionego celu. Szansa wykrycia sprawcy kradzieży wg statystyk policji nie przekracza 26%; prawdopodobieństwo ukończenia wdrożenia informatycznego w ramach budżetu i o czasie jest podobne. Niech przestrogą będzie, że metody stosowane zbyt długo tworzą nową postawę konformistyczną, narażoną co najmniej na karę ze strony rynku.

Blisko stąd do refleksji czwartej: według dostawców do zwiększenia innowacyjności biznesu klienta może prowadzić każdy oferowany na rynku produkt, zwłaszcza jeśli jego zastosowanie nie jest proste do uzasadnienia w sposób analityczny. Komfort, który uzyskujemy, mając przeświadczenie, że jesteśmy innowacyjni bez naruszania instynktu stadnego, jest bowiem trudny do przecenienia.


TOP 200