Przede wszystkim rozmawiam

Przystań w Prosperze

Po trzech latach pracy w Yorku firma została przejęta przez Johnson Controls. Notowany na NYSE Johnson chciał stworzyć największego, zintegrowanego dostawcę produktów, systemów i serwisu do automatyki, chłodnictwa i klimatyzacji dla rynku budownictwa i przemysłu. York połączył się z działem Controls w grupę Building Efficiency. Dyrektor Pieniacki musiał objąć zadania drugiej firmy. W tej sytuacji opanowanie pracy łączących się firm bez dodatkowego wsparcia było nieodzowne. "Prosiłem o pomoc, ale nie dostałem nikogo. Dodatkowo Johnson Controls jednego dnia zwolnił wszystkich prezesów w całej Europie. Musiałem objąć operacyjne zarządzanie polskimi oddziałami, ale w sukurs nie poszły odpowiednie narzędzia. Cały proces był kompletnie nieprzygotowany, nieprzemyślany. Zresztą te firmy do dziś nie zakończyły fuzji. Ponieważ nie miałem z kim rozmawiać, nikt tym procesem nie sterował, postanowiłem odejść". Tak dyrektor Pieniacki trafił do UPS, aby po roku skorzystać z oferty Prospera. W październiku 2007 został członkiem zarządu i CFO hurtownika farmaceutycznego, notowanego na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Nic dziwnego, że podstawowym celem, który musi zrealizować, jest budowanie wartości spółki dla akcjonariuszy. Nie zdoła tego zrobić od razu. Najpierw musi poznać rynkowe uwarunkowania, strukturę organizacyjną, wewnętrzne realia. Później zajmie się poprawianiem procesów biznesowych, żeby osiągnąć wyznaczony cel. To, co może robić od razu, już realizuje. Może liczyć na pomoc i wsparcie swojego szefa, Tadeusza Wesołowskiego, założyciela Grupy. "Największą wartością, którą wnoszę do Prospera poza wiedzą finansową są nowe spojrzenie, dociekliwość i gotowość do zmian" - mówi dyrektor Pieniacki. "Ciągle pytam, dlaczego to, dlaczego tamto. Chcę wiedzieć więcej. Zamierzam przekonać inwestorów, że warto zaufać zarządowi, bo spółka ma spory potencjał wzrostu tkwiący w niej samej i w branży. Choć moje korzenie sięgają księgowości, choć jestem menedżerem, który zarządza płynnością i robi analizy, to zawsze kieruję się osiągnięciem nadrzędnego celu - coraz wyższego zysku".

Weekendy z rodziną

Im bardziej rośnie odpowiedzialność nowego CFO Prospera, tym mniej ma czasu na wypoczynek. Kiedyś grywał popołudniami w piłkę, teraz nie ma na to czasu. Zostają mu weekendy, które stara się poświecić żonie i jedenastoletniej córce. Najczęściej wyjeżdżają poza Warszawę. W starciu życia prywatnego z pracą wygrywa ta druga. "Po prostu lubię pracować" - kwituje.


TOP 200