Poszukiwanie kapitału w czasie bessy

Rozchodzą się wyobrażenia Niemiec i USA co do wielobiegunowości świata, jego systemu finansowego i polaryzacji wzrostu gospodarczego. Należy oczekiwać innych trendów i zachowań. Świat nadal rozwija się w tempie powyżej średniej z ostatnich 25 lat. Są jednak trzy różne tempa wzrostu. Niskie tempo to USA, Japonia i kraje euro, z tempem wzrostu PKB 1 - 2%. Drugą grupę, w której PKB rośnie szybciej, tworzą Europa Centralna i Wschodnia, Afryka, Bliski Wschód. W trzeciej grupie wzrost PKB wynosi 7 - 10%, należą do niej Chiny, Indie, Rosja. To są względnie trwałe tendencje, dlatego muszą się przełożyć na giełdy.

Proces przepływu kapitału musi być uwzględniony przy tworzeniu strategii firm, z ich strategią debiutu giełdowego, budowania wartości dla akcjonariuszy. Postępować będzie migracja kapitału (i w ślad za nią wartości) pomiędzy największymi spółkami w Polsce. Popatrzmy na porównanie, jak rynek wycenia 1 zł wzrostu przychodów ze sprzedaży. Pekao SA, PKO BP, banki prywatne i TVN to pozytywne przykłady, a na dole są Orlen, PGNiG, KGHM. Firmy prywatne lub sprywatyzowane, ale bez znaczącego udziału Skarbu Państwa rynek wycenia wysoko. Wszystkie przedsiębiorstwa na świecie z sektora surowcowego zyskały na surowcowej hossie, a w Polsce są wyceniane nisko. Bo wpływ Skarbu Państwa na budowanie wartości firmy jest negatywny.

Przyszłość rynku kapitałowego w Polsce jest korzystna, pomimo chwilowego pesymizmu, ze względu na wspomniane konsekwencje hipotezy przemienności rynków. Do wspomnianych już aspektów należy dodać korzyści wynikające z perspektywy wprowadzenia euro.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

Panel dyskusyjny

Zbigniew Grzegorzewski, redaktor naczelny "CEO": Bessa trwa. Czy wyobrażają sobie Państwo, że GPW nadal pozostawać będzie na górze najszybciej rozwijających się giełd pod względem liczby ofert i czy ma szanse poprawić wielkość ofert?

Beata Stelmach, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych: Wierzę w to, choć jest to jedna z najmłodszych giełd. W tych trudnych miesiącach nasza giełda jednak obroniła się, skoro liczby IPO inni mogą nam pozazdrościć. Do optymizmu skłaniają analizy makroekonomiczne dla Polski, a w związku z tym potrzeby sfinansowania rozwoju działalności firm. Oczywiście, pozostaje pytanie: czy w najbliższych tygodniach kapitału na rozwój trzeba szukać na GPW? Cyfrowy Polsat pokazał swym inwestorom, że nawet w tak trudnych warunkach dla światowych giełd spółka dała im wzrosty.

Jarosław Dominiak, prezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych: Mój optymizm wynika z pragmatycznych powodów. Mieliśmy do czynienia z systemową zmianą, jaką było uruchomienie NewConnect. Wcześniej dla wielu przedsiębiorstw barierą był koszt pozyskania kapitału, przy IPO na rynku głównym. Powstanie NewConnect wpłynęło na myślenie wielu firm o sposobie pozyskania kapitału. Choć mamy bessę, to wiem, że jest wiele zamrożonych procesów przygotowań do debiutu. Spółki czekają na poprawę koniunktury. Natomiast nie jestem optymistą co do tej części pytania, która dotyczyła poprawy wielkości ofert.

Artur Kluczny, zastępca przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego: Mamy nową platformę obrotu i nie tylko niższe koszty debiutu są tu istotne, ale także mniejsze problemy z odnalezieniem się w gąszczu regulacji prawnych. A jeśli chodzi o nasz proces rywalizowania z giełdami w regionie, zawsze byłem optymistą. Z jednego powodu: potencjał rozwoju polskiej gospodarki w długiej perspektywie jest bardzo korzystny, co przeniesie się też korzystnie na konkurowanie GPW z giełdą wiedeńską. Ważne jest jednak, abyśmy stworzyli lepsze warunki dla rozwoju naszego rynku giełdowego. Jestem przekonany, że tak się dzieje.

Mieczysław Grudziński: Staram się mieć pogodny stosunek do rzeczywistości, ale proszę zauważyć, że to, co się dzieje na warszawskim parkiecie - mam na myśli notowania - od roku jest oderwane od fundamentów gospodarki. Fundamenty gospodarki mamy zdrowe, rokujemy dobrze na najbliższe lata, ale ich związek z sytuacją na GPW jest bardzo luźny, a czasem go nie ma. Co może się zdarzyć w najbliższych miesiącach i jaki będzie tego wpływ na liczbę i wielkość IPO? Jest istotna różnica wobec sytuacji z wiosny tego roku, gdy mimo gwałtownych spadków kursów akcji na GPW wyceny były jeszcze atrakcyjne dla inwestorów. Natomiast dzisiaj są mniej korzystne, a nasze wiosenne przewidywania, że rynek debiutów giełdowych będzie kontynuował swój trend, okazały się zbyt optymistyczne. Tym bardziej wskazana jest teraz wstrzemięźliwość w optymistycznych prognozach.

Andrzej Szablewski: Chciałbym wspomnieć o dwóch kwestiach, które powinny skłaniać do optymizmu, ale w dłuższej perspektywie, a nie w ciągu kilku miesięcy. Pani Beata Stelmach ma rację, że firmy coraz bardziej będą poszukiwać kapitału, i to także na giełdzie, bo kryzys w sektorze finansowym zmusi wiele banków do zaostrzenia warunków przyznawania kredytów. Łatwiej i taniej będzie pozyskać finansowanie na rynku kapitałowym. Druga kwestia: od trzech lat mamy de facto zahamowanie procesów prywatyzacji. I to się musi zmienić. W przyszłorocznym budżecie wpływy z prywatyzacji zaplanowano na 12 mld zł. Rok 2009 powinien przynieść wiele znaczących ofert Skarbu Państwa. I to daje szanse, że kapitalizacja GPW przekroczy kapitalizację giełdy wiedeńskiej.

Beata Stelmach: Przeprowadzamy badania dotyczące kosztów emisji. Analizowaliśmy ich związek z koniunkturą rynkową. Ogólny wniosek jest taki, że koszty te w porównaniu z kosztami kredytu bankowego są zdecydowanie niższe. To są różnice kilku punktów procentowych. Dziś mamy bessę, bo jesteśmy częścią rynku globalnego. Nie sposób się dziwić, że reakcja rynku nie idzie pod prąd. Trudna jest więc sytuacja na rynku wtórnym, ale też i pierwotnym. Patrząc jednak na badania, przesunięcie fazy załamania koniunktury, porównując rynek pierwotny i wtórny, zawsze jest następujące: jeżeli zaczyna się załamanie koniunktury na rynku wtórnym, mniej więcej pół roku później przenosi się to na rynek pierwotny. I to się znów potwierdziło. Inne badania pokazują, że koszty pozyskania kapitału przy IPO są wyższe w okresie hossy niż w czasach bessy. Jednak znów obserwujemy pewne przesunięcie w fazie. Jeżeli jest załamanie na rynku wtórnym, to koszty emisji spadną wyraźnie mniej więcej 12 miesięcy później. To oznacza, że obecnie możemy spodziewać się ofert o niskich kosztach pozyskania kapitału.

Poszukiwanie kapitału w czasie bessy

Zwycięzcy Rankingu Liderzy IPO 2008, od lewej: Adam Bogdani, prezes Zarządu, Optopol Technology; Maciej Gruber, wiceprezes Zarządu, Cyfrowy Polsat; Justyn Konieczny, członek Zarządu, Bank Zachodni WBK; Witold Szczypiński, wiceprezes Zarządu, Zakłady Azotowe w Tarnowie-Mościcach SA

Zbigniew Grzegorzewski: Mam pytanie do Pana Macieja Grubera, a być może odpowiedź zweryfikuje wcześniej zaprezentowane opinie: czy gdyby dziś Cyfrowy Polsat SA potrzebował dużego finansowania zewnętrznego, to zdecydowałby się Pan na przeprowadzenie kolejnej publicznej emisji akcji czy raczej na kredyt bankowy?

Maciej Gruber, członek Zarządu ds. finansowych, Cyfrowy Polsat SA: Jesteśmy w tym szczęśliwym położeniu, że nasz model finansowy generuje olbrzymie możliwości pozyskania środków pieniężnych. Nie musimy szukać zewnętrznego finansowania. Nasze zadłużenie jest prawie zerowe. Odpowiedź będzie więc hipotetyczna: pewnie zdecydowalibyśmy się na jakąś kombinację połączenia pozyskania kapitału z giełdy i finansowania bankowego.

Mieczysław Grudziński: To zresztą było widać przy okazji oferty Cyfrowego Polsatu, zrealizowanej tylko na rynku wtórnym. Trudniej sprzedają się oferty adresowane do rynku wtórnego. Fakt,że spółka nie zdecydowała się na emisję akcji kierowanych na rynek pierwotny, nawet tylko w części, dobitnie świadczy to o tym, co Pan powiedział.

Maciej Gruber: Jestem optymistą wierzącym w analizę fundamentalną, bo zawsze znajdą się inwestorzy chętni do zakupu akcji spółek o mocnych fundamentach. Myślę, że nasza spółka dzięki mocnym fundamentom z powodzeniem sprzedała pulę akcji o tak dużej wielkości.

Artur Kluczny: Jest dysonans między potencjałem polskiej gospodarki a osłabnięciem GPW. Pan dr Grudziński wyraził rozczarowanie tym, że nie mieliśmy efektu decouplingu, który polegałby na tym, że gdy dookoła rynki giełdowe spadają, to polski rynek potrafi się temu oprzeć. Nasz rynek nie ma jeszcze takiej reputacji, żeby mógł stawić czoła wpływom rynków zewnętrznych. Zaplecze kapitałowe nie jest dostatecznie silne, aby zastąpiło inwestorów zagranicznych.

Powodem do optymizmu jest fakt, że mamy dużo mocnych spółek, które są gotowe, by wkrótce wejść na rynek kapitałowy, a dobra spółka to nie tylko ta, która w ocenie analityków ma mocne fundamenty, ale także ta, która daje perspektywy wzrostu. I budzi zaufanie dzięki temu, że ma dobry zarząd, a ten ma dobrą strategię. Przestrzeganie ładu korporacyjnego też jest istotne, bo z badań ekonomistów z rozwiniętych rynków giełdowych jednoznacznie wynika, że inwestorzy płacą premię za przestrzeganie corporate governance.


TOP 200