Podatek liniowy ante portas?

Ponownie powraca sprawa podatku liniowego od dochodów osobistych. Różne partie polityczne umieszczały go w swoich programach gospodarczych, jednak żadnej nie udało się go przeforsować.

Ponownie powraca sprawa podatku liniowego od dochodów osobistych. Różne partie polityczne umieszczały go w swoich programach gospodarczych, jednak żadnej nie udało się go przeforsować.

Od lat podnosi się najczęściej dwa argumenty przeciwko podatkowi liniowemu. Pierwszym jest jego rzekoma niesprawiedliwość społeczna, drugim fakt, że nie jest on stosowany w żadnym kraju wysoko rozwiniętym gospodarczo. Oba te argumenty można podważyć.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

W przypadku pierwszego argumentu rozumowanie oparte jest bardziej na argumentach emocjonalnych niż na rozumieniu mechanizmów gospodarki rynkowej. Twierdzi się mianowicie, że po wprowadzeniu podatku liniowego ubytek przychodów podatkowych od grup zamożniejszych spowoduje albo wyższe opodatkowanie grup mniej zamożnych (dla zachowania przychodów budżetu na poprzednim poziomie), albo ograniczy wielkość przychodów budżetu i tym samym pulę środków do wydatkowania przez budżet.

Doświadczenia Polski z liniowym podatkiem CIT i innych krajów z podatkiem PIT pokazują, że liniowa stawka podatku przyczynia się do zwiększenia przychodów budżetowych. Liniowe stawki skutecznie eliminują uchylanie się od podatków, gdyż poprawia się tzw. moralność podatkowa, czyli skłonność podatników do płacenia podatków. Ponadto, systemy podatku liniowego eliminują rozmaite zwolnienia i ulgi podatkowe, które w systemach podatku progresywnego albo są nadużywane, albo stanowią przedmiot wyłudzeń.

Środki, które pozostaną w posiadaniu zamożniejszych, po wprowadzeniu podatku liniowego w rzeczywistości działają także na korzyść grup mniej zamożnych. Jeżeli zostają one wydane na konsumpcję, oznacza to nowe miejsca pracy dla dotychczas bezrobotnych. Podobnie jest w przypadku przeznaczenia tych środków na rozwinięcie działalności gospodarczej. Zwiększenie oszczędności dzięki środkom pozostawionym podatnikom powiększa fundusz akumulacji, zatem ponownie oznacza tworzenie nowych miejsc pracy. Wywóz oszczędności za granicę jest najmniej korzystny, jednak wpływa na osłabienie waluty, zatem pomaga eksporterom zwiększać zatrudnienie.

Drugi argument zaczyna tracić rację bytu. Jeżeli podatek liniowy nie został wprowadzony w żadnym kraju wysoko rozwiniętym, to tylko dlatego, że systemy podatkowe w tych krajach są wykorzystywane jako narzędzie realizacji polityki społecznej, choćby wyrównywania różnic dochodowych. Skuteczność takiej polityki jest wątpliwa. Lepsze rezultaty daje bezpośrednie realizowanie celów polityki społecznej poprzez wydatki budżetowe. Obok większej transparentności finansowania celów społecznych przynosi to oszczędności w utrzymywaniu aparatu podatkowego. W tym świetle dobrym precedensem okazała się rezygnacja z podatku od posiadania psów w Polsce wszędzie tam, gdzie koszty poboru podatku przewyższają wpływy.

W krajach rozwiniętych coraz bardziej widoczna staje się polityka przechodzenia od podatków bezpośrednich (dochodowych) na podatki pośrednie (VAT, akcyza). Ciężar opodatkowania przesuwa się z dochodów na konsumpcję.

Nie można przejść obojętnie obok rozwoju wydarzeń w krajach sąsiadujących z Polską lub nieodległych od niej, czyli w krajach, które rywalizują o względy inwestorów zagranicznych zwiększających swoją atrakcyjność. Rosja, Estonia, Słowacja i Czechy są krajami, w których podatek liniowy od dochodów osobistych okazał się udanym eksperymentem. Wytworzyła się tym samym sytuacja ukształtowania się grupy krajów naszego regionu Europy, wprowadzających z sukcesem nowatorskie rozwiązania podatkowe. Nasilająca się konkurencja międzynarodowa doprowadzi do rozpowszechniania się podatku liniowego, szczególnie w sprzyjającym temu otoczeniu integracji europejskiej. Wcześniejsze wprowadzenie podatku liniowego będzie oznaczało szybsze uzyskiwanie z niego wymiernych korzyści.

Kolejne ekipy rządowe w Polsce nie odżegnują się od zamiaru dążenia do podatku liniowego. Szkopuł tkwi w tym, że mimo deklaracji decyzję odkłada się na późniejsze, bliżej nieokreślone lata. Brak odwagi we wprowadzeniu podatku liniowego wynika zarówno z braku wiary w zadziałanie pozytywnych mechanizmów, jak i z obawy przed niezadowoleniem społecznym.

Niewątpliwie do decyzji o wprowadzeniu podatku liniowego potrzebna jest oprócz odwagi wyobraźnia, pozwalająca na wiarę w działanie paradoksalnego mechanizmu: wyższe przychody budżetowe przy niższych stawkach opodatkowania.

Autor jest wiceprezesem Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, wcześniej był m.in.prezesem GUS.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200