Obrona wartości w czasach bessy

Ile czasu potrzeba na przeprowadzenie integracji w taki sposób, gdy szuka się osób spoza spółek?

- Niewiele, jeżeli traktuje się to poważnie, wystarczy pół roku.

Mówił Pan w wywiadach i o dywersyfikacji i o powrocie do core business. To może być sprzeczne.

- Bo to zależy od tego, jak zdefiniujemy core business. My nigdy nie odchodziliśmy od źródeł, nie zajmowaliśmy się na przykład deweloperką, choć takich i innych propozycji mieliśmy wiele, zwłaszcza że jesteśmy spółką, która ma dużo środków na inwestycje. Dywersyfikacja polega wyłącznie na tym, że zaczynamy obsługiwać część rynku, którą dotąd nie zajmowaliśmy się albo robiliśmy to bez takiego sukcesu, jakiego oczekuję. Ale biznes jest ten sam, są to skomplikowane montaże obiektów energetycznych.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

Pan ma stabilny akcjonariat, można powiedzieć, że to jest spółka funduszy inwestycyjnych.

- Tak, to są towarzystwa funduszy inwestycyjnych bądź fundusze emerytalne. Niektóre odsprzedawały akcje, inne dokupywały, ale nadal jest to o tyle specyficzna spółka, że ponad 90% akcji należy do inwestorów instytucjonalnych.

Nie tęsknił Pan za inwestorem branżowym?

- Bez przesady (śmiech). Tęsknić to można za kobietą, dziećmi, krajem... Każda grupa akcjonariuszy ma określone wymagania. Uważam, że zarządzanie spółką byłoby trudniejsze, gdyby grały i ważyły się wpływy inwestora branżowego, inwestorów finansowych (ci mogą być z różnej grupy ryzyka, z wysokiego, na przykład Enterprise Investors, i z niskiego, tak jak OFE oraz TFI), a także drobnych akcjonariuszy. Presja na wzrost wartości spółki jest cechą wspólną, tylko różne są oczekiwania związane z okresem inwestycji i tempem wyjścia z inwestycji. OFE i TFI nie traktują ELEKTROBUDOWY jako spółki dywidendowej, takie podejście do spółek było popularne przed kilku laty, ale na szczęście ta moda minęła.

Czyli nie ma tego, co dominowało zwłaszcza w USA: zwrot gotówki do właścicieli nawet bardziej przez buy back niż dywidendę?

- Nie, nasi inwestorzy mają podejście długofalowe.

WZ 24 kwietnia br. podjęło uchwałę o podziale zysku za rok 2008 i wypłacie dywidendy 3, 00 zł na każdą akcję. Na wypłatę dywidendy przeznaczono ponad 14 mln, przy zysku 60 mln zł. Spółka regularnie wypłaca dywidendę od 2004. Co roku

o 50 gr wyższą. Konsekwentnie realizowana strategia dywidendy...

- Nie ogłaszaliśmy strategii dywidendy, uważam, że byłoby to bardzo niebezpieczne, a już szczególnie obecnie.

Skoro spółka nie złożyła inwestorom podobnych obietnic, nie było dylematu, czy w trudnych czasach nie zostawić tych pieniędzy w spółce, zamiast wypłacać dywidendę?

- Był, ale decyzja była zgodne z rekomendacją Zarządu. My nie mamy problemów z finansowaniem ani z kapitałem obrotowym, ani ze środkami na inwestycje. Także dlatego, że w dobrym czasie uplasowaliśmy emisje akcji. Nie rzucamy się na inwestycje za wszelką cenę, by generować przychody. Nie mamy problemów z płynnością finansową. To komfortowa sytuacja.


TOP 200