Nowy świat w globalnej gospodarce

Powrót do podstawowych, zapomnianych w ostatnich latach w gospodarce wolnorynkowej wartości wydaje się niezbędny dla poskromienia ułomności natury ludzkiej i krzewienia niezbędnej harmonii społecznej. Gospodarka rynkowa jest dla człowieka, człowiek zaś nie jest dodatkiem do kapitału, lecz jego kreatorem (nie tylko finansowym, ale wszelkim - duchowym, intelektualnym). Żadna część systemu gospodarki, w tym systemu finansowego czy rynku kapitałowego, nie powinna być wyemancypowana z gospodarki i wpływu państwa. W warunkach zapaści - co przeżywamy - zwróci się o pomoc finansową do państwa - na koszt podatników. Kolejny raz w historii najubożsi podatnicy pokrywają straty i zapewniają bezpieczeństwo najbogatszych podatników. Zyski są prywatyzowane, straty zaś socjalizowane. Trudno o gorsze połączenie kapitalizmu z socjalizmem - i to gdzie - w najbardziej rozwiniętej gospodarce wolnorynkowej - USA czy Wielkiej Brytanii.

Nowy świat w globalnej gospodarce

Poszukiwanie nowych paradygmatów naukowych

Nie dziwi zatem, że w warunkach głębokiego kryzysu formułowane są nowe paradygmaty naukowe. George Soros formułuje nowy paradygmat rynków finansowych oparty na teorii zwrotności. Zwrotność określa on jako "cyrkularność albo pętlę sprzężenia zwrotnego między poglądami uczestników rynku i faktycznym stanem rzeczy". Na rynkach finansowych występują zdarzenia zwykłe, normalne i przewidywalne oraz procesy zwrotne, nieprzewidywalne. Ale to właśnie one zmieniają kierunek rynku i kreują nowy bieg historii. Zwrotność akcentuje niepewność w myśleniu uczestników rynku oraz nieokreśloność do sytuacji, w której uczestniczą. W odniesieniu do rynków finansowych oznacza to, że w następstwie niepewności i nieokreśloności zachowań jego uczestników nie można dokonać żadnych uogólnień, a tym samym i prognoz, w jakim kierunku będą podążać. To prowadzi Sorosa do tezy, że rynki finansowe wcale nie dążą do stanu równowagi. Udowadnia, iż w następstwie dominacji doktryny wolnego rynku władze państwowe utraciły kontrolę nad rynkami finansowymi. One wcale nie dążą do równowagi; rozwijają się od jednego ekstremum do drugiego; psychologicznie zaś od euforii do rozpaczy. Tymczasem właśnie to przeświadczenie stało się podstawą doktryny postulującej daleko idącą swobodę rynku i jego autoregulującej siły od początku lat 80. XX wieku. W rzeczywistości jednak rynki finansowe odchylają się od hipotetycznego punktu równowagi równie często, jak się do niego przybliżają, podlegając samowzmacniającym i samowygaszającym się falom. Na proces wzmacniania i wygaszania się tych fal ma również wpływ wykorzystywanie wysokiej dźwigni finansowej. Stąd też nowy paradygmat niezwykle ostrożnie i konserwatywnie podchodzi do wykorzystywania dźwigni finansowej przez uczestników rynku.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

TOP 200