Menedżer hazardzista?

Czy są jakieś narzędzia, które ułatwiają zarządzanie ryzykiem?

Tych technik jest sporo, ale najstarszą i najbardziej skuteczną techniką jest analiza decyzyjna, która wyznacza racjonalne podejście do podejmowania decyzji, a która, w wielkim skrócie, sprowadza się do tego, by w sytuacjach, gdy człowiek podejmuje trudne, ryzykowne decyzje, zdobyć jak najwięcej informacji o charakterze ilościowym, a także by informacje o charakterze jakościowym przetworzyć na kategorie ilościowe. Dzięki temu, analizując sytuację możemy posługiwać się metodami matematycznymi. Przy wykorzystaniu pewnych algorytmów można bowiem ustalić, jakie jest prawdopodobieństwo zdarzeń, jaki jest możliwy zakres prawdopodobnych strat lub zysków. Tego jednak trzeba się nauczyć, bo rzecz jasna w codziennym życiu nie wykorzystujemy takich metod.

Czy mógłby Pan zarysować pewien obraz człowieka, który ma szczególne predyspozycje do tego, by analizować poziom ryzyka?

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

Różni specjaliści od zarządzania ryzykiem różnie sobie radzą w obszarze swoich obowiązków. Jedni z nich mają lepsze, inni gorsze wyniki. Z czego to wynika, bo przyjąć należy, że żadnemu z nich nie brak inteligencji? Wiele wskazuje na to, że jest to umiejętność emocjonalnego radzenia sobie z sytuacjami bardzo ryzykownymi. Ryzyko wiąże się z niepewnością, niepokojem, lękiem, dlatego powstaje pytanie, czy człowiek może taką sytuację ogarnąć i w jaki sposób?. Biografie zachodnich menedżerów wyraźnie pokazują, że nawet doświadczeni ludzie w sytuacjach skrajnie ryzykownych tracą panowanie nad emocjami. Wierząc w szczęście, a może mając wiarę w swoje siły, potrafią wszystko rzucić na jedną szalę, tylko, że wtedy trudno mówić o racjonalnym myśleniu. Dlatego mówiąc o predyspozycjach do zarządzania ryzykiem, na pierwszym miejscu wymieniłbym inteligencję emocjonalną.

Czy osób mocno zaangażowanych w ryzyko biznesowe nie można by określić mianem hazardzistów?

Często się zdarza, że biznesmeni po prostu lubią ryzyko. Powiedziałbym nawet, że jest sporo ludzi na wysokich stanowiskach, którzy są zbyt skłonni do narażania się na ryzyko trudnych decyzji. Tacy ludzie bywają wręcz zagrożeniem dla przedsiębiorstwa, bo może dochodzić do sytuacji, w których ma miejsce granie pieniędzmi firmy, a to już jest rzeczywiście hazard biznesowy. Z psychologicznego punktu widzenia, między hazardzistą z salonu gier, a hazardzistą biznesowym nie ma zbyt wielu różnic. Podstawowym błędem każdego typu hazardzisty jest angażowanie kolejnych pieniędzy, mimo licznych niepowodzeń, bo – jak sam sobie tłumaczy taki człowiek – kiedyś w końcu musi przyjść wygrana. Wbrew pozorom i zdrowemu rozsądkowi, postawy takie nie tak rzadko spotykane są w rzeczywistości przedsiębiorstw.


TOP 200