Kapitał w kryzysie

Kowalski przybywa z pomocą

W trudnej sytuacji banki musiały więc stworzyć więcej rezerw na "złe kredyty", a to wymagało alokowania kapitału akcyjnego/własnego. Nie można było wypuścić na rynek emisji akcji (przy tak wyraźnym spadku zaufania nikt ich nie kupował), nie można było zwiększyć kapitału własnego, a przepisy ograniczały wskaźnikami akcję kredytową versus kapitały własne. Efekt? - banki nie mogły pożyczać pieniędzy, a to, co miały, musiały gdzieś rozdzielić. Kto wówczas miał najmniejsze ryzyko? Skarb Państwa. Więc tam trafiały pieniądze i tak zamykało się błędne koło gospodarcze.

W tej nie najlepszej sytuacji z pomocą znów przyszły tysiące anonimowych Kowalskich, które dla banków stały się jednym z potężniejszych filarów finansowych. W jaki sposób? Jedynym wysokomarżowym produktem były kredyty gotówkowe dla osób fizycznych i takie właśnie kredyty były w pierwszej kolejności przydzielane przez banki. Co z tego, że marże kredytowe wzrosły nawet o 100 czy 200% w porównaniu do roku przed kryzysem? Kto miał wziąć kredyt i tak go brał.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO
Kapitał w kryzysie

Co dalej po Lehmanie?

Czytanie znaków

W kryzysowym apogeum wielu przedsiębiorców nie mogło jednak liczyć na tak dobre traktowanie, jakiego doświadczali klienci indywidualni. Banki uciekały od większej akcji kredytowej, która tak naprawdę pobudziłaby gospodarkę i odblokowała zatory płatnicze. Wiele firm zostało w kryzysie samych, z niepłaconymi ratami kredytowymi i bez wizji na przyszłość. Kto potrafił być elastyczny, przetrwał i wyszedł z kryzysu z nowym bagażem doświadczeń. Tym bardziej, jeśli potrafił wsłuchiwać się w rynek i wyciągać wnioski. Pierwsze sygnały o nieznacznym przystopowaniu kredytowania przedsiębiorstw (dotyczyło to relacji na linii korporacje z rodowodem amerykańskim - polskie oddziały zagranicznych banków) pojawiły się w Polsce późną wiosną 2008 r. Oczywiście, wówczas nikt nie zwracał na takie informacje należytej uwagi. Teraz, gdy mamy za sobą rok po upadku Lehman Brothers, takie plotki spowodowałyby zwiększoną czujność wszystkich zainteresowanych.

Przemyślany biznes

Wiele banków nie skróciło jednak z dnia na dzień finansowania do zera. Brak akcji kredytowych nie oznaczał, że od finansowania zostały odcięte wszystkie przedsiębiorstwa. Niektóre projekty finansowania były już rozpoczęte, wiele firm swoją historią kredytową gwarantowało wypłacalność. Banki musiały brać pod uwagę takie czynniki.


TOP 200