In vino veritas

Winne indeksy

In vino veritas

Zastosowanie w XVII wieku korka do butelkowania pozwoliło na długie leżakowanie wina. Ułatwiło to prowadzenie handlu. Już wówczas wina z Bordeaux opanowały cały świat. Wykwintne wino można wyprodukować tylko z winogron, które dojrzewały w bardzo dobrych warunkach pogodowych.

Zmiany cen na rynku win dość dobrze odzwierciedla "WAM Fine Wine Index". W jego koszyku znajdują się wina z renomowanych winnic. Od ćwierć wieku wielokrotnie jego wzrosty przebijały najbardziej znaczące indeksy rynku akcji. Co istotne, występuje niska korelacja cenowa między indeksem WAM oraz indeksami akcji. Szacuje się, że roczna stopa zwrotu inwestycji w wino kształtuje się na poziomie 10 - 12%. To bardzo ważna informacja dla osób, które poszukują alternatywnych sposobów inwestowania. Rozważny inwestor grający na giełdzie papierów wartościowych zawsze liczy się z korektą. Warto więc mieć coś w zanadrzu, co pomoże przetrwać dekoniunkturę.

Znawcy rynku przewidują kontynuację trendu wzrostowego na rynku win. Wynika to z rosnącego popytu ze strony bogatych rynków zachodnich. Wzrasta też popyt na wina niższych klas, w wyniku zmiany struktury spożycia napojów alkoholowych z korzyścią dla trunków niskoprocentowych.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

Jak pokazuje życie, inwestycje w wino mogą przynosić znaczne zyski. Na przykład cena butelki Chateau Lafite z 1982 r. wynosząca 300 funtów szterlingów wzrosła do 9850 funtów w 2006 r., stąd średnioroczna stopa zwrotu wynosi 15%. Z kolei butelka Chateau Margaux w 2000 r. kosztowała 1440 funtów, a sześć lat później już 4900 funtów, wzrost 22% w skali roku. Wysokie ceny osiągają również niektóre wina młode z dobrych roczników i uznanych marek. Kto jednak zechciałby sprawdzić, co pito w epoce napoleońskiej, może kupić za jedyne 36 tysięcy funtów butelkę wina z 1799 r. Każdego, kto żałuje, że nie stać go na tak stare roczniki, chciałbym pocieszyć. Należy się jednak liczyć z tym, że wina bardzo stare, liczące kilkadziesiąt lub więcej lat, są niejednokrotnie gorzkie, niesmaczne, o nieprzyjemnym zapachu.

Nie zawsze inwestycje w wina dawały zyski. Niektóre gatunki mogą stracić na wartości. Dekoniunktura na rynku wina miała miejsce pod koniec ubiegłego stulecia po kryzysie azjatyckim i moskiewskim, kiedy nastąpiło załamanie rynków finansowych. Należy jednak dodać, że inwestujący w wino ponieśli mniejsze straty niż gracze na giełdach papierów wartościowych.

W wino można również inwestować, nabywając tytuły uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych, które posiadają winne aktywa. Brytyjski Fine Wine Fund rozpoczął działalność w 2006 r. Nadzorowany jest przez Financial Services Authority (FSA). Próg wejścia został ustalony na poziomie 5000 funtów brytyjskich. Ponoszone przez inwestorów koszty są stosunkowo wysokie: 2% za zarządzanie i 15% wypracowanych zysków.

Jest też ryzyko

In vino veritas

Nawet jeden dzień deszczowy może mieć znaczący wpływ na jakość trunku. Stąd tak wielką wagę przykłada się do tego, jaka pogoda była w danym roku. Tak więc nawet roczniki młodsze mogą być wartościowsze od starszych. Najlepsze wina powstają z winogron zrywanych ręcznie, z owoców w pełni dojrzałych, z nalotem szlachetnej pleśni.

Inwestując w wino, należy brać pod uwagę ryzyko finansowe. Może ono wiązać się zarówno z rynkiem wina, jak i ogólną sytuacją na świecie. Ceny wina czasem spadają i może się zdarzyć, że w najbardziej nieodpowiednim momencie, np. gdy inwestor chce zamknąć inwestycję. Należy liczyć się też z faktem, że rynek bywa niepłynny. Rynek wina w postaci fizycznej nie jest regulowany, jak ma to miejsce w przypadku papierów wartościowych. Stąd może dochodzić do nadużyć lub manipulacji. Wymaga to staranności w doborze winiarni lub pośredników w zawieraniu transakcji. Reputacja jednych i drugich winna być sprawdzona.

Polski inwestor może mieć trudności z określeniem niektórych rodzajów ryzyka, ze względu na to, że ośrodki produkcji i handlu winem znajdują się poza naszym krajem. Inwestycje w wino należą do średnio- i długoterminowych. Inwestowanie na rynku wina wymaga dużej znajomości rzeczy. Istnieją tysiące rodzajów win, różniących się pochodzeniem, rodzajem szczepu, sposobem produkcji, rocznikiem. Wymaga to dużo wiedzy, a niejednokrotnie zasięgnięcia konsultacji u fachowca. Najlepiej korzystać z ocen uznanych koneserów, na przykład Parkera.

Rynek wina nie charakteryzuje się jednolitym systemem informacyjnym w zakresie jakości poszczególnych rodzajów win czy ich cen. Może to powodować ryzyko przepłacenia przy zakupie lub nieotrzymania odpowiedniej ceny przy sprzedaży. Ceny na aukcjach są ustalane niejednokrotnie na lokalnym rynku, gdzie nie ma wystarczającej liczby ofert kupna i sprzedaży.

Kupowanie wina na rynku pierwotnym (en primeur) wymaga szczególnej staranności w sprawdzeniu winnicy - jej położenia, nasłonecznienia, warunków, w jakich wino jest produkowane i przechowywane, a także reputacji producenta. Nigdy też nie wiadomo, jaka będzie jakość danego rocznika po kilku latach.

Korzystając przy zakupach wina z serwisów internetowych, należy zachować szczególną ostrożność, w przypadku oszustwa odzyskanie zainwestowanych środków bywa praktycznie niemożliwe. Stąd zakupy poprzez sieć nie powinny obejmować dużej ilości wina u jednego sprzedawcy, lepiej dokonywać zakupów w kilku miejscach, co pozwoli ograniczyć ryzyko.

Wino stanowi cenne aktywo inwestycyjne, a listę jego zalet dopełniają walory smakowe i zdrowotne. Jest coś jeszcze, co najlepiej wyraził Fleming: "Penicylina ludzi leczy, a wino ich uszczęśliwia".


TOP 200