Esej: Kilka refleksji o etyce w biznesie - Kilka refleksji o etyce w biznesie

Postawione w tytule pytanie jest prowokacyjne. Nie trzeba wiele zachodu, by uzyskać od prawie każdego zapytanego szybką i oczywistą odpowiedź: tak. Co więcej - jeżeli ktoś poddaje w wątpliwość naszą uczciwość, jesteśmy głęboko urażeni. I być może na tym należałoby zakończyć wywody. Jednak obserwacja otoczenia nasuwa pewne wątpliwości - jak to właściwie jest z naszą uczciwością.

Postawione w tytule pytanie jest prowokacyjne. Nie trzeba wiele zachodu, by uzyskać od prawie każdego zapytanego szybką i oczywistą odpowiedź: tak. Co więcej - jeżeli ktoś poddaje w wątpliwość naszą uczciwość, jesteśmy głęboko urażeni. I być może na tym należałoby zakończyć wywody. Jednak obserwacja otoczenia nasuwa pewne wątpliwości - jak to właściwie jest z naszą uczciwością.

Mówimy tu o postawie moralnej człowieka, czyli zbiorze zasad czy też norm (takich jak: nie kradnij, nie kłam, nie oszukuj, szanuj drugiego człowieka), które określają, co jest dobre, a co złe, którymi zgodnie z danym światopoglądem powinni kierować się ludzie. Większość z nas ma zasady moralne głęboko wpojone w podświadomość - dzieje się tak w trakcie procesu wychowawczego - i często w ogóle nie zastanawia się nad ich pochodzeniem. Część osób poglądy wypracowuje samodzielnie w drodze akceptowania określonego sposobu życia. Naruszenie tych zasad powoduje zwykle wewnętrzny konflikt psychiczny, zwany poczuciem winy (a niekiedy grzechem). Czy jesteśmy uczciwi? Czy zawsze postępujemy zgodnie z tymi normami?

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

Niełatwo jest znaleźć jednoznaczne odpowiedzi na te pytania. To, czy człowiek jest z natury uczciwy, czy też nie, zaprzątało umysły już w starożytności. W jednym z największych dzieł filozoficznych, jakie napisano, w "Państwie" Platona (360 r. p.n.e.), jest zamieszczona opowieść o pasterzu Gygesie - właścicielu niezwykłego pierścienia. Ów Gyges pewnego dnia znalazł przypadkiem trupa, który nie miał na sobie nic, tylko złoty pierścień na ręku. Gyges zabrał ten pierścień i wkrótce okazało się, że przy jego pomocy staje się niewidzialny. Poznanie właściwości pierścienia dało mu świadomość bezkarności i doprowadziło go do momentu, w którym dokonał zamachu na króla i przejął władzę. Ta opowieść odpowiada pytanie moralne: czy człowiek może oprzeć się pokusie zła, jeśli wie, że żaden świadek nie zobaczy jego czynów? Zdaniem Platona: nie - człowiek z gruntu jest zły, gdy ma pewność, że jego złe uczynki nie wyjdą na jaw. Na przeciwległym biegunie znajduje się pogląd Adama Smitha, filozofa i ekonomisty, znanego przede wszystkim jako autora "Bogactwa narodów" - a w zasadzie "Badań nad naturą i przyczynami bogactwa narodów" (1776 r.), w którym wykłada swoje poglądy na gospodarowanie, wolny rynek i jego prawa (m.in. wprowadza pojęcie "niewidzialnej ręki rynku" czy po raz pierwszy do ekonomii - konkurencji). Są trzy czynniki, mówi Adam Smith, które rodzą bogactwo narodów: praca, ziemia (renta gruntowa) i kapitał. Tylko że ziemia pozostawiona odłogiem nie przyniesie żadnych plonów ani dochodów. Kapitał nie wsparty pracą nie pomnoży się. To właśnie praca jest niezbędnym elementem bogacenia się narodów. Bez pracy nie będzie bogactwa. A pracy nie ma bez ludzi. Prawa rynku Smitha są proste: człowiek, który dopuści do tego, aby zaślepiła go troska o własny interes, przekona się, że konkurenci zrobią wszystko, by odebrać mu klientów; jeśli będzie liczył za dużo za swoje towary lub jeśli nie będzie chciał płacić tyle, ile wszyscy inni swoim robotnikom, to przekona się, że albo zabraknie mu nabywców, albo pracowników. Smith był twórcą XIX-wiecznego liberalizmu, który powrócił w XX wieku jako neoliberalizm - tak chętnie obecnie wyszydzany przez niektórych polityków w Polsce. Otóż tenże Smith napisał również "Teorię uczuć moralnych" (1759 r.), w której kładzie nacisk na pojęcie sympatii i współodczuwania. O wiele mocniej przeżywamy, gdy kogoś dotknęło nieszczęście, niż wówczas, gdy obserwujemy czyjś sukces. To właśnie pojęcie sympatii, współodczuwania powoduje, że jesteśmy skłonni do tego, żeby innym ludziom pomagać. Jest nam dobrze, czujemy się lepsi, gdy innym pomagamy. "Jakkolwiek egoistyczny może wydawać się człowiek - pisał Smith - w jego naturze ewidentnie leżą pewne zasady, które każą mu interesować się szczęściem innych i sprawiają, że szczęście to jest dla niego konieczne, choć nie czerpie z niego żadnych zysków, poza przyjemnością oglądania go". Zatem człowiek jest z natury dobry, nieskłonny do złych - niemoralnych czynów. Jak jest faktycznie?

Często stajemy przed koniecznością dokonywania wyborów etycznych - między dobrem a złem, kłamstwem a prawdą lub między całą prawdą a półprawdą, czyli tzw. prawdą selektywną. Sami wiemy, jak niekiedy pod wpływem okoliczności trudno być w zgodzie z moralnością - własną bądź narzuconą. Pochodzenie wyznawanego systemu wartości jest tu istotne i w praktyce ma wielkie znaczenie. Inne motywacje ma osoba wierząca, która w razie zachowania sprzecznego z wyznawaną moralnością zostanie ukarana po śmierci, gdyż każdy jej uczynek za życia jest poddany obserwacji Stwórcy, inne zaś ateista, który w tej samej sytuacji wyznając te same zasady co wierzący, nie jest poddany żadnej obserwacji i nie musi obawiać się sankcji. Zatem wierzy on w system wartości, który wyznaje, stąd z wysokim prawdopodobieństwem zachowa się moralnie. Niemniej jednak w każdym przypadku zachowanie determinowane jest przez system norm moralnych. Ale czy tylko?

Podtytuł tego artykułu, "Kilka refleksji o etyce w biznesie", kieruje naszą uwagę na ekonomię. Ekonomia to zasadniczo nauka o bodźcach - w jaki sposób ludzie dostają to, czego chcą albo potrzebują. Bodziec motywuje do działania. Istnieją trzy odmiany motywacji: ekonomiczna, społeczna i moralna. Każda decyzja wywołana przez bodziec jest oceniana w tych trzech aspektach i podejmowana jest na podstawie wypadkowej motywacji. Notabene te trzy odmiany są powszechnie stosowane w różnego rodzaju programach motywacyjnych, których celem jest tworzenie bodźców (zazwyczaj zakupowych). Dotychczas rozważaliśmy motywacje moralne, co było skutkiem przyjętego toku narracji, chociaż niemówienie całej prawdy może być spowodowane również motywacją ekonomiczną (możliwość ukarania, pozbawienia wolności, stracenia pracy czy wolności) oraz społeczną (co ludzie powiedzą? - przestaną nas uważać za osoby prawe, godne zaufania). Każdorazowo podejmując jakieś działanie, podświadomie oceniamy je w tych płaszczyznach motywacyjnych - zarówno w życiu prywatnym, jak i w procesach biznesowych. Niemniej jednak najbardziej intrygujące są motywacje bazujące na moralności, gdyż są chyba najtrudniejsze do właściwego zidentyfikowania, poddania eksperymentowi i analizie.

Nauką, która zmierza do ustalenia pewnych właściwości wspólnych i swoistych ocen oraz norm zachowań człowieka, które mogą być moralnie dobre lub złe, jest etyka. Istnieją dwa rodzaje refleksji etycznej - a zatem dwie drogi wdrażania etyki w biznesie. Pierwsza - tradycyjna refleksja, która rozwijała się w oparciu o kategorię dobra, a od XIX wieku o kategorię wartości, czerpiąc swe wskazówki z etyki dóbr i wartości. Wobec powyższego w biznesie wybór etyki dobra i wartości prowadzi do naszkicowania wizji, deklaracji wartości i misji, a więc tych elementów programów etycznych. Druga - refleksja polegająca na formułowaniu i stosowaniu norm, praw i uprawnień. Etyka norm, praw i uprawnień pozwala na precyzyjne określenie tego, co jest akceptowalne moralnie lub umożliwia wyeliminowanie niewłaściwych celów działania. Preferowanie takiego podejścia (takiej refleksji) implikuje szczególny rozwój kodeksów, standardów, procedur, systemów, a także narzędzi kontroli, monitoringu i audytu etycznego. A kogo (lub co) w biznesie oceniamy przez pryzmat etyki?

Domeną etyki jest czyn ludzki, świadome i wolne działanie osoby ludzkiej, które potwierdza lub zaprzecza osobowej godności. Trywializując - w biznesie przedmiotem oceny nie są działania firmy (przedsięwzięcia przez nią podejmowane), lecz osób nią zarządzających. Z tego stwierdzenia wynikają dwa wnioski:

  • styl prowadzenia biznesu zależy całkowicie od ludzi, którzy ten biznes prowadzą;
  • osoby zarządzające firmą odpowiadają moralnie za działania zarządzanych przez nie firm.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200