Eldorado logistyków

Na chińskiej ziemi

Od czego rozpocząć przygotowania do prowadzenia działalności w Chinach?

- Dobrą ścieżkę stosuje, jak mi się wydaje, coraz więcej polskich firm, które po prostu decydują się na wysłanie pracowników do Chin na czas trwania targów, na których można nawiązać bezpośredni kontakt z producentami. Najsłynniejsze targi to Canton Fair, odbywające się dwa razy w roku. Oprócz tego są oczywiście targi w Szanghaju, Pekinie i Hongkongu. Jeśli firma polska chciałaby wejść ze swoimi produktami na rynek chiński, to oczywisty byłby udział w targach w Hongkongu, gdzie pojawiają się głodni europejskich produktów przedstawiciele firm chińskich. Należałoby tu wspomnieć o instytucji zwanej Hong Kong Trade Development Council, która za niewygórowaną opłatą oferuje usługę "business matching", zapewniając sprawdzonego partnera handlowego, odbiorcę bądź dostawcę danego produktu.

Kolejnym sposobem na rozpoczęcie współpracy jest kontakt z doświadczonym na rynku chińskim pośrednikiem.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

Często w kontekście działalności w Chinach mówi się o niedoborze wykwalifikowanych pracowników, który jest podsycany walką o najlepiej przygotowanych ludzi. Jak to wygląda z perspektywy Pani doświadczeń?

- Tutaj należałoby rozdzielić Chiny i Hongkong. W Chinach idee logistyczne pojawiły się dość późno i w dalszym ciągu, mimo ogromnego zapotrzebowania na pracowników w branży, tylko 2 czy 3 uczelnie oferują kształcenie w tej dziedzinie. Jak zatem sobie radzą firmy z naborem pracowników? Zatrudniani są absolwenci uczelni wyższych, nieważne jakiej specjalności, którzy opanowali w mniejszym lub większym stopniu język angielski. Dalszy ciąg to cykle szkoleń w trakcie pracy. Skala rotacji zależy w dużym stopniu od firmy. Chińczycy także szukają wyższych zarobków, lepszych perspektyw rozwoju zawodowego czy możliwości szybszego awansu. W Schenker akurat rotacja pracowników jest niewielka. W dużym stopniu odpowiada za to atmosfera, perspektywy rozwoju zawodowego, stabilność firmy.

W Hongkongu sytuacja jest diametralnie różna. Wiele uczelni kształci studentów na kierunkach związanych z logistyką i transportem i na rynku jest znaczna liczba osób wysoko wykwalifikowanych i doświadczonych. To bardzo pomaga. W miesiącach szczytów przewozowych kilkadziesiąt osób z biura w Hongkongu dojeżdża w cyklach tygodniowych do pracy w biurze Schenkera w Shenzhen w Chinach Południowych, gdzie znajduje się drugi co do wielkości oddział.

Niekiedy panuje przekonanie, że można w Państwie Środka robić interesy, prowadzić przedsięwzięcia, nie spotykając żadnego Chińczyka... Czy to możliwe?

- Wydaje się, że obecnie coraz łatwiejsze jest prowadzenie interesów z partnerami chińskimi bez udziału Chińczyków. Wymaga to jedynie agenta/pośrednika sprawnie działającego na terenie Państwa Środka. Rozwiązanie ma swoje zalety i wady. Nie każdy chce płacić prowizję z tytułu takich udogodnień. Duże firmy lub firmy z doświadczeniem na rynku chińskim szukają bezpośrednich kontaktów, które dają im swobodę negocjacji warunków z wytwórcą towaru.

Pracownicy, partnerzy biznesowi, urzędnicy... Na co zwracać uwagę, jak dobrze żyć i współpracować z przedstawicielami tych trzech grup?

- Przychodzą mi do głowy dwa pojęcia, które definiują dobrze współpracę i kontakty z ludźmi.

Najważniejszą sprawą jest kwestia twarzy (Mianzi). Cokolwiek robimy, należy uważać, żeby nie postawić nikogo w sytuacji, w której "straci twarz", czyli, przekładając na nasze, nie zawstydzić. Przyczyną utraty twarzy może być na przykład udowadnianie za wszelką cenę Chińczykowi, że jest w błędzie, bądź też zrobienie mu awantury w obecności innych osób.

Drugie istotne pojęcie to Guangxi, czyli po polsku "koneksje". Im więcej ważnych czy sławnych osób, bądź też osób, które mają bardzo dobre koneksje jest w kręgu twoich przyjaciół, tym większym szacunkiem i poważaniem się cieszysz. A kryteria? Mój znajomy Chińczyk jest powszechnie uważany za osobę o znakomitych koneksjach, bo w jego dalszej rodzinie jest znany pekiński aktor filmowy. Bezpośrednia znajomość partnera handlowego także pomaga we współpracy.

Jakie są najważniejsze uwarunkowania i tendencje chińskiego rynku i jak przekładają się na zagadnienia logistyczne? Na jakie specyficzne dla tego rynku sygnały należy zwracać uwagę, prognozując swoją pracę? Jakich "wyroczni" Pani szuka?

- Głównym wyznacznikiem jest wzrost gospodarczy. Od 1978 do 2006 r. Chiny notują średni roczny przyrost PKB ponad 9%, a w pierwszym kwartale br. sięgnął on 11,1%, mimo działań mających na celu spowolnienie wzrostu gospodarczego. Zanotowano również 18-proc. wzrost produkcji w stosunku do roku 2006. Wiele słyszy się o tym, że już wkrótce produkcja zacznie spadać ze względu na coraz wyższe koszty oraz coraz większy potencjał produkcyjny krajów, takich jak Indie czy Wietnam, które będą w coraz wiekszym stopniu atrakcyjne dla inwestycji zagranicznych. Biorąc pod uwagę infrastrukturę portową i drogową, myślę, że Chinom nie grozi zalamanie eksportu. Od lat 80. rząd przeznacza pieniądze na inwestycje i rozwój portów. Według agencji Xinhua obecny piecioletni plan rozwoju 2006-2010 przewiduje wzrost potencjalu przeładunkowego z 74,41 mln TEU w 2005 r. do 130 mln TEU w roku 2010, ze szczególnym uwzględnieniem inwestycji w prowincjach Fujian, Guangdong i Hainan, oraz dalszą rozbudową i modernizacją portów w Szanghaju, Shenzhen i Tianjinie. Dodać do tego można liczne inwestycje drogowe, kolejowe oraz rozwój portów lotniczych...

"Chińskie" usługi logistyczne

Na jakie specyficzne usługi logistyczne jest zapotrzebowanie ze strony firm europejskich, polskich? Jaka jest geneza tych usług?

- Obserwujemy coraz większe zapotrzebowanie na usługi wartości dodanej. W zakres takiej działalności wchodzą: przepakowywanie towarów od różnych dostawców w kartony zamawiane pod wybranego klienta, sortowanie, metkowanie asortymentów i pakowanie. Skonsolidowane od kilku dostawców towary trafiają zgodnie z zamówieniem nawet do poszczególnych sklepów odbiorcy. Klient unika czasochłonnych i kosztownych operacji, aranżując je po stronie chińskiej.

Coraz częściej nasi klienci, chcąc uniknąć ryzyka otrzymania niepełnowartościowych produktów, korzystają z możliwości sprawdzania jakości zamówionych towarów. Dlatego jako jedyny światowy operator logistyczny uruchomiliśmy w Shenzhen centrum sprawdzania jakości towarów. Najczęściej bada się jakość odzieży, butów, torebek i galanterii, urządzenia elektroniczne typu MP3, kamery przemysłowe, zabawki. Zapotrzebowanie klientów spowodowało, że sprawdzanie jakości znalazło się w stałej ofercie naszych usług.

I wreszcie - co nie jest bez znaczenia - kontakt w języku polskim. Jesteśmy teraz jedynym globalnym operatorem, który daje taką możliwość, i zaręczam, że wielu naszych klientów ceni sobie to udogodnienie.


TOP 200