Ekstremalny CIO

Która godzina jest w Tokio?

Globalizacja gwarantuje, że wydziały IT pracują bez przerwy. Firmy rozszerzają swoją działalność na obce rynki, a liderzy biznesowi oczekują od dyrektorów IT zarządzania systemami na ogromne odległości, tak samo jak tymi w domu. Nadzorowanie pracy w wielu strefach czasowych związane jest nie tylko z częstymi podróżami, ale także z wydłużonym dniem pracy. Według konsultanta do spraw życia zawodowego, Yosta, może to być szczególnie uciążliwe dla menedżerów informatyki. "Dyrektorzy IT korzystają z ciągle zmieniającej się technologii, aby sprostać strategii firmy, która jest globalna i przez to wymaga obecności 24/7" - mówi Yost. "Podstawowe pytanie brzmi: jak zarządzać technologią i funkcjonowaniem w różnych strefach czasowych, tak aby wykonać pracę i prowadzić życie osobiste oraz by technologia i strefy czasowe nie zarządzały mną?".

Tom Conophy, wiceprezes i dyrektor IT w InterContinental Hotels Group, wiele czasu spędza w samolocie. InterContinental ma hotele w 100 krajach, a do obowiązków Conophy'ego należy zarządzanie IT wszystkimi placówkami. Odpowiada za 750 specjalistów IT z całego świata i regularnie pracuje przez 80-90 godzin w tygodniu. Conophy szacuje, że przeleciał w sumie ponad milion mil powietrznych od czasu, kiedy dołączył do firmy 14 miesięcy temu. Jego najpopularniejsza trasa obejmuje biuro w Windsorze, w Anglii, i główną amerykańską siedzibę firmy w Atlancie. Lata również regularnie do oddziałów na Dalekim Wschodzie. Conophy potrafi sprostać wszystkim obowiązkom dzięki temu, że jest wydajny w powietrzu. Pracuje na swoim laptopie, dopóki baterie się nie wyczerpią, następnie zajmuje się czytaniem tekstów związanych ze swoją pracą. Wykonuje również projekty na papierze milimetrowym; twierdzi, że część jego najlepszych projektów systemowych powstała właśnie w powietrzu. "W czasie lotu jest spokojnie, ponieważ telefon nie dzwoni i e-maile nie napływają" - mówi. "Oczywiście, kiedy docieram na miejsce, zbieram to, co stworzyłem w samolocie i znowu rozpoczynam pracę na najwyższych obrotach".

Zobacz również:

  • 9 cech wielkich liderów IT
  • CIO "bumerangi": liderzy IT awansują, powracając
  • 6 znaków ostrzegawczych, na które CIO powinni zwrócić uwagę w 2024 roku

Coraz szersze obowiązki

Technologia informacyjna, przechodząc od wspierania biznesu do generowania jego wzrostu, sprawia, że dyrektorzy IT i inni liderzy technologiczni wyższego szczebla mają coraz więcej obowiązków. Nierzadko dyrektor IT zajmuje również inne kierownicze stanowisko, np. jako dyrektor generalny czy dyrektor ds. bezpieczeństwa. Dla niego 50-godzinny tydzień pracy to za mało. Czasami około 5.00, długo przed tym, jak czerwone słońce wschodzi nad błękitnym horyzontem Zatoki Massachusetts, John Halamka wstaje, aby rozpocząć swój dzień. Ze swego domowego biura lekarz i dyrektor IT w CareGroup i Akademii Medycznej w Harvardzie loguje się do firmowej sieci, sprawdza pocztę elektroniczną i rozpoczyna pracę. Około 8 jest już po szybkim śniadaniu i po zapisaniu pomysłów na plan strategiczny. Następnie wyrusza do biura. Obowiązki Halamki zwiększały się gwałtownie przez ostatnie kilka lat. Obecnie jest odpowiedzialny za 40 000 użytkowników, 110 terabajtów danych i 16 000 komputerów. Zajmuje się różnymi zadaniami, gdziekolwiek się udaje. Podczas niedawnej rozmowy pokazał zdjęcie na szczycie góry o wysokości 4000 metrów ze swoim BlackBerry. "Dyrektor IT jest jak aktor w sztuce; nigdy nie wychodzi się ze swojej roli" - mówi. Najczęściej wraca do domu około 18.00, aby zjeść kolację z żoną i 14-letnią córką, ale po 20.00 odpala znowu komputer, odpowiada na e-maile i pracuje przez dwie kolejne godziny, następnie ćwiczy grę na japońskim flecie i kładzie się spać. Jego dzień trwa od 16 do 18 godzin. Mówi, że nie mógłby robić tego inaczej. "Dla mnie bycie dyrektorem IT nie jest pracą, tylko stylem życia. Kiedy zaczynałem, mówiono mi, że jest to typowa praca od 9.00 do 15.00, ja powiedziałbym jednak, że to praca od 5.00 rano do 21.00, ale nie ma w tym nic złego".

Mary Crouch, która jest jest obecnie CIO w szpitalu Laughlin Memorial w Greeneville w Tennessee, ma inne podejście. W poprzedniej pracy Crouch regularnie przepracowywała 60 bądź 70 godzin tygodniowo, zajmując się operacjami i bezpieczeństwem jako dyrektor IT oraz dyrektor ds. bezpieczeństwa w centrum medycznym Phelps County Regional Medical Centre w Rolla w Missouri. Jakby to było za mało, pracowała nad licencjatem z opieki zdrowotnej, co wymagało od niej obecności w szkole przez pięć godzin we wtorkowe i czwartkowe wieczory oraz poświęcenia kolejnych 30 godzin w tygodniu na zadania w domu. Prosimy obliczyć: spędzała w pracy blisko 100 godzin w tygodniu. Crouch radziła sobie dzięki pomocy trzech wicedyrektorów, których obarczyła większością codziennych obowiązków IT. "W mojej pracy muszę mieć pewną wizję" - mówi. "Kiedy ktoś pracuje tak ciężko jak ja, najważniejsze jest znaleźć ludzi, którzy zajmą się codziennymi obowiązkami i podejmowaniem decyzji bez konsultacji ze mną w każdej sprawie". Na początku roku, kiedy padł system poczty elektronicznej szpitala, Crouch wyznaczyła asystenta do nadzoru nad naprawą awarii. Dzieląc odpowiedzialność, chroni swój zespół przed zbyt ciężką pracą.

Cena, którą trzeba zapłacić

Strategia Crouch odpowiadała jej i współpracownikom, ale bycie ekstremalnym CIO to nie tylko seria wzlotów i grubych czeków. Tak długa i ciężka praca ma swoje złe strony. 70-, 80-godzinny tydzień pracy może być ekscytujący, jednak taka intensywność może powodować spadek wydajności i coraz większy wysiłek włożony w pracę. Rzeczywiście, według badania z 2003 r., opracowanego przez Circadian Technologies, wydajność zmniejszyła się aż o 25% u pracowników umysłowych, którzy przez dłuższy czas wykonywali zadania przez 60 lub więcej godzin w tygodniu. Dury, dyrektor IT z Fifth Third, zwykle dopełnia wszystkich swoich obowiązków w danym tygodniu. Ale, jak mówi, zdarzają się dni, kiedy czuje, że nie jest w stanie zrobić już nic więcej. "W takie dni wracam do domu i myślę sobie: czy można tak żyć bez przerwy? Oczywiście, zazwyczaj są one poprzedzone wyjątkowo wyczerpującą pracą, czasami jednak każdy staje przed podobnym wyzwaniem". Są też inne złe strony. Prawie 69% uczestników badania CWLP przyznało, że ich zdrowie byłoby lepsze, gdyby pracowali mniej ekstremalnie. Mieli rację. W wielu badaniach, według Circadian, znaleziono związek pomiędzy przepracowaniem a złym stanem zdrowia zatrudnionego, wliczając odsetek chorych na serce, osób z wysokim ciśnieniem krwi czy po wypadkach związanych z pracą. Według badania CWLP, 46% ekstremalnych pracowników przyznało, że ich praca wpływa na jakość związku ze swoją drugą połową. Crouch mówi, że od poniedziałku do piątku, podczas wyjątkowo ciężkich tygodni w jej poprzedniej pracy, widziała swojego męża tylko przez kilka minut. Mimo to udaje im się spędzać weekendy razem na grze w golfa i relaksie, jednak ich napięte rozkłady pracy (mąż Crouch jest dyrektorem produkcyjnym w szpitalu i również uczęszcza na zajęcia wieczorowe) sprawiają, że tydzień jest niezwykle męczący i czasami, jak to ujmuje Crouch, "samotny". Przez wyczerpującą pracę mogą również ucierpieć relacje z dziećmi. Prawie 58% uczestników badania CWLP przyznało, że praca wpływa na ich związek z dziećmi. Ekstremalne mamy lepiej sobie radzą w tym przypadku niż ekstremalni ojcowie; według badania, prawie dwie trzecie mężczyzn przyznało, że praca zmienia ich relacje z dziećmi, w porównaniu do jednej trzeciej kobiet.


TOP 200