Dziewięć strategii niszowych, część 1.

1. Nisze regionalne

Nowo założone przedsiębiorstwa obsługują z reguły najpierw swoje regionalne otoczenie rynkowe i rozwijają się dzięki temu, że krok po kroku wyczerpują cały dostępny w regionie potencjał rynku. W fazie otwarcia i na początku fazy skali/konsolidacji branży mamy najczęściej do czynienia z wybitnie regionalnie zorientowanymi przedsiębiorstwami. Przykładem mogą być dwie trzecie niemieckiego rynku bankowego: banki spółdzielcze, Sparkassen (kasy oszczędnościowe) i Landesbanken (banki krajowe), a także niemieckie browary, firmy ubezpieczeniowe, jak również wielu dystrybutorów energii. Cały sektor spółdzielczy jest na ogół jeszcze wyraźniej zorientowany regionalnie, ponieważ stworzono go w celu zaspokajania gospodarczych potrzeb miejscowych spółdzielców. Sektor spółdzielczy ma duże znaczenie w całej Europie i będzie prawdopodobnie nadal wegetował na rynku regionalnym, jeżeli "spółdzielcom" nie uda się przestawić na rynki globalne.

Niemiecki rynek piwa zależał bardzo długo od preferencji miejscowych klientów. Początkiem tej zależności było prawo czystości, ustanowione przez księcia Bawarii Wilhelma IV w 1516 roku, które stanowiło, iż piwo wolno warzyć jedynie z jęczmienia, chmielu i wody, co siłą rzeczy zaważyło na określonych preferencjach smakowych. To obowiązujące w Niemczech po dziś dzień prawo miało taki skutek, że niemiecka branża browarnicza, z kilkoma wyjątkami, nie wyszła prawie w ogóle poza rynek krajowy, co doprowadziło do powstania skrajnie rozczłonkowanego i w 93% regionalnie zdeterminowanego rynku piwa.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

Wraz z postępującą liberalizacją rynków artykułów spożywczych w Europie, Niemcy zaczęły importować piwo z zagranicy, które, choć warzone bynajmniej nie według niemieckiego prawa czystości, przyjęto z uznaniem, co wywołało wielkie zdumienie niemieckich piwowarów. Okazało się, że niemieccy konsumenci wcale nie byli tak przywiązani do smaku, jak zakładali niemieccy piwowarzy. Od momentu, kiedy w 2001 roku holenderski browar Heineken nabył udziały monachijskiej Schörghuber-Gruppe a Interbrew przejął Becks-Brauerei, sytuacja zmieniła się radykalnie. Odtąd coraz więcej zagranicznych wielkich przedsiębiorstw piwowarskich zaczęło wchodzić na rynek niemiecki z zamiarem zarówno zbytu własnych produktów, jak i dokonywania przejęć w celu podzielenia między siebie tego największego europejskiego rynku piwa.

Podobnie rzecz się ma z rynkiem wód mineralnych, który dawniej miał również wybitnie regionalny charakter. Fakt, iż wodę sprzedawano wokół kościelnej wieży, miał z pewnością swoje uzasadnienie w dużych kosztach logistycznych w stosunku do wartości towaru. Wraz z pojawianiem się coraz to bardziej wymagających marek wśród wód mineralnych problem ten zanika i regionalna nisza przestaje być "twierdzą nie do zdobycia", oczywiście tracąc przez to na atrakcyjności.


TOP 200