Daleki Wschód nie jest daleko

Jednocześnie wzrasta regularność tych transportów. Oznacza to, że polscy przedsiębiorcy coraz bardziej opierają swój biznes na dostawcach dalekowschodnich. "Dużą popularnością cieszą się nasze usługi lotnicze (Express), ale w przypadku większych transportów klienci wybierają transporty ekonomiczne (Economy Express). Te ostatnie, ze względu na cenę oraz jakość spełniającą wszelkie standardy usługi kurierskiej, stanowią świetną propozycję dla firm importujących towary z grupy wysokich technologii. Potwierdzeniem rosnącego zainteresowania Europy tymi kierunkami jest fakt uruchomienia w 2006 r. stałego połączenia TNT między naszym centrum w Liege a Chinami, obsługiwanego przez największy samolot transportowy Boeing 747" - dodaje Rafal Dziura.

Firmy branży TSL, podobnie jak w przypadku innych gałęzi, prześcigają się w propozycjach oferowanych swoim i potencjalnym klientom. Ma to konstruktywny wpływ na rozwój usług, np. o wsparcie informatyczne czy oferowanie fachowego doradztwa. KN także uczestniczy w tym wyścigu, to oczywiste. Łańcuch dostaw na linii Polska - kraje Dalekiego Wschodu nie opiera się wyłącznie na bezpośrednich połączeniach z punktu do punktu. Jego skład poszerzony jest o dodatkowe elementy, takie jak obsługa ładunków w wielu zagranicznych portach lotniczych. "Decyzja o wyborze portu zagranicznego, wykorzystywanego przy realizacji importu/eksportu z/do krajów dalekowschodnich, nigdy nie jest przypadkowa, zawsze bazuje na najkorzystniejszych połączeniach, czasie obsługi i jest indywidualnie dostosowywana do konkretnego przypadku. Bardzo duże znaczenie odgrywa wiedza pracowników" - mówi Jolanta Małachowska z Kuehne + Nagel.

Wzrost międzynarodowej wymiany handlowej oraz inwestycji zagranicznych sprawia, że klienci korzystający z usług logistycznych dysponują wiedzą o rynku i rozwiązaniach logistycznych. Mają zatem zwykle sprecyzowane oczekiwania, które zresztą stale rosną. "Wiedza o tym jest przedmiotem naszej obserwacji, analiz, badań rynku, doświadczeń. Znajduje odzwierciedlenie w działalności firmy i oferowanych usługach. Niczym nie różni się w tym względzie nasza obsługa rynków Dalekiego Wschodu, który mimo wszelkich różnic kulturowych, językowych czy odległości geograficznej nie jest nam obcy" - podsumowuje Jolanta Małachowska.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

Razem czy osobno - ku optymalizacji

Handel dalekowschodni wymaga dużej wiedzy i zaangażowania w organizację transportów. W polskich warunkach występują różnego rodzaju ograniczenia, które firmy organizujące przepływ towarów muszą omijać, przy jednoczesnym zachowaniu terminowości i sprawności w realizacji zadań. "Głównym problemem dla wymiany towarowej między Polską a krajami Dalekiego Wschodu, w przypadku transportu lotniczego, jest niedostatecznie rozwinięta dla obsługi cargo infrastruktura polskich lotnisk. Mamy zbyt krótkie pasy startowe, za małe płyty lotnisk, nie spełniające warunków dla ciężkich samolotów przystosowanych do przewozu ładunków. Brakuje bezpośrednich powiązań lotnisk z sieciami drogowymi czy kolejowymi. Kolejne poważne utrudnienie stanowi fakt, że lokalny polski przewoźnik nie oferuje stałych połączeń z Dalekim Wschodem i niewiele jest regularnych połączeń frachtowych oraz zbyt mało samolotów typu cargo, przylatujących do Polski" - zauważa Jolanta Małachowska.

"Aby działać optymalnie jako operator logistyczny na rynkach azjatyckich, potrzebny jest lokalny partner (najlepiej sieć agentów/partnerów), znający wymogi rynku, mocno osadzony w realiach kultury azjatyckiej, ze zdolnością do budowania silnych, lokalnych więzi z załadowcami, przewoźnikami, armatorami i liniami lotniczymi. Ważna jest również błyskawiczna i sprawna komunikacja, wymiana danych i informacji" - zauważa Bogdan Augustyniak, dyrektor Raben&Liesenfeld.

Przewagi operatorów o ugruntowanej pozycji wylicza także przedstawiciel HSBC. "Dzięki silnemu osadzeniu na rynkach azjatyckich, znajomości uwarunkowań lokalnych w Azji i w Polsce, HSBC jest naturalnym partnerem dla firm, które chcą rozpocząć współpracę z Azją lub już są w tej chwili tam obecne. Mamy dostęp do lokalnych ekspertów, którzy dysponują wyjątkową wiedzą o tamtejszych rynkach. Pozwala to uniknąć niepotrzebnych błędów już na etapie strukturyzowania transakcji. Cieszymy się też, co jest nie do przecenienia w kontekście uwarunkowań kulturowych prowadzenia biznesu w Azji, bardzo dużą rozpoznawalnością marki i znakomitą reputacją" - mówi Piotr Karwiński, dyrektor ds. bankowości transakcyjnej Europy Środkowej HSBC Bank Polska SA.

Wątpliwości odnośnie konieczności pełnego outsourcingu dalekowschodniego handlu nie mają oczywiście usługodawcy. "Optymalna organizacja od strony logistycznej biznesu w relacji z rynkami azjatyckimi to kompleksowa obsługa towarów, która gwarantuje bezpieczną i przebiegającą bez zakłóceń realizację zlecenia. To także pełen outsourcing usług na rzecz operatora logistycznego, który przejmie funkcje od załadunku w dowolnym miejscu na mapie świata do dostawy dla odbiorców" - mówi Piotr Kozłowski z Schenker sp. z o.o.

Skalę korzyści kosztowych dobrze ilustruje przykład przytoczony przez TNT Express Poland. W sektorze zaawansowanych technologii oraz lotniczym, w którym wartościowe komponenty bywają zwykle składowane w centralnych punktach dystrybucji, wiele przedsiębiorstw polega na własnym personelu w zakresie dostarczenia niezwykle pilnych towarów. "Jeden z największych klientów TNT w regionie, jeszcze przed rozpoczęciem korzystania z Emergency Express, delegował do lotów z przesyłkami aż 150 osób miesięcznie. Rejsy na terenie Azji miały na celu dostarczenie niezwykle pilnych komponentów do zaawansowanych technologicznie urządzeń. Wydatki firmy z tego tytułu wynosiły 2 mln dolarów singapurskich rocznie. Nasza usługa, o analogicznej efektywności, jest do 50% tańsza, nie licząc oszczędności na kosztach magazynowania i administracyjnych oraz zysków z możliwości skupienia się na podstawowej działalności" - mówi Rafal Dziura.

Jak to się robi?

Bogdan Augustyniak, dyrektor Raben&Liesenfeld

Proces obsługi logistycznej biznesowego przedsięwzięcia dalekowschodniego, jaki realizujemy dla typowego polskiego klienta, składa się z kilku etapów. Pierwszym z nich jest poznanie potrzeb klienta, ich analiza i opracowanie optymalnej oferty. Kolejnym krokiem jest zlecenie firmie Raben&Liesenfeld odbioru przesyłki, który ma się odbyć np. w Chinach, i organizacja spedycji morskiej/lotniczej. Następnie porozumiewamy się z naszym partnerem w kraju, z którego towar będzie transportowany, prosząc o nawiązanie kontaktu z nadawcą i sprawdzamy gotowość do wysyłki, ilość artykułu, możliwość załadunku na statek/samolot itp. Po otrzymaniu od partnera tych informacji, przekazujemy klientowi status do weryfikacji oraz podajemy oczekiwane daty wypłynięcia, przypłynięcia, szczegóły dotyczące rejsu/lotu itp. W następnej kolejności nasz klient weryfikuje dane i potwierdza zlecenie wg przedstawionej mu oferty. Firma Raben&Liesenfeld kontaktuje się z partnerem w Chinach, by przekazać mu instrukcje związane z odbiorem przesyłki, załadunkiem, konsolidacją, odprawą celną, wystawieniem dokumentów i innymi czynnościami dokonywanymi w tym kraju oraz dotyczące dyspozycji rezerwacji miejsca z armatorem morskim/linią lotniczą.

Po dokonaniu odbioru przesyłki w Chinach, informujemy klienta o jej statusie, potwierdzając/weryfikując szczegóły dat, rejsu/lotu itp. oraz przekazujemy klientowi kopie otrzymanych od załadowcy faktur i dokumentów handlowych. Po przypłynięciu/przylocie towaru organizujemy jego odbiór, odprawę celną, przeładunki i dowóz samochodem lub koleją do drzwi odbiorcy. Ostatnim etapem jest rozliczenie się z partnerem/armatorem/liniami lotniczymi, a następnie z klientem.


TOP 200