Równowaga dla trwania i rozwoju
- Christopher Lindquist,
- 01.06.2003
Z Robertem S. Kaplanem, profesorem Szkoły Biznesu Harvardu i współtwórcą Zrównoważonej Karty Wyników, rozmawia Christopher Lindquist.
Z Robertem S. Kaplanem, profesorem Szkoły Biznesu Harvardu i współtwórcą Zrównoważonej Karty Wyników, rozmawia Christopher Lindquist.
W warunkach trwającej wciąż dekoniunktury gospodarczej szczególnego znaczenia w analizach ekonomicznych nabierają kryteria finansowe. Kryteria te to jednak zaledwie jedna czwarta Zrównoważonej Karty Wyników. Czy zatem instrument ten nadal jest użyteczny jako metoda dokonywania ocen?
Zobacz również:
- GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
- Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
- International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO
CIO już od lat żyją ze świadomością, że muszą pracować nad zwiększeniem wartości swoich rozwiązań informatycznych i inwestycji biznesowych oraz że muszą umieć prezentować swoje osiągnięcia w tym zakresie. Czy sądzi Pan, że w roku 2003 nastąpi jakiś punkt zwrotny w tych kwestiach?
Rok 2003 i lata następne będą należały do pakietów analiz biznesowych nadbudowanych na systemami ERP i hurtowniami danych, które firmy już sobie potworzyły za ciężkie pieniądze, ale które nadal nie dostarczają treściwych informacji przydatnych w procesach decyzyjnych. Firmom łatwiej jest wdrażać narzędzia analityczne w rodzaju rachunku kosztów działań ABC lub Zrównoważonej Karty Wyników, ponieważ zdążyły już zainwestować w stosowną infrastrukturę. W ten sposób mogą więcej wycisnąć z tych inwestycji. Sama możliwość szybszego zamykania ksiąg nie tworzy jeszcze wartości dla udziałowców, ale zarządzanie ukierunkowane na działania, jak najbardziej taką wartość tworzy.
CIO dużo mówią na temat wartości informacji. Czy jest Pan zwolennikiem jakiegoś szczególnego podejścia do wyceny informacji?
Wiele osób, w szczególności księgowi tacy jak ja, mają ochotę określać wartość niematerialnych składników majątku, w tym informacji. W Karcie składniki te wyrażane są ilościowo, ale nie przypisuje się im konkretnej wartości. Nie sądzę, by dało się wycenić niematerialne składniki majątku w sposób umożliwiający ich ujęcie w bilansie. Ich wartość zależy od tego, w jakim stopniu "pasują" do strategii firmy, jak również do pozostałych środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych. Organizacja odnosi sukces, jeśli wszystkie te elementy są odpowiednio zgrane. Jeśli zgromadziło się wszelkie niezbędne informacje, zatrudnia się odpowiednich ludzi o właściwych kwalifikacjach, jeśli właściwie rozpoznało się klientów i proponuje się im odpowiednie wartości, to wszystko działa jak należy. Jeśli któryś z tych elementów szwankuje, to przyjęta strategia może wziąć w łeb i organizacja nie uzyska dobrych wyników. Uważam, że można ilościowo określić niematerialne składniki majątku, mierzyć stopień ich gotowości do wypełniania różnych funkcji i możliwy wpływ na różne sprawy, ale nie sądzę, by można było przypisywać im jakąś wiarygodną wartość finansową.
Tłumaczenie: Andrzej Lewandowski