Profesjonalni regenci to nie kosmici

Elastyczność przedsiębiorstwa wyraża się także przez dostosowanie do potrzeb zatrudnienia liczebności kadry zarządzającej. Stąd obecność na rynku czasowych kierowników - wynajmowanych do konkretnych zadań i projektów menedżerskich wolnych strzelców, którzy mają wnosić do firmy doświadczenie i pewność powodzenia.

Elastyczność przedsiębiorstwa wyraża się także przez dostosowanie do potrzeb zatrudnienia liczebności kadry zarządzającej. Stąd obecność na rynku czasowych kierowników - wynajmowanych do konkretnych zadań i projektów menedżerskich wolnych strzelców, którzy mają wnosić do firmy doświadczenie i pewność powodzenia.

Różne uczucia towarzyszą praktyce czasowego zatrudniania pracowników w firmie, choć to zjawisko, do którego zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Ale oddać "na trochę" kluczowe kompetencje i uprawnienia do zarządzania firmą osobie z zewnątrz? Okazuje się, że jest to coraz częściej wykorzystywane rozwiązanie. Do konkretnych zadań wynajmuje się praktyków - osoby mające określoną wiedzę i doświadczenie. Zarządzanie czasowe - Interim Management - to rozwiązanie stosowane w Europie od lat 60. Zatrudniani w charakterze "czasowników" menedżerowie pojawili się najpierw w Szwecji, potem boom tego rozwiązania przeżyły w latach 80. kraje Beneluksu, a obecnie upowszechnia się ono w Wielkiej Brytanii.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

Cykliczne badanie prowadzone przez MORI na zlecenie firmy BIE (pośrednictwo w zatrudnieniu tymczasowych kierowników) wśród magnatów przemysłowych z rynku brytyjskiego dowodzi, że rośnie odsetek potentatów, którzy uważają korzystanie z pracy tymczasowych kierowników za lepsze i efektywniejsze pod względem kosztów rozwiązanie niż wynajmowanie konsultantów. W ub. roku popierało tę formę 53% ankietowanych, teraz uważa tak prawie 56%. Wśród korzystających z podobnego sposobu uzupełniania kadry kierowniczej firmy takiego zdania jest ponad 65% badanych, a przeciwnego - tylko 9%.

Najważniejszy powód, dla którego zatrudnia się czasowego kierownika, to niespodziewane ustąpienie kogoś z kadry kierowniczej (25% wskazań). Wzrosło wykorzystanie tego rozwiązania w przypadku, kiedy zmienia się sytuacja firmy na rynku (21%, rok wcześniej - 13%). Wyraźnie częściej wynajmuje się tymczasowych kierowników do start-upów (8%, wobec 2% przed rokiem). Coraz więcej firm odważa się wpuścić "regenta" do zarządu. Odsetek badanych, którzy nie wynajmowali czasowo menedżerów do pracy w zarządzie, spadł z 50% przed rokiem do 42% w br.

Tymczasowych kierowników i dyrektorów najczęściej wyszukuje się poprzez zrzeszające ich organizacje (37%). Coraz częściej informacja o wolnych strzelcach rozchodzi się pocztą pantoflową (24% wobec 14% przed rokiem) lub z polecenia specjalistycznych "dostawców" (18% wobec 5% przed rokiem). Wolni strzelcy wynajmowani są najczęściej do specjalnych projektów, na stanowiska dyrektorów zarządzających, do finansów, produkcji i działów kadr. Zjawisko, zdaniem autorów raportu, powinno się nasilać.

W Polsce - poza publikacjami prasowymi - niewiele się w tej kwestii dzieje. Według badania Hudson Global Resources rośnie co prawda zainteresowanie pracownikami czasowymi. 17% firm deklaruje chęć zatrudnienia ich w III kwartale 2006, 80% chce utrzymać dotychczasową liczbę "regentów". Największym powodzeniem cieszy się ta forma zatrudnienia w sektorze bankowym i finansowym (40% deklaruje wolę przyjęcia pracowników czasowych w III kwartale). Najczęściej tego typu miejsca pracy chcą utworzyć firmy małe (ponad 15%) i średnie (12%), w firmach dużych tylko 4,5%. Czasowe miejsca pracy w większości dotyczą stanowisk handlowych (ponad 55%) i w mniejszym stopniu - poniżej 20% - produkcyjnych. Jednak żadna z ankietowanych 200 polskich i zagranicznych firm z rynku polskiego nie planuje zatrudnienia czasowego na stanowiska kierownicze.

Wydaje się, że w tym wypadku mamy do czynienia nie tyle z brakiem chęci czy wiedzy na temat rozwiązania, ile ze swoistą kwadraturą koła. Z jednej strony popularyzację modelu blokuje niedostatek kandydatów na czasowych menedżerów - nie ma rezerwuaru doświadczonych, wyspecjalizowanych i błyskotliwych biznesowych wolnych strzelców, aby wypełnić ich biogramami teczki w agencjach pośrednictwa czasowej kadry menedżerskiej. Z drugiej strony rynek skutecznie silnie zasysa "na stałe" wszelkie nadwyżki - dość wspomnieć, że przedstawiciel dużego krajowego koncernu paliwowego publicznie wyrażał ambiwalentny stosunek do niepowodzenia firmy w staraniach o sieć stacji paliw w jednym z dużych krajów europejskich: "W przypadku wygranej, z dnia na dzień z Polski musiałoby wyjechać pięćdziesięciu naszych menedżerów średniego i wyższego szczebla. I nie byłoby kim ich zastąpić...".

Dopóki więc stawki w naszym kraju nie staną się atrakcyjne dla regentów europejskich albo dopóki nie wytworzy się liga niezależnych polskich wolnych strzelców, model czasowego kierownika będzie u nas mitem. Jak UFO.

SŁOWA SŁOWA SŁOWA

"Udział w każdej ważnej decyzji firmy mają w znaczącej mierze ludzie poniżej 30 roku życia, ponieważ bardziej zależy im na wynikach w przyszłości. Raz w roku, pracownicy przed trzydziestką mają prezentacje na temat swojej wizji poprawy firmy. Omawiają nowe pomysły, nowe koncepcje i sposoby rozwoju oprogramowania, nowe produkty. Tego dnia tylko oni mają głos. Każda kwestia rozpatrywana jest w oparciu o dane i fakty. Ukuło się nawet powiedzenie: Wierzymy tylko Bogu, wszyscy poza nim muszą przedstawiać twarde dane. W ten sposób popieramy w naszej firmie merytokrację" - powiedział N.R. Narayana Murthy, współzałożyciel Infosys, indyjskiego potentata z Bangalore, zapytany przez firmę Forbes o formalne procedury wspierania twórczego myślenia w swojej organizacji. Murthy przeszedł w sierpniu br. na emeryturę, ale zasiada w radzie i piastuje w firmie oficjalną funkcję mentora i guru.

LICZBYLICZBY

według federalnego urzędu statystycznego, przy utrzymaniu obecnych tendencji przyrostu naturalnego i migracji, liczba osób w wieku produkcyjnym w Niemczech spadnie do 2050 roku o 30%, do poziomu 31 milionów osób. W tym czasie ludność Niemiec skurczyłaby się ogółem o 15 milionów, do 68 milionów. Niemców rodzi się mniej, młode, wykształcone pokolenie coraz częściej decyduje się na wyjazd w poszukiwaniu pracy za granicą, zdecydowanie spada też atrakcyjność Niemiec jako kraju docelowego dla emigrantów z innych krajów.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200