Notoryczny ryzykant

Łatwe nisze

W 2005 r. otworzył sieć easyHotels, podjął ryzyko wejścia na bardzo zatłoczony i konkurencyjny rynek. Interesowały go tylko lokalizacje w centrach miast, oferuje za to gościom mniejsze pokoje i niższe ceny niż konkurencja. Okazało się, że konsumenci chętnie z tego korzystają. Jego pomysł sprawdza się głównie tam, gdzie ceny nieruchomości są bardzo wysokie.

W 2005 r. otworzył także easyCruise, firmę turystyczną, która kieruje swoją ofertę przede wszystkim do ludzi młodych (średnia wieku klientów to 32 lata). Stelios doszedł do wniosku, że nie chcą oni wyruszać w dalekie rejsy, ponieważ kojarzy im się to z ludźmi starszymi. Stworzył więc rejsy dla ludzi młodszych, tanie, bez luksusów i z możliwością kupowania wybranych usług, statki w nocy zawsze cumują do portu, pasażerowie mogą zejść na ląd i coś zwiedzić. Jak zwykle dostrzegł lukę na rynku i wykorzystał ją. Stał się konkurencją dla potentata w tej branży - Carnival Cruise Lines - i jest z tego bardzo dumny. Niektórzy twierdzą, że to charakterystyczny dla Steliosa sposób działania: wybrać tradycyjną branżę i rozbić ją w drobny mak, znajdując sposób na tańsze i bardziej efektywne świadczenie tych samych usług.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

W 2004 r., dzień po otwarciu europejskiej wersji iTunes Music Store, w której za każdy pobrany utwór muzyczny trzeba płacić 0,99 euro, Stelios ogłosił plan otwarcia własnego serwisu muzycznego - easyMusic, działającego na zasadzie "copyleft". Miał zamiar udostępniać tam za darmo utwory mało znanych artystów. W tej chwili serwis działa na zasadach komercyjnych, chwaląc się, że pozwala na kupowanie najbardziej poszukiwanych płyt po najniższych cenach.

Między poszczególnymi spółkami stworzonymi przez Steliosa istnieje dość oczywista synergia: wypożyczalnia samochodów, transport z lotniska, hotele. Wyróżniają się jednak usługi internetowe, pizza oraz kosmetyki.

Adrenalina na co dzień

Stelios uważa, że podejmowanie ryzyka jest domeną przedsiębiorcy, a nie firmy o ugruntowanej pozycji na rynku, dlatego swoją flagową spółkę, easyJet, wyłączył z ryzykownych działań. Jego zdaniem, im bardziej nietypowy jest model biznesu, tym większe ryzyko. Przykład stanowi sieć kawiarenek internetowych easyInternet, które były pierwszym przedsięwzięciem easyGroup. W swoim czasie była to zupełna nowość na rynku, wiązała się z ogromnym ryzykiem i Stelios podjął to ryzyko. Poszukuje zmiany paradygmatu, chce tworzyć coś, co do tej pory nie istniało. Wie doskonale, że nie zawsze może się to udać i zadziałać. Przyjął metodę prób i błędów, obserwuje, podróżuje i wykorzystuje swoje doświadczenia z branż, w których już coś osiągnął.

Przychodzi mu do głowy kilka lub kilkanaście pomysłów tygodniowo, więc musi mieć sposoby na eliminowanie tych słabszych. Jednak, ponieważ sam finansuje swoje projekty, nie musi przygotowywać prezentacji, aby przekonać radę nadzorczą czy fundusz vc. Twierdzi, że przy wyborze projektów do realizacji kieruje się głównie instynktem.

Decyzja szybsza niż myśl

Jest postacią medialną, po pierwsze zwraca na siebie uwagę wyglądem, tubalnym głosem i donośnym śmiechem, a po drugie jest niezwykle wdzięcznym obiektem do opisywania - kipi nowymi pomysłami i odważnie się wypowiada. Prasa zarzuca mu jednak nadmierne rozpraszanie się i przerzucanie ryzyka na partnerów biznesowych.

Stelios sam przyznaje, że easyInternet był bolesnym doświadczeniem. Na początku, w czasie boomu internetowego, do pierwszej kawiarenki ustawiały się kolejki, Stelios przewidywał, że będzie to sukces na miarę McDonald's, tymczasem okazało się, że pośpieszył się z inwestycjami i interes nie wypalił. W ośmiu krajach otworzył 22 punkty, dodatkowo udzielił 50 koncesji w ciągu dwóch lat. W ciągu pierwszego roku zainwestował w to przedsięwzięcie ok. 80 mln GBP, a do 2002 r. łącznie 93 mln GBP. Stracił 87 mln GBP, musiał sprzedać punkty w najlepszych lokalizacjach.

Także easyCar był przeinwestowany - w ciągu pierwszego roku działalności stracił 21 mln GBP. Skończyło się na zmniejszeniu skali przedsięwzięcia i zwolnieniu 90 spośród 150 pracowników. Teraz obie spółki przynoszą dochody.

EasyCinema miało być siecią kin, skończyło się na jednym kinie i sieci wypożyczalni DVD. Także easyMobile zupełnie nie spełniło pokładanych w nim nadziei i stało się głównie serwisem porównującym ceny usług telekomunikacyjnych.

Stelios każde nowe przedsięwzięcie zaczyna od niewielkich kroków. Jest wrogiem budowania licznych zespołów do nowych projektów. Dopiero po osiągnięciu pewnego etapu dojrzałości przedsięwzięcia szuka najlepszych specjalistów w danej branży. Jego prawą ręką jest CEO Anthony Robb-John.

Jego kolejną złotą zasadą prowadzenia biznesu jest oddawanie w outsourcing wszystkiego, co można. Stara się rozwijać biznes bez rozbudowywania własnej firmy.

Sam jest bardzo oszczędny, nie zatrudnia nawet sekretarki, w biurze warunki są raczej spartańskie i obowiązuje zakaz noszenia krawatów.

Nie przygotowuje bizinesplanu, raczej ogólny szkic nowego przedsięwzięcia. Słynie ze zdolności negocjacyjnych i świetnie sobie radzi ze wskaźnikami biznesowymi. Lubi ryzyko i dlatego został przedsiębiorcą. Powtarza, że są łatwiejsze sposoby na zarobienie pieniędzy niż założenie nowej firmy, na przykład wybranie funduszu powierniczego.


TOP 200