Licencja na zarabianie

Nie wystarczy aktualizacja

O przychody z tytułu maintenance upomniał się także Microsoft. Przed trzema laty koncern obwieścił wprowadzenie programu Software Assurance (SA), który początkowo zapewniał klientom tylko dostęp do nowych wersji oprogramowania dla stacji roboczych i serwerów. O SA było głośno, ponieważ wielu użytkowników, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, uznało program za zamach na budżety działów informatyki. Microsoft przekonywał, że SA ułatwi i uczyni bardziej przejrzystymi kupno licencji grupowych, gdy tymczasem użytkownicy bili na alarm, że dramatycznie wzrosną całkowite koszty użytkowania (TCO) systemów i aplikacji. Roczna opłata SA dla stacji roboczych wynosi 29% wartości licencji, dla serwerów 25%.

Początkowo głównym przywilejem związanym z Software Assurance było prawo do korzystania z nowych wersji oprogramowania. Od zeszłego roku Microsoft postanowił uatrakcyjnić pakiet. Obok dodatkowych zachęt dla klientów w postaci pomocy technicznej dla serwerów, szkoleń tradycyjnych i kursów e-learningowych, doszło m.in. uprawnienie do korzystania z oprogramowania Office przez pracowników firmy na domowych komputerach. Od niedawna licencje kupowane w ramach SA uprawniają do instalacji nieprodukcyjnych kopii Windows w zapasowych centrach danych.

Jakkolwiek przedstawiciele Microsoftu utrzymują, że oferta SA spełnia ich nadzieje, to mniej skorzy do optymizmu są niezależni analitycy. Jak podaje firma badawcza Jupiter Research, w Stanach Zjednoczonych ok. 16% przedsiębiorstw zdecydowało się na udział w SA, co uznano za marny rezultat. Prawdziwym egzaminem sensowności SA będzie druga połowa br. Właśnie na ten okres przypada odnawianie przez klientów Microsoftu 3-letnich starych kontraktów typu maintenance. Przed tygodniem koncern ogłosił rekordowe wyniki w pierwszym kwartale roku finansowego, ale analitycy nie omieszkali wytknąć gigantowi słabszych od oczekiwanych wyników sprzedaży w ramach grupowych programów licencyjnych.

Microsoft w Polsce jest liderem w sprzedaży licencji grupowych. Obok istniejących od dawna licencji Select i Open w ostatnich latach pojawiły się nowe, adresowane do poszczególnych grup klientów. Duże nadzieje Microsoft wiąże z opłatami licencyjnymi opartymi na subskrypcji. "Zostały one wprowadzone z myślą o młodych, dynamicznie rozwijających się firmach" - mówi Ewa Czyżewska, odpowiedzialna w Microsofcie za licencje grupowe. Roczna albo miesięczna subskrypcja jest korzystna nie tylko dla firm kupujących oprogramowanie na własny użytek. "Zamiast płacić jednorazowo 120 tys. zł za licencję dla jednego procesora SQL Server Enterprise, można ją wynająć, płacąc ok. 3 tys. miesięcznie. Subskrypcja ma swoje ograniczenia, ale co do zasady jest to bardzo opłacalne rozwiązanie" - mówi jeden z partnerów Microsoftu, który świadczy usługi outsourcingowe i w modelu ASP.

W programach subskrypcyjnych Microsoft gwarantuje, że przez trzy lata trwania umowy nie podwyższy cen na produkty objęte SA, nawet jeśli do tradycyjnego cennika zostanie wprowadzona podwyżka. Co ciekawe, ceny licencji Microsoftu wzrosły po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej.

Czynsz za oprogramowanie

Przed tygodniem przedstawiciele przemysłu software'owego debatowali nad przyszłością branży na konferencji SoftSummit, zorganizowanej przez branżową organizację SIIA. Zaproszeni do udziału analitycy obserwujący rynek nie mieli dla nich dobrych informacji. "Nastały trudne czasy. Coraz trudniej będzie zarobić na produkcji oprogramowania" - twierdzi Amy Konary z IDC. Zwłaszcza w obliczu konkurencji ze strony open source.

Występujący na konferencji eksperci nie mieli wątpliwości, że tradycyjne metody licencjonowania oprogramowania odchodzą do lamusa. Przemysł software'owy wiąże wielkie nadzieje z modelem subskrypcyjnym. Na rynku amerykańskim co trzecia firma oferuje swoje aplikacje w tym modelu. Przewiduje się, że już za niespełna dwa lata połowa firm programistycznych przyjmie subskrypcję jako podstawowy sposób naliczania opłat licencyjnych.

Pupilem zwolenników zmian na rynku oprogramowania jest firma Salesforce.com, która prowadzi serwis CRM dostępny w modelu on-demand dla ponad 500 przedsiębiorstw. Sukces tej firmy uderzył w "tradycyjnych" dostawców aplikacji CRM, w tym w lidera rynku - firmę Siebel. Lista chętnych do pójścia drogą wytyczoną przez Salesforce.com wydłuża się. "W dłuższej perspektywie subskrypcja jest rozwiązaniem korzystnym zarówno dla klienta, jak i dostawcy" - mówi Stefan Batory.

Miła niespodzianka

Rzadko zdarza się, by deklaracja dużego producenta oprogramowania odnośnie do licencji wywołała tyle entuzjazmu. Przed tygodniem Microsoft ogłosił, że nie będzie wymagał zakupu dodatkowej licencji od klientów, którzy zamierzają korzystać z dwu- i więcej rdzeniowych procesorów. Oznacza to poważne oszczędności przede wszystkim dla użytkowników SQL Server.

Wcześniej IBM i Oracle opowiedziały się za wnoszeniem opłat nie za każdy "moduł procesorowy", ale za każdy rdzeń. Niewykluczone jednak, że w obliczu decyzji Microsoftu zmienią stanowisko. Na razie konkurenci deprecjonują znaczenie deklaracji Microsoftu nie bez racji podkreślając, że dotyczy ona produktów, które pojawią się na rynku dopiero w przyszłości.

Dwurdzeniowe procesory AMD i Intela, na których będzie można uruchamiać SQL Server, trafią na rynek najwcześniej w przyszłym roku. Obecnie dostępne są wielordzeniowe układy Suna, HP i IBM. Przy sprzedaży licencji bazodanowych dla wykorzystujących je serwerów IBM i Oracle wymagają licencji za każdy rdzeń.


TOP 200