Ekonomia dla snobów

Choć Platon był nauczycielem Arystotelesa, to jednak jego słynny uczeń uważał, że własność prywatna spełnia pożyteczną rolę w funkcjonowaniu społeczeństwa i nie należy podejmować (państwo nie powinno tego czynić) żadnych regulacji ograniczających zakres prywatnej własności. Jednym z intrygujących po dziś dzień twierdzeń Arystotelesa jest ta teza, że do problemu niedoboru można podchodzić poprzez redukcję konsumpcji, a drogą wiodącą ku temu jest zmiana ludzkich postaw. "Jest to potężna idea na użytek różnych utopistów i socjalistów, żywiących nadzieje na położenie kresu konfliktom społecznym poprzez eliminację konfliktów nieodłącznie związanych z niedostatkiem" - twierdzą Harry Landreth i David Colander.

Podążając za Arystotelesem, św. Tomasz z Akwinu akceptował regulowanie prywatnej własności przez państwo, uznając nierówność podziału wynikającą z własności prywatnej. Jednak przede wszystkim cała doktryna scholastyczna nie próbowała badać gospodarki - usiłowała ustalić normy religijne, według których należałoby ocenić działalność gospodarczą.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

Powód jest zrozumiały także ze względu na ówczesny rozwój gospodarczy: choć produkcja dóbr przeznaczonych na sprzedaż na rynku ciągle wzrastała, ale jednak przez cały ten okres nie odgrywała dominującej roli w życiu codziennym. Charakterystyczne dla gospodarki feudalnej jest to, że oparta była na rolnictwie naturalnym w warunkach społeczeństwa zespolonego wewnętrznie, a więc nie przez rynek, ale poprzez tradycję, zwyczaj i władzę (cała ziemia była zasadniczo własnością królów i kościoła rzymsko-katolickiego). Jednak zmiany technologii w rolnictwie postępowały i miały rozsadzający wpływ na gospodarkę opartą na feudalnych posiadłościach.

Scholastycy usiłowali dostosować swe idee do zmian, które wynikały z powstawania przemysłu przetwórczego. Stali się autorami wyróżniającego się kanonu idei ekonomicznych. To dlatego że konsekwentnie zajmowali się szczególnie jednym motywem sporów ekonomicznych: słuszną ceną. Według tradycji myśli chrześcijańskiej i jej kanonów wspólna własność była zgodna z prawami natury. Posiadanie własności było stanem dalekim od ideału.

Prace teoretyczne scholastyków zasługują na docenienie także w tym w kontekście, że prowadzili długotrwałe starania, aby dowieść, iż wzrost znaczenia własności prywatnej stanowi uzupełnienie, a nie zaprzeczenie prawa natury, czyli posiadanie prywatnej własności przez osoby świeckie w pewnym zakresie dawało się jednak pogodzić z nauką religii. W swych pismach św. Tomasz z Akwinu dowodził, że "być nagim jest dla człowieka prawem natury, dlatego że natura nie dała mu odzieży, a wynalazła ją sztuka. W tym sensie uważa się własność wszelkich rzeczy (...) za prawo natury, mianowicie dlatego że cecha własności (...) nie została wprowadzona przez naturę, lecz wymyślona przez rozum ludzki na użytek życia ludzkiego". Jednak konsekwentnie opowiadał się za ubóstwem i wspólnotą życia jako ideałem dla ludzi głęboko wierzących, ponieważ życie we wspólnocie umożliwia poświęcenie większej energii na działalność religijną. Stąd też zainteresowanie scholastyków etycznym aspektem cen

W rozważaniach istotna stała się kwestia słuszności i sprawiedliwości przy ustalaniu cen. Łącząc podejście religijne z poglądami Arystotelesa, św. Tomasz z Akwinu twierdził, że dopóki producent, wprowadzając towar na rynek, przewiduje osiągnięcia zysku tylko ze względu na dobroczynne motywy, dopóty kwestie etyczne nie wchodzą w grę. Jeżeli kupiec zamierza przeznaczyć zysk w całości na własne utrzymanie, na cele dobroczynne lub na rzecz dobra publicznego, a korzyści odnosi też nabywca, to kupiec działa należycie.

Późniejszym historykom myśli ekonomicznej interpretacja poglądów św. Tomasza z Akwinu przysparzała wiele trudności. Niektórzy twierdzili, że cena sprawiedliwa stanowi koszt produkcji. Byli też tacy, którzy oceniali, że gdyby wszystkie ceny były cenami sprawiedliwymi, wówczas nikt nie mógłby zmienić swego statusu społecznego poprzez działalność gospodarczą. Stąd krytyczna ocena, że myśl scholastyczna podtrzymywała hierarchiczny system feudalizmu. Problem interpretacyjny to konsekwencja tego, że scholastycy nie stworzyli teorii, która wyjaśnia czynniki określające cenę rynkową i nie sposób określić etycznej treści pojęcia sprawiedliwej ceny.

Konsekwencją wprowadzenia przez scholastyków pojęcia "ceny sprawiedliwej" stało się pojęcie "lichwy". Arystoteles twierdził, że pobieranie procentu od pożyczek jest niemoralne, a biblijne potępienie wynikało z niebezpieczeństwa wykorzystywania słabszego przez silniejszego.

Doktryna scholastyczna ewoluowała, poglądy scholastyków złagodniały co do całkowitego zakazu udzielania pożyczek na procent. Średniowieczny kościół niepokoiło, że wzrost działalności gospodarczej będzie odwracał zainteresowanie ludzi od spraw religii i etyki.

Jednak współczesne znaczenie scholastyków wynika z aktualności ich poglądów właśnie na zagadnienia etyczne, które odnosić trzeba do obecnego systemu społeczno-gospodarczego. Natomiast wywodzone jeszcze z rozważań Arystotelesa pojęcie ceny sprawiedliwej i lichwy pozostaje już tylko częścią historii myśli ekonomicznej, gdyż współcześnie uniemożliwiałoby na przykład dokonywanie alokacji zasobów.

I jak z tej opowieści wynika, przywoływany na jej początku Arystoteles jest po dziś dzień słusznie za swą wielkość ceniony, a to akurat nie za przyczyną swych poglądów ekonomicznych. Treść tego tekstu z przyjemnością dedykuję snobom, z nadzieją, że może właśnie oni - podobnie jak i autor artykułu - są zainteresowani rozważaniami dotyczącymi ekonomii jako części filozofii.


TOP 200