Cykl życia klienta

Przed kilkoma miesiącami Infovide-Matrix przejął inną firmę. Kupił 53,26% akcji CTPartners. Dlaczego? Czy było to pozyskanie kompetencji, których nie miał Infovide-Matrix?

- Poprzez rozwój nieorganiczny realizujemy naszą strategię i realizujemy plany, które przedstawialiśmy inwestorom. Kupiliśmy firmę niszową, ale o wyjątkowych kompetencjach eksperckich, co pozwoli nam na wspomniane konsolidowanie małych przedsięwzięć w program transformacji dla firm. CTPartners to praktycznie monopolista, jeżeli chodzi o wiedzę dotyczącą zarządzania usługami. To firma z obszaru IT Service Management. ITIL jest uznaną metodą zarządzania wewnątrz organizacji usługami związanymi z technologią IT, powstałą jako pomysł, jak stworzyć komunikację pomiędzy CIO i CEO. Zespół CTPartners to najsilniejszy polski ośrodek zajmujący się transferem wiedzy na temat standardu ITIL. Po tym przejęciu oferujemy technologię, wiedzę, jak ją stosować, umiemy to zrealizować i wiemy, jak tym zarządzać. To możemy przekazać klientowi.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

Co było łatwiejsze do przeprowadzenia? Fuzja Infovide i Matrix czy przejęcie CTPartners przez Infovide-Matrix?

- Skala transakcji była różna. Fuzja była o wiele większą transakcją M&A. Portfele usługowe Infovide i Matrixa w niektórych obszarach nachodziły na siebie. Kulturowo nie były to firmy odległe. Odmienne były właściwie tylko praktyki zarządzania. W konsekwencji tu tylko zmiany były największe, dotyczyły przecież połowy firmy powstałej w wyniku fuzji. Poważnym wyzwaniem była też konsolidacja oferty.

Przy przejęciu CTPartners inne były problemy wynikające z projektu przejęcia. Tego typu firmy eksperckie mają bardzo silne poczucie tożsamości i etos niezależności zbudowany wokół swojego produktu. Wyzwaniem jest przekonanie się wzajemnie, że nie dojdzie do skanibalizowania mniejszej firmy przez spółkę przejmującą. Rodzi się obawa, że skoro właściciel sprzedaje spółkę, to przestał wierzyć w jej produkt, w jej przyszłość. I wtedy pojawia się wielkie ryzyko! Wartość takiej spółki jak CTPartners stanowią jej eksperci, gdyby uznali przejęcie za nieprzyjazne, odeszliby z pracy. Rozmowy z CTPartners prowadziliśmy dość długo między innymi dlatego, żeby dla wszystkich zainteresowanych stało się jasne, że zależy nam na rzeczywistym budowaniu synergii, które stworzą okazję do rozwoju zarówno dla zespołu CTPartners, jak i dla Infovide-Matrix.

Infovide-Matrix kupował kompetencje, których nie miał, a więc ryzyko wrogiego przejęcia było znikome.

- Zasadniczo tak, ale przecież są jeszcze wielkie emocje, a te nie muszą być racjonalne.

Przejęcie odbywało się w okresie nadchodzącej bessy. W czasach bessy firmy można kupić taniej, a jednak liczba transakcji M&A spada w takim cyklu koniunkturalnym. Dlaczego?

- Żeby kupować, muszą być sprzedający (śmiech). Jeżeli właściciel wierzy w swą firmę, to tym bardziej nie chce sprzedawać jej za niską cenę, woli poczekać na lepszą koniunkturę. A jeśli właściciel w to nie wierzy - wzbudza nieufność zainteresowanego kupnem. W warunkach bessy poczucie niepewności jest większe po obu stronach.

Kupiliśmy CTPartners za godziwą cenę w okresie, który poprzedzał bessę na GPW. Dziś już mogę powiedzieć, że to przejęcie zakończyło się pomyślnie.

Czy eksperci z CTPartners dołączyli do zespołu, w którym Pan gra?

- Jeszcze nie (śmiech). Jeszcze nie wiem, czy w tej grupie są muzycy, ale to prawdopodobne. Ostatnio dostałem od Toma De Marco jego nową książkę z dedykacją. De Marco barwnie ilustruje podstawowe zasady oraz jawne absurdy rządzące pracą zajmujących się tworzeniem oprogramowania. Z jego doświadczenia wynika, że w firmach technologicznych istnieje zdecydowana nadreprezentacja ludzi muzykujących. Nie bardzo wiadomo, jaka jest tego przyczyna.

Dziękuję za rozmowę.


TOP 200