W ramach dorocznego raportu Developer Relations Program, Evans Data pytała developerów m.in. na ile istotne jest dla nich posiadanie certyfikatu. Spośród 500 ankietowanych bardzo ważna lub ważna ta kwestia była dla niemal 40%. Za mało ważną lub wcale nie ważną uznało ją ok. 58,9% respondentów. W ub. roku certyfikację developerów za ważną uważało 57% z nich. O 4 punkty proc. - z 14% do 10% - spadł w ciągu roku odsetek tych developerów, którzy uważają certyfikaty za bardzo ważne.

Badacze Evans Data interesowali się ponadto m.in. tym, kto decyduje o wyborze platformy sprzętowej czy systemowej na której będą rozwijać oprogramowanie. Jak się okazuje największy udział w podjęciu decyzji ma zespół developerski (blisko 29% odpowiedzi). Decyzję może ewentualnie podjąć także menedżer ds. informatyki, CTO lub główny inżynier - taką odpowiedź dało niemal 28% ankietowanych. W przypadku 18,8% ankietowanych decyzja zapada na najwyższym szczeblu - podejmuje ją dyrektor generalny, czy członkowie rady dyrektorów. W przeważającej zatem mierze decyzja ma wszelkie dane by nazwać wybór opartym o podstawy "technologiczne". Tylko (aż?) w 8% przypadków decyzja zapada w oparciu o wskazanie menedżerów marketingowych.

Blisko połowa potrzebnych narzędzi do programowania (44% odpowiedzi) jest kupowana w regionie EMEA za pośrednictwem witryn internetowych. Około 1/3 developerów może bez niczyjej zgody dokonać zakupu narządzi powyżej 1000 USD; ok. połowa - powyżej 500 USD. Za to 24% (w USA - 31%) nie podejmuje żadnych decyzji zakupowych. 80% nie dopłaciłoby za rozszerzenie o inną wersję językową w przypadku narzędzia (choć język angielski jako ojczysty deklarowało ok. połowy wszystkich ankietowanych). I wreszcie - zarobki, które oczywiście w przypadku osób piszących oprogramowanie nie są wyłącznym lub nawet głównym czynnikiem motywującym. Niemal połowa (48,6%) zarabia do 40 tys. USD rocznie, choć ponad 10% zarabia powyżej 100 tys. USD rocznie. Od 40 do 55 tys. USD zarabia 14,3% ankietowanych, 55 - 75 tys. USD - 13%, a 75-100 tys. USD - 8,6%. Cały czas mowa oczywiście o regionie EMEA.