Przekleństwo perfekcjonizmu. Dlaczego idealnie nie zawsze oznacza najlepiej
- 02.03.2015
Monika Huńczak, „Przekleństwo perfekcjonizmu. Dlaczego idealnie nie zawsze oznacza najlepiej”. Recenzja
O wszystkich obliczach tej cechy charakteru i o tym, jak zamienić perfekcjonizm destruktywny w konstruktywny pisze Malwina Huńczak w książce „Przekleństwo perfekcjonizmu”. Autorka, psycholog i ekonomista, pracowała w branży bankowej, ale, co ważne, prowadziła badania dotyczące tego problemu i napisała także pracę naukową na ten temat.
Ta niezwykle ciekawa pozycja wnikliwie przedstawia zagadnienie, i to w każdym środowisku, podając liczne przykłady. Autorka wskazuje trzy główne cechy perfekcjonizmu: zorientowany na siebie, zorientowany na innych, uwarunkowany społecznie, zaznaczając jednak, że cechy się przenikają i że rzadko występuje jeden typ, choć może dominować. W pracy perfekcjonizm nie ma nic wspólnego z ciągłym ulepszaniem (continuous improvement), przeciwnie, często wpływa destrukcyjnie na działania. Są jednak tacy, którzy świetnie umieją go wykorzystać w biznesie, tak jak Steve Jobs, który, jak pisze Malwina Huńczak, „Bardzo troszczył się i dbał o produkt, o każdy jego szczegół. Charakteryzowała go pasja w działaniu. (…) Wszystko, czym się zajmował, musiało zostać wykonane perfekcyjnie”.
Salvador Dali powiedział: „Nie obawiaj się perfekcji, i tak nigdy do niej nie dojdziesz”. Cechę tę można jednak zidentyfikować i skorzystać ze wskazówek oraz porad zawartych w książce, pamiętając, że Steve Jobs „Chciał stworzyć coś idealnego, był wizjonerem i wierzył w to, że osiągnie sukces”.
Monika Huńczak,
„Przekleństwo perfekcjonizmu. Dlaczego idealnie nie zawsze oznacza najlepiej”,
Wydawnictwo Samo Sedno, Warszawa 2014
s. 242