Biznesowa dyscyplina

Biznesowa dyscyplina polega na tym, że jeśli ci na czymś zależy, rzucasz do gry wszystkie siły i środki, talenty, zasoby i możliwości. Jeśli pójdzie zbyt łatwo, cel był za niski…

Dariusz Duma

Executive coach

Przywództwo, które zmienia świat, zaczyna się od wizji. To właśnie dzięki tej wizji rodzą się w tobie liderskie aspiracje. Masz marzenia, masz ambicje, masz poczucie odpowiedzialności, może doprawione pozytywnie pojętą formą niezgody na bylejakość świata, który cię otacza. Trochę jest tak, że świadomość celu w różnych proporcjach łączy się ze świadomością problemów. To dobry proces, pod warunkiem że to połączenie nie okaże się mieszanką w której zdecydowanie więcej jest elementów negatywnych. Niestety, problemy to polska specjalność.

Plany mamy zacne...

Wszyscy czujemy instynktownie, że lepiej walczyć o coś niż przeciw komuś lub czemuś. Ile z tego przekonania przekłada się na rzetelne informacje o naszych codziennych zmaganiach? Wiemy, o co walczymy? Jest tu pewna ważna praca do wykonania, choćby na poziomie czysto językowym. Kiedy tak bardzo jesteś przeciw, to w gruncie rzeczy, co chcesz tym swoim oporem osiągnąć? Jakie wartości tworzyć? Jaki świat budować? O co ci chodzi?

Zobacz również:

  • Bądź doceniony i doceniaj
  • Jak zatrzymać najlepszych?

Posiadać pozytywną wizję to wielka i dobra rzecz, tylko że nie wystarczy, żeby skutecznie wpływać na rzeczywistość. Wizjoner może się zatrzymać i pogubić na etapie działania. Utonie w pomysłach, wizjach, analizach, wątpliwościach. Trochę jak wiecznie "dobrze zapowiadający się" pisarz. Wciąż planuje, że napisze swoją wielką wspaniałą książkę… Tylko do teraz niczego jeszcze nie napisał. Grupy, kluby sukcesu, ale i zarządy, a pewnie także nasze prywatne rozmowy przy świątecznym i codziennym stole pełne są wizji, które - choć piękne - nie doczekają się nigdy decyzji działania. Kiedyś to zrobię. Plany mam zacne. Zadbam o siebie, o rodzinę, o zdrowie, nauczę się języka, rzucę palenie, schudnę, wyjadę, powiem światu, o co mi chodzi, powiem ważnym dla mnie ludziom, jak są dla mnie ważni. Może komuś powiem, ze nie jest ważny? Plan strategiczny, priorytety, projekty. Gołym okiem widać, ile nam złego przynosi odwlekanie działania, a mimo to wolimy słodkie "jak jest" od tego, co "jeszcze nie", choć przecież to "jeszcze nie" tak bardzo upragnione i tak ci się w sumie podoba.

Dyscyplina uczenia się

Rasowi liderzy chcą działać. Ich myślenie i temperament domagają się przenoszenia wizji na rzeczywistość. Szukają skuteczności, chcą zobaczyć efekty. Bywają "gwałtownikami", prawie zawsze niecierpliwi i wymagający. Szybciej i więcej. Tego się można i trzeba uczyć, żeby nasze cudowne, wypielęgnowane wizje kiedykolwiek ujrzały światło dzienne, no i żeby to, co powstaje dzięki nim, naprawdę było na miarę pierwotnych zamiarów.

To nas wprowadza w sam środek zagadnienia biznesowej dyscypliny. Dyscyplina stoi u podstaw skuteczności. Kiedy się mówi "A", trzeba powiedzieć i "B". Tymczasem nawet słowa "dyscyplina" intuicyjnie nie lubimy. Kojarzy się źle. Oznacza normy, ograniczenia, reżim, może nawet musztrę, często przymus. Dyscyplina to jednak zdecydowanie coś więcej. Jest inne znaczenie terminu "dyscyplina". Inne, choć w jakiś sposób z tym intuicyjnym rozumieniem powiązane - od łacińskiego "discipulus" - uczeń. Adept każdej dyscypliny uczy się jej reguł i je respektuje. Im lepiej je pozna i praktycznie opanuje, tym większa szansa, że kiedyś zostanie mistrzem. W tym sensie staje przed każdym z nas pytanie: na ile znasz, rozumiesz i akceptujesz dyscyplinę, której wymagają ważne dla ciebie życiowe role?

Osiągnięcia sportowe wymagają dyscypliny treningu, mobilizacji, a także dopasowania trybu życia, diety i zwyczajów do rytmu zawodów. Życie rodzinne też wymaga dyscypliny - miłości, szacunku, znalezienia czasu i energii, dopasowania swoich planów i zwyczajów do innych. Podobnie w życiu zawodowym - jest dyscyplina lekarza, jest dyscyplina kierowcy, pilota, barmana. Nie inaczej biznes, zarządzanie i przywództwo. Także mają właściwą sobie dyscyplinę. Na poziomie myślenia, działania, koncentracji, mobilizacji i gospodarowania energią. Czuwaj nad tym, a wygrasz.

Kalibrowanie celów

Jakie są wobec tego główne zasady biznesowej dyscypliny? O jednej już powiedzieliśmy - jest nią działanie. Bez działania nie ma rezultatów. Bez działania nie dowiesz się nigdy, co jest możliwe. Jest taka urocza biznesowa anegdota o tym , jak rozpoznać, że cel jest nie do zrealizowania. To jest metoda stosowana przez Armię Czerwoną - jeśli nie wrócili, to znaczy, że nie było można. Biznesowa dyscyplina polega na tym, że jeśli ci na czymś zależy, rzucasz do gry wszystkie siły i środki, talenty, zasoby i możliwości. Jeśli pójdzie zbyt łatwo, cel był za niski… Optymalnym biznesowo poziomem stymulacji jest działanie na granicy możliwości. Ta prawda dotyczy zresztą wszystkich ważnych życiowo osiągnięć, nie tylko biznesowych. Komu wiele dano, od tego wiele żądać będą. Jeśli idzie zbyt łatwo, to może warto wyżej postawić poprzeczkę? Jeśli jest za miło i zbyt bezpiecznie - może trzeba powiększyć ekspozycję na ryzyko? Zwierzęta w zoo zapominają polować, tracą czujność, tracą mobilizację i instynkt łowcy. Gnuśnieją. To się może zdarzyć także w ludzkim zoo. Są takie firmy i takie zespoły, także małżeństwa, które jak powietrza potrzebują powrotu do pierwotnej świeżości. Żeby o cos zawalczyć. To na ogół bywa kwestia powrotu do korzeni - wizji i celów.

Reset relacji

Przyglądam się czasem firmowym spotkaniom integracyjnym. Ile w nich czczego w gruncie rzeczy "fajnie nam", a ile mobilizującego powiedzenia sobie nawzajem, o co nam razem chodzi. Podobnie w związkach prywatnych - egoizm we dwoje czy wspólna otwartość na życie? Mówiąc językiem fachowym - odchodźmy od reaktywności, działania pod wpływem impulsów i pod naciskiem doraźnych kryzysów. Szukajmy proaktywności. Świadomy celu, odpowiedzialny człowiek aktywnie działa, przez nikogo nie stymulowany szuka drogi. Nie czekaj, aż ci dadzą, sam sobie weź. Będziesz zwycięzcą.

Dyscyplina doprecyzowana przez przymiotniki

A inne zasady, które są wymagane przez biznesową dyscyplinę? Skupię się na tych, które są podstawowe, a zarazem mamy ich deficyty:

Po pierwsze optymizm. Wydawać by się mogło, że to oczywista sprawa. A jednak gdybyśmy byli optymistami, to by to było po nas widać. Optymiści spodziewają się, że będzie dobrze, że warto działać, że warto się trudzić. Szukają celu, nie problemów i wad. Optymiści chcą zaludniać ten piękny świat, bo uważają, że warto żyć. Demografia nie pozostawia nam złudzeń, nie zaludniamy naszego świata. Optymiści inwestują, rozwijają się, uczą nowych rzeczy, wychowują następców. Najprostsze i najważniejsze jednak jest to, że optymiści się uśmiechają - do innych i do siebie. Jak to jest z twoim optymizmem?

Kolejny ważny składnik biznesowej dyscypliny to odwaga. Niezbędna ludziom biznesu. Większość ważnych decyzji wymaga odwagi. Zmiana wymaga odwagi. Zostawić to, co stare, wyruszyć w drogę ku nowemu - w zespole, w firmie, w rodzinie. Odwaga jest potrzebna także w sprawach codziennych, z pozoru dużo mniejszych. Czasem odwagą będzie po prostu wygłosić własne zdanie, wiedząc, że się może okazać niepopularne, sprzeciwić się organizacyjnej poprawności i panującej opinii. Zawalczyć o coś, przełamując rutynę i schemat. Jest jeszcze odwaga inwestowania - rzucić pieniądze, energię i czas, zaryzykować dużo, żeby stworzyć, powołać do życia coś nowego.

I wreszcie współpraca. Coraz mniej w dzisiejszym świecie miejsca dla samotnych zwycięzców. Twoja wizja musi dziś pociągnąć i poprowadzić innych. Fascynujący i decydujący element prawdziwego przywództwa. Poprowadzić ludzi tak, żeby twoja wizja stała się ich wizją, i żebyście tam, gdzie prowadzi, razem doszli, zadowoleni i skuteczni. To oznacza, że w tej współpracy, której szukasz, musisz umieć inspirować, tworzyć klimat, motywować, ale i przekonywać. W dół organizacyjnej hierarchii - tam, gdzie pracują twoi ludzie - ale i w górę - gdzie są ci, co decydują, zatwierdzają i kontrolują. Tworzyć zespoły i pozyskiwać sojusze. Biznesowa sztuka wojny?

Klimat zaczyna się od zaufania, przekonywanie - od własnej wiary. Koniecznie tu trzeba szukać równowagi, żeby nie wyszło, że tak wierzysz w swoje racje, że miejsca dla innych już tam nie ma. Może być zachwianie także w drugą stronę - tak bardzo innym zaufasz, że swoje zaniedbasz. Autonomia i wspólnota. Autokracja i demokracja. Moje i nasze. Władza i odpowiedzialność. Trzymasz równowagę?

Zdyscyplinowany optymista-wizjoner, który odważnie zmierza do celu, opierając się na współpracy z ludźmi wokół. Lider w tobie?

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200