Multimilioner z wyboru
- Anna Meller,
- 01.10.2009
Duncan Bannatyne, seryjny inwestor, który lekką ręką potrafi pożegnać się z biznesem, jaki rozwijał przez kilka lat, by zająć się czymś innym, zaznacza, że z jego młodzieńczym życiorysem nie mógł zostać nikim innym niż przedsiębiorcą.
Kiedy jako małe dziecko Duncan Bannatyne poprosił mamę o kupno lodów i dowiedział się, że ich nie dostanie, bo rodziny na to nie stać, postanowił, że w swoim dorosłym życiu nie chce klepać biedy. Własną determinacją i obrotnością dowiódł, że z najgorszych nizin społecznych można się wybić i zostać multimilionerem. Obecnie jego fortuna szacowana jest na 320 mln funtów według rankingu najbogatszych Brytyjczyków The Sunday Times. Imperium biznesowe Bannatyne’a składa się z największej na wyspach sieci prywatnych klubów fitness, ekskluzywnych hoteli, ośrodków odnowy spa i domów seniora. Choć wielu twierdzi, że życiorys biznesmena to przykład fenomenalnej historii self-made-mana.
Od furgonetki z lodami do hotelu dla milionerów
Bannatyne nie lubi takiego traktowania, wychodząc z założenia, że drogę po miliony może bez problemu przebyć każdy. Znany z ciętych i kontrowersyjnych wypowiedzi, swoją postawę podsumował niedawno deklaracją: "Żeby zostać bogatym, trzeba podjąć decyzję, że chce się fortunę osiągnąć, a to potrafi zrobić każdy. To nie jest trudne. Ja jestem tępy, a mnie się udało. Na litość boską, Peter Jones (kolega milioner inwestujący w media i telekomunikację - przyp. red.) jest jeszcze głupszy, a zbił fortunę".
Zobacz również:
- GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
- Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
- International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO