Widmo deflacji
- Maciej Krzak,
- 28.04.2009
W USA roczna stopa inflacji stała się ujemna po raz pierwszy od 1955 roku, znów spadają ceny w Japonii i ledwie rosną w strefie euro. Cieszyć się czy martwić?
Pesymiści są teraz przerażeni, że zbliżamy się do kolejnej odsłony Wielkiego Kryzysu II; deflacja była powszechna na początku lat 1930. i pogłębiła zapaść gospodarczą. Według nich fakt, że indeks CPI w USA wyniósł minus 0,4% r/r w marcu 2009 r. zapowiada ten etap, a to źle rokuje gospodarce świata, w której ostatnio powiało szczyptą optymizmu z powodu lepszych danych gospodarczych z USA i Chin. Z kolei optymiści uważają, że deflacja będzie zjawiskiem przejściowym, spowodowanym głównie przez gwałtowne potanienie surowców, w tym ropy naftowej. Przestała ona już tanieć, więc kiedy efekty zjazdu cen w dół ustąpią, to w drugiej połowie roku osłabną także tendencje deflacyjne. Te argumenty brzmią dość sensownie w świetle danych o kształtowaniu się inflacji. Najważniejsze indeksy tzw. inflacji bazowej, inflacji oczyszczonej z cen żywności i energii, znajdują się wyraźnie na pozytywnym terytorium. Potwierdza ten argument choćby kształtowanie się indeksu cen konsumpcji w USA po odjęciu cen żywności i paliw, który mimo znacznego spadku jesienią 2008 r., w marcu br. wzrósł o 1,8% rok do roku (r/r), a więc blisko wysokości uznawanej za "idealną" przez Zarząd Rezerwy Federalnej (Fed). Jest też daleko od najniższego poziomu z jesieni 2002 r., kiedy to strach przez deflacją skłonił Fed do szybkich obniżek stóp procentowych od funduszy federalnych do 1% w skali roku. A to, jak wiemy, zachęciło banki w USA do masowego pożyczania pieniędzy na domostwa mało wiarygodnym klientom, co stało się zaczynem kryzysu finansowego na skalę światową.
Zobacz również:
- GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
- Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
- International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO
W strefie euro stopa inflacji wyniosła w marcu zaledwie 0,6% r/r, niektóre kraje jednak odnotowały symptomy deflacji - Hiszpania, Irlandia, Portugalia i Luksemburg. Zjazd cen jest szybki; rok wcześniej stopa inflacji w strefie euro wynosiła 3,6% r/r. Jednak po usunięciu energii, żywności, alkoholu i tytoniu z koszyka dóbr i usług konsumpcyjnych indeks inflacji bazowej wyniósł 1,5% r/r, a więc także nie sygnalizował jeszcze zjawisk deflacyjnych. Chociaż i on podlega trendowi spadkowemu, ale nie tak silnemu jak CPI; rok wcześniej jego dynamika wyniosła 2,7% r/r. Niska dynamika CPI zatem odzwierciedla przede wszystkim spadek cen energii - o ponad 8% r/r.
Gorzej sytuacja przedstawia się w Japonii., w której CPI w lutym obniżył się o 0,1% r/r, a po korekcie o ceny żywności i energii odnotował taki sam spadek. Japonia ma za sobą historię deflacji w latach 1990., więc jej wspomnienia są ciągle żywe i oznaki, że wraca, zapewne przełożą się na zachowania konsumentów i firm szybciej niż w innych krajach, co jeszcze bardziej pogrąży Japonię w dotkliwej już i tak recesji. Prognozuje się, że PKB obniży się w 2009 r. o ponad 5%.
Mimo niewielkiej poprawy gospodarka światowa, zwłaszcza europejska i japońska, kurczy się nadal. Nastąpiło spowolnienie dynamiki spadków, ożywienie zaczęło się jedynie w Chinach. To zapowiada, że tendencje deflacyjne będą się jeszcze pogłębiać przez jakiś czas. Dochody konsumentów będą nadal malały, a obecne znaczne spadki cen produkcji sugerują, że nie przełożyły się one jeszcze całkowicie na ceny konsumpcji. Groźby deflacji nie można zatem lekceważyć. Główne banki centralne prawie wystrzelały się już z amunicji, redukując stopy procentowe prawie do zera. Zostaje im tylko emisja pustego pieniądza, aby podtrzymać oczekiwania inflacyjne. Na szczęście na razie nie pojawiły się oczekiwania deflacyjne, być może w dużej mierze dzięki bardzo luźnej polityce pieniężnej.
W Polsce tendencje deflacyjne w indeksach cen CPI i inflacji bazowej są na razie niewidoczne. Nie ma zatem powodu do zmartwienia, ale gdyby ugruntowała się deflacja u najważniejszych partnerów gospodarczych, oznaczałoby to tam pogłębienie recesji, a zatem transmisję tych impulsów do Polski.
Autor jest wykładowcą WSHiP im. R. Łazarskiego oraz ekspertem CASE i PKPP Lewiatan.