Budowanie wartości skarbca

Największy fundusz private equity w Europie Środkowej, Enterprise Investors kupił od BRE Banku Skarbiec Asset Management Holding SA za 155 mln zł i spodziewa się wysokiej stopy zwrotu z tej inwestycji.

Największy fundusz private equity w Europie Środkowej, Enterprise Investors kupił od BRE Banku Skarbiec Asset Management Holding SA za 155 mln zł i spodziewa się wysokiej stopy zwrotu z tej inwestycji.

Fundusze private eguity zorientowane są na agresywne zwiększanie wartości firmy. W rozmowie z miesięcznikiem CEO prezes Skarbca Bogusław Grabowski mówi, jak przejęcie przez EI wpłynie na strategię holdingu.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

Enterprise Investors, największy fundusz private equity w Europie Środkowej, który ma portfel wart miliard dolarów, od BRE Banku odkupił Skarbiec Asset Management Holding SA. Za 41 mln euro. Dlaczego tak się stało?

– Ta inwestycja jest reprezentatywna dla działalności Enterprise Investors. Ten fundusz private equiuty zainwestował w spółkę o bardzo dużym potencjale wzrostu, która działa na jednym z najbardziej dynamicznie rosnących rynków. Firma o dobrej jakości, z dobrą jakością zarządzania i znaną marką, jaką jest Skarbiec, daje perspektywy dużego przyrostu jej wartości.

To dlaczego BRE Bank sprzedał aktywa, jeżeli były tak cenne?

– BRE Bank jako lider grupy bankowej pozostawi w swojej strukturze tylko te spółki, które odpowiadają jego strategii działania, co prezes Sławomir Lachowski zapowiedział przed kilkoma miesiącami. BRE Bank podąża za strategią swojej spółki-matki, czyli Commerzbank. Commerzbank wprowadził tzw. otwartą architekturę dystrybucyjną: udostępnił swoją sieć dystrybucji usług finansowych i parafinansowych różnego typu producentom i dostarczycielom tych usług, a więc także takim podmiotom jak fundusze inwestycyjne. Posiadanie w strukturze BRE funduszy inwestycyjnych TFI Skarbiec stworzyło pewien konflikt interesów: fundusze wielu towarzystw inwestycyjnych były dystrybuowane, a jedno z towarzystw było własnością BRE Banku. To był potencjalny konflikt interesów, który mógł rodzić podejrzenie innych dostarczycieli takich usług o preferencje dla produktów Skarbca. Stąd decyzja BRE Banku o sprzedaży. To oczywiście nie stoi w konflikcie z bardzo dobrą sytuacją TFI Skarbiec. Wiemy też, że fundusze private equity nie są strategicznym inwestorem po wsze czasy.

Czy wejście w skład aktywów Enterprise Investors zmienia strategię TFI Skarbiec?

– Strategii nie zmienia, ale zmienia naszą codzienność. Analizy empiryczne wskazują, że z punktu widzenia przyrostu wartości firmy właściciel w postaci funduszu private equity jest najbardziej wymagającym, ale też najbardziej efektywnym właścicielem. W jego hierarchii wartości przyrost wartości firmy jest najważniejszy. Strategia rozwoju firmy musi być bardzo klarowna. Wiele spółek giełdowych ma inwestorów strategicznych, którzy mają inne strategiczne cele niż przyrost wartości firmy (takim celem może być na przykład zwiększanie udziału w rynku). Natomiast fundusze private equity z dnia na dzień sprawdzają realizację jednego celu, jakim jest budowanie wartości. Dlatego są tak skuteczne przy przejęciach firm i pomaganiu im w rozwoju.

Przejęcie nie prowadzi do redefiniowania głównych konkurentów na rynku, czy też zmiany strategii konkurencyjnej?

– Strategia wypracowana dotychczas będzie nadal realizowana. Może zostanie tylko w niewielkim stopniu zmodyfikowana. Skarbiec stał się obecnie największą, niezależną od grup bankowych firmą asset management w Polsce, a dzięki temu może świadczyć usługi w zakresie asset management już nie tylko dla BRE Banku, ale także dla innych grup bankowych, które firm zarządzających aktywami nie posiadają. To jest dodatkowy przywilej dla nas. Zyskaliśmy dodatkowy atut dla budowania coraz lepszej rynkowej pozycji.

Jakie są możliwe scenariusze wyjścia EI z TFI Skarbiec. W jakiej perspektywie czasowej może to nastąpić?

– Jeśli mówi się o 5 – 10-letnim okresie, to jest on wystarczająco długi. Należy przy tym pamiętać, że każdy długi okres jest sumą krótkich okresów budowania wzrostu wartości, i to powinno wszystkich cieszyć, bo to jest codzienne wyzwanie.

Bardzo często sposobem wyjścia private equity z inwestycji jest wprowadzenie spółki na rynek publiczny. To sposób bardzo efektywny dla niektórych inwestycji, ponieważ rynek ten gwarantuje większą płynność dla potencjalnych – także mniejszościowych – inwestorów. Dzięki temu przeważnie wyceny na rynku publicznym są wyższe niż na rynku prywatnym. Jednak rynek prywatny również jest potencjalnym wyjściem, zwłaszcza że popyt na instytucje zarządzania aktywami będzie rósł. Polska jest przecież coraz bardziej atrakcyjnym rynkiem dla inwestorów.

Nasza gospodarka szybko się rozwija. Ryzyko makroekonomiczne jest niewielkie, a potencjał wzrostu – bardzo duży. Stąd coraz większa liczba inwestorów na świecie, którzy chcą kupować polskie aktywa, bo one dają większy zwrot niż aktywa o porównywalnym ryzyku w krajach wysoko rozwiniętych.

Spodziewam się, że zagraniczne fundusze inwestycyjne, które teraz są zarządzane z Londynu, z Frankfurtu, z Nowego Jorku, z Mediolanu, będą delegować zarządzanie aktywami w Polsce do polskich „asset managementów”. Dlatego może się pojawić bardzo silny popyt na takie usługi na rynku prywatnym. Jednak rynek giełdowy wydaje mi się najbardziej interesującym rynkiem do wyjścia EI z tej inwestycji.

...i najbardziej prawdopodobnym?

– To już jest pytanie do właścicieli, wyłącznie do EI.

CEO przeprowadziło przed rokiem wywiad okładkowy z partnerami zarządzającymi w EI. Przyniosłem na nasze spotkanie egzemplarz CEO, aby przekonać się, jak strategia EI, o której opowiadali, przekłada się na postępowanie z TFI Skarbiec. Partnerzy z EI o swym podejściu do przejmowania firm mówią: „my nie jesteśmy wyłącznie dostarczycielami pieniędzy, ale partnerami w biznesie, mającymi wpływ na wyznaczanie strategii i metod dochodzenia do wyznaczania celów strategicznych”. To utrudnienie dla top menedżmentu Skarbca?

– Jeżeli ktoś jest zapatrzony w swoje pomysły i uważa, że jest nieomylny, to na pewno jest to utrudnienie.

A to nie jest charakterystyczne dla większości menedżerów?

– Jeśli tak – to są to źli menedżerowie. Oczywiście, że ludzie z natury są bardziej przywiązani do swoich pomysłów i trudniej im akceptować inne pomysły. Jeśli ktoś ustawia poprzeczkę coraz wyżej, to jest to zmuszanie do dodatkowego wysiłku, ale to właśnie wiąże się ze zdecydowanie większym prawdopodobieństwem sukcesu firmy. Dlatego zarząd Skarbca i kluczowi pracownicy, którzy mają bezpośredni wpływ na przyrost wartości firmy, będą objęci programem menedżerskim, będą współwłaścicielami firmy. To jest pragmatyczna zasada, która ułatwia współpracę z wymagającym właścicielem. Nawet jeśli będziemy zmuszeni do dodatkowego wysiłku, nawet jeśli w wyniku dyskusji będziemy musieli uznać, że cudze racje są ważniejsze, to będzie to z korzyścią dla naszych własnych inwestycji w firmę. Patrzenie na firmę z tej samej perspektywy niewątpliwie będzie powodowało, że wszelkie ewentualne konflikty będą łagodzone, a wspólny cel będzie łatwiej osiągnąć przez partnerstwo.

Jak wygląda to partnerstwo, jakie są interakcje między EI a TFI Skarbiec? Czy zmienił się skład menedżmentu Skarbca?

– Wszyscy, którzy mają doświadczenie w zarządzaniu firmami, wiedzą, że skład może się zmienić w każdym okresie, bo różna może być perspektywa oceny. Na razie nie doszło do takich zmian i nic mi nie wiadomo, aby miało dojść. Pracujemy teraz dla właściciela, który jest bardziej stabilny. Wcześniej pracowaliśmy w sytuacji, gdy BRE Bank przez rok ogłaszał, że sprzeda swoje aktywa.

Czym EI jest dla Holdingu Skarbiec?

Dostarczycielem kapitału, który dopiero wyznaczy strategię?

– Enterprise Investors bywał dostarczycielem kapitału dla firm, które miały barierę kapitałową rozwoju. W Skarbcu nie mieliśmy i nie mamy niedostatku kapitału, wprost przeciwnie, dlatego równolegle z procesem sprzedaży całego pakietu akcji przez BRE doszło do odgotówkowania, czyli oddania poprzedniemu właścicielowi nadwyżkowej gotówki. My „produkujemy gotówkę” w takim wymiarze, jakim jest zysk. Gotówkę tę możemy nawet oddawać na zewnątrz.

EI mówi o sobie: jesteśmy dostawcami kapitału i arbitrem, czy warto projekty sfinansować.

– EI wiele projektów przeprowadziło z sukcesem, czyli kryteria, które stosują, są efektywne. Sprawdziły się na rynku. Dla nas transakcja przejęcia oznacza, że oceniono, iż mamy duży potencjał rozwoju.

W Polfie Kutno EI osiągnął 10-krotny wzrost wartości firmy. Taki wzrost traktuje Pan jako precedens, czy coś, co jest realne do osiągnięcia?

– Tak duże wzrosty są raczej precedensami. Były do osiągnięcia na rynku dotąd nie odkrytym i zaniedbanym. Niedostrzeżonym przez większość inwestorów. Polska przestaje być takim rynkiem, a prawie na całym świecie, zwłaszcza na rynkach rozwiniętych, rentowności inwestycji w ostatnich latach są mniejsze w porównaniu do lat poprzednich.

Jednak gdyby spojrzeć na ilość kapitału zarządzanego przez fundusze inwestycyjne w relacji do PKB, to w porównaniu z innymi krajami rozwiniętymi potencjał wzrostu jest jeszcze olbrzymi.

– Dlatego rynek zarządzania aktywami będzie rozwijał się szybciej niż cała gospodarka. Stopień monetaryzacji polskiej gospodarki jest o wiele mniejszy niż w krajach Europy Zachodniej. U nas to jest trochę powyżej 40%, w Europie Zachodniej średnio 100%. W takich krajach jak Czechy, tradycyjnie lepiej rozwiniętych od Polski, monetaryzacja przekracza 80%, czyli jest dwukrotnie większa. W tym obszarze mamy ogromny potencjał wzrostu, a rynku asset management dotyczy to szczególnie. Polskie społeczeństwo będzie coraz bardziej zamożne, będzie miało coraz więcej oszczędności, a te będą miały w coraz większej części charakter strukturalny i długookresowy. Skłonność do długookresowego inwestowania będzie powiązana ze skłonnością do wyboru większego ryzyka.

Analizy? Prognozy? Mam dane za 2004 r., gdy fundusze inwestycyjne w Polsce miały aktywa wartości 48,3 mld zł, to było tylko 5,5% PKB.

– Wzrosły w ciągu dwóch lat o ponad 100%, do 106 mld zł. Trudno spodziewać się takiej dynamiki co roku, chociażby dlatego, że w najbliższych latach nie będziemy mieli takich zwrotów nominalnych z inwestycji. Na pewno jednak realne wzrosty będą nadal wysokie. Ten segment gospodarki będzie się rozwijał. Pojawią się nowe instrumenty jakościowe, nowe kategorie funduszy inwestycyjnych, będziemy coraz bardziej rozwijali usługi zarządzania aktywami, inne niż zarządzanie funduszami inwestycyjnymi, na przykład zarządzanie indywidualnym portfelami inwestycyjnymi dla bardziej zamożnych osób. Będziemy wprowadzali nowe instrumenty na rynku obrotu nieruchomościami.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200