Szalone lata

Publicystyka laureata Nagrody Nobla pełna jest kontrowersyjnych stwierdzeń, nie dla wszystkich, ale na pewno dla monetarystów.

Publicystyka laureata Nagrody Nobla pełna jest kontrowersyjnych stwierdzeń, nie dla wszystkich, ale na pewno dla monetarystów.

Szalone lata
Noblista Stiglitz opisuje szalone lata 90., gdy popełniono wiele błędów gospodarczych. Twierdzi, że była to dekada, w której supremację zdobyły finanse. W kręgach podejmujących decyzje panowała uległość wobec dyktatu ludzi z Wall Street (czy z londyńskiej High Street). Zachwiana została równowaga między państwem i rynkiem: "Bankom centralnym, kierowanym głównie przez ekspertów wywodzących się ze środowiska finansistów, miało być pozostawione ustalanie polityki pieniężnej, a ich pewna ręka miała zagwarantować stabilny wzrost dla inflacji".

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

Ze względu na polemiczny styl pisania (książce dodaje to uroku) zacytuję jeszcze kilka zdań, które ilustrują, w jakim kierunku podąża Stiglitz. Pisze, że prezydenta Billa Clintona przekonano, iż najważniejsza jest walka z deficytem budżetowym, skoncentrowano się tylko na tym, zapominając o innych reformach. "W kraju broniliśmy systemu państwowych ubezpieczeń, chwaląc jego niskie koszty transakcyjne i bezpieczeństwo (...) za granicą, zaś forsowaliśmy prywatyzację. W kraju przekonywaliśmy usilnie, że rezerwa federalna powinna się skupiać na wzroście i bezrobociu oraz na inflacji (...). Za granicą zaś nakłanialiśmy banki centralne do skupiania się wyłącznie na inflacji". Zaskakujące poglądy jak na szefa zespołu doradców gospodarczych prezydenta USA, głównego ekonomistę Banku Światowego, a ostatnio profesora Uniwersytetu Kolumbia. Poprzedni noblista z tej uczelni twierdził, że poza sprawami podatkowymi sposób, w jaki firmy się finansują, nie ma żadnego znaczenia. Warto o tym pamiętać.

Barwny jest język autora. Pisze, że zwykło się mówić, że gdy Stany Zjednoczone kichają, Meksyk łapie zaziębienie, lecz teraz, gdy Stany kichają, prawie cała reszta świata zapada na grypę.

Joseph E. Stiglitz "Szalone lata dziewięćdziesiąte", Wydawnictwo Naukowe PWN, s. 299.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200