Zabezpieczenie na miarę ryzyka

Dla wielu firm jedną z najdotkliwszych form ryzyka jest ryzyko walutowe. Nie da się od niego uciec, ale można je skutecznie minimalizować.

Dla wielu firm jedną z najdotkliwszych form ryzyka jest ryzyko walutowe. Nie da się od niego uciec, ale można je skutecznie minimalizować.

Istotny wpływ na atrakcyjność polskiego eksportu oraz na koszt importu ma aktualny poziom kursów walutowych. W branżach, które charakteryzują się niską marżą handlową, nawet niewielka zmiana kursów walutowych może pociągać za sobą poważne straty finansowe, a nieraz nawet doprowadzić do bankructwa. Taki los spotkał na przykład pewną polską firmę produkującą okna, która na początku 2004 r. podpisała kontrakt na sprzedaż swoich wyrobów do Wielkiej Brytanii. Niestety, firma albo nie była świadoma ryzyka walutowego, albo liczyła na to, że kurs funta brytyjskiego pozostanie stabilny. Nie zdecydowała się na zabezpieczenie swojej pozycji walutowej. Na nieszczęście dla niej kurs spadł w ciągu roku z poziomu 7,30 do 5,60 złotego za funta, sprawiając, że sprzedaż stała się nierentowna. Spadek kursu o ponad 20% nie tylko wchłonął całą marżę firmy, ale też spowodował niemałe straty.

Identyfikacja ryzyka

Jak powinny postępować firmy, które w swojej działalności stykają się z wymianą walutową? Otóż ich szefowie powinni zarządzać ryzykiem, co należy rozpocząć od jego identyfikacji. W Polsce eksporterzy w naturalny sposób będą narażeni na umacnianie się złotego, podczas gdy importerzy będą się obawiać osłabienia naszej waluty. Podmioty zaciągające kredyty w walutach obcych z niepokojem będą śledzić kursy walut, gdy będą one rosły. Nawet firmy, które posiadają nadwyżki finansowe w walutach obcych, są narażone na ryzyko, ponieważ wartość ich aktywów będzie spadać w miarę, jak będzie spadał kurs waluty.

Niestety, w wielu firmach jednocześnie występuje kombinacja różnych rodzajów ryzyka walutowego. Często firma importuje surowce, płacąc za nie w dolarach, a potem sprzedaje za granicę gotowe wyroby, otrzymując euro. Posiada również kredyt obrotowy w euro, a czynsz jest indeksowany w dolarach. W takiej sytuacji należy zintegrować wszystkie rodzaje ryzyka i określić pozycję walutową netto, którą następnie będziemy zabezpieczać. Jest to podejście dużo bardziej efektywne niż dążenie do zabezpieczania każdego ryzyka z osobna. Wynika to między innymi z możliwości zastosowania tzw. naturalnego hedgingu, który nie pociąga za sobą dodatkowych kosztów.

Do identyfikacji ryzyka można stosować wiele miar: statystyczne, wrażliwości, stress test czy value at risk. Poprawny pomiar pokaże, jak jednostkowy ruch na kursie walutowym może się przełożyć na wynik finansowy, a to z kolei będzie pomocne przy wyborze skali akceptacji ryzyka. Jeżeli firma uzna, że zmiany kursu nawet o 10% nie mają większego wpływu na jej zysk, może podjąć decyzję o niezabezpieczeniu pozycji lub o zabezpieczeniu jedynie jej części. Natomiast w sytuacji, gdy wpływ zmian kursu na działalność firmy okaże się znaczący, powinna dążyć do maksymalnie skutecznego zabezpieczenia tego ryzyka.

Wyższe ryzyko, wyższy zysk

Firma, która zidentyfikuje i skwantyfikuje swoje ryzyko walutowe oraz zdecyduje się na jego zabezpieczenie, stanie przed kolejnymi pytaniami. W pierwszej kolejności będzie musiała odpowiedzieć na pytanie o trade off pomiędzy zyskiem a ryzykiem, to znaczy, ile zarobię, a ile stracę na zabezpieczeniu? jaki jest akceptowalny poziom straty? ile będzie mnie kosztować zabezpieczenie? oraz przy jakim poziomie osiągnięty zostanie tak zwany break even, kiedy koszty będą równoważone przez zyski? Odpowiedzi na te pytania pomogą w dobraniu właściwych instrumentów zabezpieczających.

Przedsiębiorcy kładący główny nacisk na zabezpieczenie, czyli minimalizację ryzyka, powinni korzystać z produktów gwarantujących pełne zabezpieczenie pozycji, które nie zostanie anulowane lub zmienione w przypadku znacznych ruchów kursów na rynku. Z kolei firmy nastawione na zysk, a jednocześnie wyrażające zgodę na potencjalnie większe ryzyko, powinny zdecydować się na instrumenty bardziej elastyczne, pozwalające wykorzystywać pozytywne dla firmy zmiany kursów.

Jak w innych przypadkach, tak i w przypadku zabezpieczeń im wyższe ryzyko, tym wyższy potencjalny zysk. Poza kwestią ryzyka niezmiernie ważna jest kwestia kosztu początkowego, który często odstrasza firmy. Z doświadczenia analityków WGI Domu Maklerskiego wynika, że problem ten jest często demonizowany przez firmy, które uważają, że zabezpieczenie pozycji walutowej wiąże się z koniecznością uiszczenia opłaty. Jednocześnie zabezpieczenie to jest porównywane do ubezpieczenia, za które się płaci, ale z którego się nie korzysta. Jest to błędne przekonanie. Po pierwsze istnieje wiele instrumentów, które są dla firmy zerokosztowe, a po drugie - poprawnie dobrane i zawarte zabezpieczenie przyniesie firmie realne korzyści finansowe.

Instrumenty dla wszystkich

Obecnie na polskim rynku dostępna jest większość instrumentów zabezpieczających ryzyko walutowe. Oferują je praktycznie wszystkie banki i są one dostępne dla praktycznie wszystkich przedsiębiorców, którzy chcą zabezpieczyć swoją pozycję walutową. W większości przypadków próg dla transakcji zabezpieczających to równowartość 50-100 tys. dol. w zależności od produktu, a wybór produktów jest ogromny. Ogólnie można je podzielić na trzy grupy: transakcje terminowe, opcje walutowe i struktury opcyjne.

W pierwszej grupie znajdą się najprostsze instrumenty zabezpieczające, czyli forward i NDF, stosowane już w XII wieku przez Flamandów. Forward to transakcja kupna lub sprzedaży określonej kwoty waluty, ustalona w dniu dzisiejszym na określoną datę w przyszłości po ustalonym kursie. Obowiązek dostarczenia walut i rozliczenia transakcji jest symetryczny dla obu stron transakcji. Jest to instrument dający pełne zabezpieczenie, a firma z góry zna kurs wymiany. Minusem jest brak możliwości partycypacji w korzystnych dla firmy zmianach na rynku. Podobną charakterystykę ma NDF, czyli Non-Deliverable Forward, który od "zwykłego" forwardu różni się sposobem rozliczenia. Strony nie dostarczają sobie walut, a jedynie rozliczają się na zasadzie różnic kursowych pomiędzy kursem terminowym a kursem referencyjnym z dnia rozliczenia, na przykład fixingiem NBP. Transakcje typu NDF stosuje się w przypadku, gdy trudno jest przewidzieć dokładną datę wymiany walut lub gdy wielkość transakcji może ulec zmianie.

Opcje waniliowe i inne

Druga grupa skupia zarówno proste opcje walutowe typu plain vanilla, jak i bardziej skomplikowane opcje barierowe oraz azjatyckie. Podobnie jak forwardy, opcje nie są instrumentem nowym i były już stosowane przez Holendrów w XVII wieku, ale na rynku walutowym pojawiły się dopiero w drugiej połowie zeszłego stulecia. Opcja to prawo kupna lub sprzedaży określonej kwoty waluty w określonym czasie po ustalonym kursie. Ze względu na datę realizacji rozróżniamy między innymi opcje europejskie, gdzie realizacja jest w dniu zapadalności, i opcje amerykańskie, które można zrealizować w dowolnym momencie od daty zawarcia opcji do dnia jej zapadalności. W przypadku opcji azjatyckich realizacja opcji jest uzależniona od tego, jaki był średni kurs w danym okresie. Opcje są zobowiązaniem niesymetrycznym, ponieważ nabywca opcji może, ale nie musi korzystać z nabytego prawa. Jednocześnie nabywca opcji jest zobowiązany do zapłacenia premii, która pogarsza efektywny kurs zabezpieczenia. Wielkość premii jest uzależniona od parametrów opcji, ale zasada jest taka, że im większe prawo wynika z opcji, tym jest ona droższa. Jeżeli po kursie EUR/PLN 4,00 będziemy chcieli kupić opcje sprzedaży euro za tydzień po 5,00 zł, będzie ona bardzo droga, ale jeżeli kurs ustalimy na 4,01 zł, koszt okaże się dużo niższy.

Oprócz opcji plain vanilla na rynku występują między innymi opcje odroczone (forward start option) oraz opcje na instrument pierwotny (compound options). W Polsce jednak firmy najczęściej mogą się spotkać z opcjami barierowymi oraz opcjami azjatyckimi. Opcje barierowe można podzielić na dwa typy: knock-in oraz knock-out. W przypadku knock-in opcja jest uaktywniana tylko wówczas, jeśli cena instrumentu bazowego, czyli kursu walutowego, dotknie bariery. Opcje tego typu kosztują mniej od opcji standardowych, a umożliwiają zajęcie podobnej pozycji. W przypadku opcji knock-out profil opcji uzależniony jest od tego, czy cena instrumentu bazowego dotknie określonego poziomu bariery. Profil opcji typu knock-out jest podobny do opcji standardowych, z tą różnicą, że posiadacz opcji tego typu traci swoje prawa, jeżeli cena instrumentu bazowego sięgnie określonego poziomu. Cena opcji typu knock-out jest również mniejsza niż opcji standardowych, gdyż kupujący ryzykuje utratę swoich praw.

W opcjach azjatyckich natomiast wypłata jest uzależniona od średniego kursu referencyjnego w danym okresie. Opcje azjatyckie są używane szczególnie chętnie przez inwestorów na rynkach o niskiej zmienności, jeżeli potrzebują oni zabezpieczyć się przed ryzykiem kursowym przez pewien okres. Opcje tego typu są ciekawym rozwiązaniem dla firm, które w regularnych odstępach czasu posiadają przepływy walutowe o zbliżonym wolumenie. Opcje typu azjatyckiego są tańsze od opcji standardowych ze względu na mniejszą zmienność średniej ceny instrumentu bazowego.

Struktury opcyjne

Ostatnią grupą są tak zwane strategie opcyjne, które polegają na złożeniu kilku opcji w taki sposób, by powstał produkt zerokosztowy. W skład strategii opcyjnej mogą wchodzić zarówno opcje zwykłe, jak i barierowe. Najprostszym złożeniem dwóch opcji zwykłych jest korytarz (risk reversal collar), który składa się z opcji kupna i opcji sprzedaży, przy czym kurs realizacji opcji sprzedaży jest niższy niż kurs opcji kupna. W zależności od ekspozycji jedna z opcji jest przez firmę nabywana, a druga sprzedawana. Na przykład eksporter, który chce się zabezpieczyć przed spadkiem kursu, będzie kupował opcje sprzedaży i sprzedawał opcje kupna. Dzięki temu wie, że nie sprzeda waluty gorzej niż po kursie ustalonym w opcji sprzedaży, czyli po dolnym ograniczeniu korytarza. Jeżeli kurs referencyjny w dniu realizacji będzie wyższy od dolnego poziomu korytarza, ale nie wyższy niż jego górne ograniczenie, firma będzie miała możliwość sprzedaży waluty po kursie rynkowym. Jeżeli kurs referencyjny znajdzie się powyżej górnego poziomu, czyli powyżej kursu realizacji, który został ustalony w opcji kupna, firma będzie zobowiązana do sprzedaży waluty po tym kursie. Strategia korytarza jest wykorzystywana w sytuacji, w której firma chce mieć pełne zabezpieczenie, a jednocześnie liczy na pozytywny ruch kursu i zamierza w nim częściowo partycypować. Niestety, przy bardzo dużym pozytywnym ruchu kursu firma partycypuje jedynie w części tego ruchu. Mimo to jest to zabezpieczenie dużo bardziej elastyczne niż forward.

Elastyczny forward

Rozwiązaniem charakteryzującym się jeszcze większą elastycznością, ale dającym jednocześnie pełne zabezpieczenie, jest forward elastyczny (knock-in forward), składający się z jednej opcji zwykłej i z jednej opcji barierowej. W przypadku eksportera firma kupuje zwykłą opcję sprzedaży z ustalonym kursem realizacji, a sprzedaje barierową opcję kupna, w której kurs realizacji jest taki sam jak kurs zabezpieczenia w opcji sprzedaży, a bariera znacznie powyżej tego kursu. Jest to bariera aktywująca typu up-and-in, tzn. opcja kupna jest aktywowana w momencie, gdy kurs rynkowy przynajmniej raz dotknie kursu bariery. W takiej sytuacji, bez względu na kurs referencyjny w dniu realizacji, firma jest zobowiązana do sprzedaży waluty (np. euro) po kursie zabezpieczenia. Jeżeli kurs bariery nie został dotknięty, a kurs referencyjny w dniu realizacji znajduje się powyżej poziomu zabezpieczenia, firma ma prawo do sprzedaży waluty po kursie rynkowym. Natomiast jeżeli kurs referencyjny znajdzie się poniżej kursu zabezpieczenia, firma sprzeda waluty po tym kursie. Widać zatem, że firma zawsze jest zabezpieczona przed spadkiem kursu, a jednocześnie może partycypować we wzroście kursu aż do poziomu bariery. Niestety, aktywacja bariery nakłada na firmę obowiązek sprzedaży waluty po kursie zabezpieczania, nawet jeżeli kurs rynkowy jest dużo wyższy. Tego typu strategie stosuje się w sytuacji, gdy chcemy się zabezpieczyć przed negatywnym ruchem kursu, a jednocześnie skorzystać na jego pozytywnym przesunięciu. Należy jednak pamiętać, aby ustawiając poziom zabezpieczenia i bariery, brać pod uwagę możliwe poziomy wsparcia i oporu dla danego kursu.

Skomplikowane nie znaczy efektywne

Strategii opcyjnych jest dużo więcej i praktycznie codziennie powstają nowe. Nie zawsze jednak spełniają one swoją rolę, dlatego przed wyborem zabezpieczenia należy jeszcze raz odpowiedzieć sobie na pytanie o akceptowany przez nas parytet zysku i ryzyka. Część zabezpieczeń, szczególnie zawierających opcje barierowe, może ulec dezaktywacji w sytuacji dużego ruchu na walucie, pozostawiając naszą pozycję bez zabezpieczenia. Nie należy również stosować bardzo skomplikowanych struktur, ponieważ stopień skomplikowania rzadko przekłada się na efektywność, a dużo częściej ma na celu ukrycie marży banku. Jeżeli nie jesteśmy w stanie rozrysować i w pełni zrozumieć profilu wypłaty, jaki niesie ze sobą dana struktura, lepiej zdecydować się na prostsze rozwiązanie lub skorzystać z pomocy niezależnego konsultanta.

Autor jest doradcą ds. ryzyka kursowego WGI

Po pierwsze strategia

Wybór instrumentu zabezpieczającego ryzyko kursowe zależy od strategii zabezpieczającej, od akceptowalnego parytetu między zyskiem a ryzykiem.

Jeśli firmie zależy na minimalizacji ryzyka, powinna wybrać produkt gwarantujący pełne zabezpieczenie, które nie zostanie anulowane w przypadku znaczących ruchów kursów. Jeśli zaś nastawiona jest również na zysk, co oznacza, że gotowa jest ponieść większe ryzyko, właściwsze będą produkty bardziej elastyczne, które pozwolą wykorzystać pozytywne dla niej zmiany kursów.

Mamy trzy podstawowe grupy instrumentów zabezpieczających ryzyko kursowe: transakcje terminowe, opcje walutowe i struktury opcyjne. Kontrakty terminowe to forward i NDF, dające pełne zabezpieczenie. Wśród opcji walutowych wyróżniamy najczęściej oferowane u nas opcje standardowe (proste), opcje barierowe i azjatyckie. Są to instrumenty o większym stopniu elastyczności, ale związane z pewnymi rodzajami ryzyka. Najbardziej elastyczne są struktury opcyjne. Przy czym złożenie opcji zwykłej i barierowej, zwane forwardem elastycznym, daje nie tylko największą elastyczność, ale również pełne zabezpieczenie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200