Wykupy własnych akcji

Skutek dobrze przeprowadzonego wykupu własnych akcji to wzrost ich ceny - i to nie tylko chwilowo, ale i w dłuższym okresie.

Skutek dobrze przeprowadzonego wykupu własnych akcji to wzrost ich ceny - i to nie tylko chwilowo, ale i w dłuższym okresie.

Efektywny transfer gotówki ze spółki do jej właścicieli to jeden z tych problemów, który prędzej czy później dotyka każdego inwestora. Czy wypłacić dywidendę, wkupić akcje, czy może wreszcie dokonać wypłaty w naturze, posługując się aktywami spółki?

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

Spółka może zaoferować wykup swoich akcji po konkretnej cenie, zwykle wyższej niż aktualna na rynku, która pozostaje taka sama w czasie ważności oferty, obejmującej okres rzędu kilku tygodni. Liczba akcji, jaką spółka zamierza wykupić, jest w takiej ofercie ściśle określona i praktycznie stanowi kilka procent jej kapitału, a zainteresowani akcjonariusze mogą deklarować, jaką liczbę posiadanych akcji chcieliby sprzedać. Jeśli chętnych będzie zbyt dużo, ich oferty ulegną proporcjonalnej redukcji, jeśli nie - wszystkie zostaną przyjęte i wykupione. W zależności od przyjętych regulacji prawnych reguły takich ofert podlegają dodatkowym ograniczeniom. Pierwszą ofertę tego typu na polskim rynku zbudowała Polfa Kutno jeszcze w latach 90. W rezultacie cena akcji Polfy trwale wzrosła, a akcjonariusze pragnący zakończyć swą inwestycję zyskali dodatkową i efektywną możliwość.

Alternatywnie, spółka może skupować własne akcje na otwartym rynku po bieżącej cenie. Sposób ten, stosowany częściej dla mniejszych wykupów, pozwala spółce na większą swobodę decyzji, kiedy i w jak długim okresie, po jakiej cenie i jaką liczbę akcji wykupić. Spółka przeznacza z zysku na ten cel pewną kwotę i skupuje własne akcje wtedy, gdy są relatywnie tanie. Jednak należy przypomnieć, że wszyscy inwestorzy powinni zostać zawczasu poinformowani o takich planach, zwłaszcza jeśli dotyczą one większej liczby wykupywanych akcji. Pierwszy, nie incydentalny, lecz obejmujący parę lat program zbudowała na polskim rynku wiele lat temu Wólczanka, stabilizując na dłużej swój kurs.

Skutek dobrze przeprowadzonego wykupu własnych akcji będzie zwykle podobny: dzięki wzmożonemu popytowi, bądź nawet wskutek takiej potencjalnej możliwości, ceny akcji rosną - i to nie tylko chwilowo, ale także i w dłuższym okresie. Nie jest jednak do końca jasne, co i w jakim stopniu tłumaczy tę właśnie prawidłowość. Po pierwsze, wzrost cen wydaje się zbyt duży, aby był wytłumaczalny przez pryzmat ewentualnych korzyści podatkowych, jakie może dawać wykup akcji w porównaniu z innymi sposobami transferu gotówki do właściciela, np. wypłatą dywidendy. Po drugie, obserwowany wzrost cen akcji może być objaśniany w kategoriach lewarowania finansowego spółki. Wszak na skutek ich wykupu zmniejsza się kapitał własny, a jednocześnie rośnie udział kapitału obcego (z zasady tańszego) w finansowaniu spółki. Wreszcie, wzrost cen akcji może być też rezultatem i reakcją rynku na informacje przekazywane na rynki finansowe w związku z wykupami własnych akcji. Skoro insider (spółka) daje więcej, to pewnie wie, co robi.

Nie należy jednak sądzić, że wykup własnych akcji to swoiste perpetuum mobile wzrostu ich cen. Jeśli wykupimy je zbyt drogo bądź za dużo, skutek będzie dokładnie odwrotny od zamierzonego: ich cena na rynku spadnie. W każdym przypadku trzeba więc znaleźć optimum tak liczby, jak i oferowanej ceny wykupu akcji. A to zależy od wielu czynników, przede wszystkim efektywnego (po podatku) kosztu finansowania spółki i ceny jej papierów na rynku.

Zdarzają się też indywidualnie negocjowane wykupy. Akcjonariusze (większościowi) spółki decydują o przeznaczeniu funduszy na ten cel, a następnie jej zarząd dokonuje stosownego wykupu akcji. Od kogo i za ile? Niewykluczone, że od tych, przez których jest sam kontrolowany, i bywa, że nietanio. Prawda, że to zgrabny sposób na "wyjście z inwestycji", i to kosztem tych, którzy w niej pozostaną? Teoretycznie powinno być inaczej, ale nie musi. Na szczęście indywidualnie negocjowane wykupy własnych akcji to margines rynku, zatem pomińmy milczeniem ewentualne przykłady.

Autor jest wykładowcą Warsaw Illinois Executive MBA University of Illinois i Uniwersytetu Warszawskiego oraz pracownikiem naukowym WSPiZ im. L. Koźmińskiego.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200