Korzyści większe od ryzyka

Inżynieria finansowa pozwala rozwiązać dylemat równoczesnego posiadania i braku pieniędzy, i to bez znaczącego pogorszenia płynności.

Inżynieria finansowa pozwala rozwiązać dylemat równoczesnego posiadania i braku pieniędzy, i to bez znaczącego pogorszenia płynności.

Poza wyjątkami wszystkie firmy cierpią na mniejszy lub większy brak środków finansowych, jeśli nie na obsługę bieżącej działalności, to na spełnienie aspiracji ekspansyjnych. Równocześnie prawie wszystkie mają stale mniejszą lub większą gotówkę - w sejfach, na kontach bankowych, na otwartych liniach kredytowych. Te wolne środki nie przynoszą dochodów lub przynoszą bardzo niewielkie. I wielu dyrektorów zżyma się z tego powodu, lecz traktuje tę sytuację jako nieuniknioną konieczność zapewnienia płynności. Płynności, bez której przedsiębiorstwo działające w otoczeniu rynkowym ginie.

Współcześnie inżynieria finansowa pozwala jednak ten dylemat równoczesnego posiadania i braku pieniędzy rozwiązać, i to bez znacznego pogorszenia płynności, podnosząc przy tym znacznie dochodowość posiadanego kapitału, i to w sposób, który nie można uznać za ryzykowny. Na rozwiniętych rynkach finansowych karierę robią tzw. structure products, które łączą w sobie zalety inwestycji w papiery dłużne z inwestycjami na spekulacyjnych rynkach (od rynku akcji, walut, stóp procentowych poprzez surowce po wszystkie dobra, których opcjami się handluje). Jak skonstruowany jest taki produkt, który w wolnym tłumaczeniu odpowiada lokacie strukturyzowanej, ale w rzeczywistości jest lokatą gwarantowaną?

Hybryda

Zasadnicza część kapitału ulokowana zostaje w papierach dłużnych (obligacjach) w ten sposób, że po określonym okresie suma kapitału zainwestowanego plus odsetki równa jest albo zbliżona do sumy kapitału początkowego. W ten sposób inwestor ma pewność, że bez względu na to, co wydarzy się na rynku, jego kapitał początkowy pozostanie nienaruszony. To, czym ryzykuje, to nieosiągnięcie zysku lub jego części1.

Pozostałą część kapitału inwestuje się w opcje, czyli prawa zakupu lub sprzedaży określonego dobra po określonej cenie w określonym momencie w przyszłości. Cena opcji (premia) zmienia się wielokrotnie szybciej niż cena dobra bazowego. Prześledźmy to na przykładzie. Wyobraźmy sobie, że dobro A (akcji, surowca etc.) kosztuje na rynku kasowym 10 jednostek. Nabywca opcji, chcąc zapewnić sobie pewność zakupu po tej cenie, skłonny jest zapłacić 0,2 jednostek za prawo, że na pewno dostanie to dobro po tej cenie za rok. Przypadek dość realistyczny. Jeśli cena spadnie i po roku będzie niższa niż 10 jednostek, wówczas nabywca nie skorzysta oczywiście ze swego prawa, gdyż na rynku będzie mógł kupić dane dobro taniej. Jednak jeśli cena dobra, na które wypisana została opcja, wzrośnie zaledwie o 5% (wzrost realistyczny), to oczywiście skorzysta ze swego prawa lub odsprzeda je za różnicę między ceną bieżącą a ceną umowną, która wyniesie w tym przypadku 0,5 jednostek.

Tak więc cena opcji wzrośnie o 150%. Inaczej mówiąc, wzrośnie ona w tym przypadku 30-krotnie szybciej niż cena towaru. Przyjmijmy jeszcze bardziej umiarkowane założenia: cena opcji wzrośnie 20-krotnie szybciej, niż zmieni się cena dobra. Lokując zaledwie jedną piątą kapitału w opcje, przy obecnych stopach procentowych i okresie inwestycji 5 lat, lokata w opcje przyniesie tyle samo, jak gdyby ulokować cały kapitał w dobro, na które opcja została wypisana. W ten sposób możemy osiągnąć identyczne stopy zysku bez narażenia kapitału na ewentualną stratę.

Opcje wypisane mogą być na wiele dóbr, na poszczególne akcje albo surowce lub na agregaty, których zmiany cen podlegają współzależnościom natury statystycznej. Elementy przypadkowe, trudne lub niemożliwe do przewidzenia, znoszą się w wyniku działania prawa wielkich liczb. Przypomnijmy: obroty współczesnego rynku finansowego z niecałych dwóch dni odpowiadają rocznym obrotom światowego handlu zagranicznego. To pokazuje skalę rynku, na którym istnieją znaczne obszary poddające się przewidywaniom w oparciu o zależności statystyczne.

Różne strategie

Opcje wreszcie nie muszą być wypisane na jedno dobro, mogą być wypisane na wiele dóbr wzajemnie bądź negatywnie skorelowanych. W tym przypadku prawdopodobieństwo realizacji zysku rośnie, choć za cenę zmniejszenia potencjalnie osiąganych zysków. Inaczej mówiąc, im bardziej zróżnicowany portfel inwestycyjny, tym prawdopodobieństwo osiągnięcia zysku jest większe, aczkolwiek poziom oczekiwany niższy niż gdyby wszystko postawić na jedną kartę. Jednak zalecany jest umiar w optymizmie i wybieranie bardziej realistycznych, ale mniej dochodowych możliwości.

Nieposiadający doświadczenia w inżynierii finansowej inwestor skazany jest na korzystanie z porad fachowca, który może mu wyszukać produkt odpowiadający jego oczekiwaniom lub taki skonstruować - oczywiście od pewnej początkowej wysokości inwestycji. W tym przypadku radziłbym skorzystać z porad niezależnego eksperta, niezwiązanego z jedną lub nawet kilkoma instytucjami finansowymi i opłacanego od sukcesu. Wówczas staje się on żywotnie zainteresowany osiągnięciem zysku przez właściciela kapitału. Lepiej bowiem zapłacić kilkadziesiąt procent od zrealizowanego zysku niż kilka od kapitału początkowego i później nic ponad sumę zagwarantowaną nie uzyskać.

Na rozwiniętych rynkach coraz więcej inwestorów jest zainteresowanych zakupem structure products, i to nie tylko z powodu łączenia nienaruszalności kapitału z możliwością osiągania potencjalnie wysokich zysków. Taka inwestycja w przeciwieństwie do inwestycji bezpośrednich zapewnia dostęp do zainwestowanego kapitału, oczywiście nie do całości, ale do jego większej części. O ile uzyskanie nawet krótkoterminowego kredytu pod zastaw majątku nieruchomego i ruchomego jest trudne i skomplikowane (łączy się z długotrwałymi procedurami bankowymi), o tyle pod zastaw papierów wartościowych jest to prostsze. Wycena ich jest oczywista, a wiarygodność związana z pozycją emitenta praktycznie zawsze nieporównanie wyższa od wiarygodności nawet dużej wschodnioeuropejskiej firmy. A zatem mamy możność oszczędzania nie tylko na czasie i pracochłonności uzyskania kapitału, ale i na oprocentowaniu. Pojawia się szansa dostępu do relatywnie taniego kredytu.

Dzięki tej możliwości znika potrzeba utrzymywania znacznej części rezerw, można nawet "przeinwestować się", a na potrzeby nakładających się płatności zaciągać tanie kredyty. W ten sposób nasz pieniądz pracuje podwójnie, raz długookresowo na rynku finansowym, drugi raz w przedsiębiorstwie. Powoduje to zwiększenie uzyskiwanych zysków przez firmę bez istotnego zwiększania ryzyka narażania kapitału czy utracenia płynności. Warto więc zwrócić oczy ku możliwościom, jakie oferuje współczesny rynek finansowy.

1 Przy założeniu wypłacalności emitenta, co w przypadku instytucji finansowych o wysokiej wiarygodności (ratingu) jest założeniem bardzo realistycznym.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200