Misterne tkanie sieci

CXO rozmawia z Mirosławem Leszczyńskim, dyrektorem operacyjnym Masterlink Express i dyrektorem generalnym ACP (Air Cargo Poland).

CXO rozmawia z Mirosławem Leszczyńskim, dyrektorem operacyjnym Masterlink Express i dyrektorem generalnym ACP (Air Cargo Poland).

Jaką drogą powędruje paczka ze Szczecina do Koszalina, jeśli nadam ją u kuriera Masterlink Express?

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

- Przez Lućmierz k. Łodzi, naszą centralną sortownię.

Dlaczego?

Misterne tkanie sieci

Mirosław Leszczyński

- Dlatego że zbyt mało paczek dziennie jest nadawanych ze Szczecina do Koszalina. Z kilku innych miejsc w Polsce również jest ich niewiele, więc zbiera się je wszystkie w centralnej sortowni i wysyła dużym samochodem do Koszalina. W ten sposób znajdujemy kompromis pomiędzy krótkim czasem doręczeń i umiarkowaną ceną usługi.

Krótki czas doręczeń? Przecież transport do Lućmierza, przeładunek w Lućmierzu i jazda do Koszalina - to musi potrwać.

- Rozwiązania, które stosujemy, gwarantują, że paczka znajdzie się na miejscu przed końcem następnego dnia roboczego. Na każdej trasie w obrębie granic Polski, więc również np. z okolic Bielska Białej do miejscowości w okolicach Gołdapi itp.

Widzi Pan, kurier mógłby przewieźć paczkę bezpośrednio ze Szczecina do Koszalina szybciej, ale wówczas nadawca musiałby pokryć pełne koszty takiej eskapady, łącznie z wynagrodzeniem za pracę kuriera. Do sortowni jeżdżą samochody wypełnione bardzo dużą liczbą paczek, więc koszty jednostkowe są wielokrotnie niższe.

Czy wszystkie paczki na kierunkach o małym ruchu wędrują przez sortownię w Lućmierzu?

- Nie wszystkie. Na przykład te nadchodzące z Niemiec trafiają z sortowni w Dreźnie do Wrocławia. Dlatego paczki adresowane do niektórych miejscowości w zachodnim i południowym regionie naszego kraju warto transportować, korzystając z połączeń Wrocław-Poznań i Wrocław-Katowice. Decyzja zależy od rachunku kosztów.

Co to jest DPD?

- Direct Parcel Distribution - to nazwa naszej standardowej usługi i zarazem systemu umożliwiającego utrzymanie jednakowego standardu dla wszystkich nadawców w całej grupie Geo Post, do której należy Masterlink Express.

Standard szybkości dostarczenia przesyłki?

- Nie tylko. Dla klienta ważnych jest jeszcze klika innych elementów usługi. Na przykład format dokumentów.

Mógłby Pan podać przykład?

- Może opiszę po kolei, co się dzieje z przesyłką, na przykładzie trasy, o której przed chwilą mówiliśmy. Firma X prowadzi dystrybucję swoich produktów na obszarze całej Europy. Dla każdej przesyłki przygotowuje list przewozowy ściśle według standardu DPD. Przyjęta od klienta przesyłka trafia najpierw do oddziału wysyłającego i tam list przewozowy zostaje zeskanowany. Każda paczka zostaje w ten sposób odnotowana w systemie, od razu z informacją o trasie, jaką zostanie przetransportowana. Na przykład, że znajdzie się najpierw w Dreźnie, a następnie we Wrocławiu, gdzie mamy gateway dla przesyłek importowych z kierunku zachodniego. We Wrocławiu jest znowu skanowana i od tego momentu jest awizowana w naszym systemie - wszystkie oddziały doręczające wiedzą, że są przesyłki firmy X do doręczenia na ich terenie. Dalsza droga paczki zależy od adresu. Jeśli na przykład ma trafić w okolice Słupska, nie korzystamy z połączenia przez Wrocław, lecz z trasy przez centralną sortownię w Lućmierzu. W nocy przewożona jest do Słupska, gdzie nasz spedytor dzieli nadesłane paczki pomiędzy kurierów. Kurier dostarcza paczkę adresatowi w zamian za podpis na dokumencie doręczenia. Dokument doręczenia jest wcześniej wydrukowany w ściśle sprecyzowanym formacie, więc gdy zeskanujemy go razem z podpisem odbiorcy, nasz klient widzi go w systemie i wie, że paczka dotarła na miejsce.

Dlaczego podkreśla Pan kwestię formatu dokumentów?

- Jest to ważna kwestia, ponieważ dokumenty są widziane za pośrednictwem urządzeń wprowadzających automatycznie dane do systemów. Jednak każda firma ma nieco inny format, więc naszym zadaniem jest m. in. przekazywanie danych w wymaganym formacie. Mamy w systemie specjalne interfejsy do "tłumaczenia" z formatu na format. Zapewnienie wymaganego formatu należy do standardu usługi, a z drugiej strony umożliwia naszej organizacji operowanie również w innych krajach, w których nie mamy własnych oddziałów, wg tych samych standardów.

Znowu poproszę o wyjaśnienie.

- Masterlink należy do organizacji Geo Post, która świadczy usługi w całej Europie poprzez własne firmy logistyczne albo umowy partnerskie z innymi firmami kurierskimi. Dzięki strategicznym aliansom, nasze przesyłki są doręczane na wszystkich kontynentach. Proszę sobie wyobrazić, że przez nasze sieci dystrybucji przechodzą tysiące paczek adresowanych do różnych krajów, ale informacja trafia do nas w jednolitym standardzie. Nie musimy mieć setek ludzi do szukania paczek i potwierdzania ich odbioru - każdą można bez trudu zobaczyć w systemie. Więcej - można sprawdzić, gdzie się aktualnie znajduje. Nazywa się to Track&Trace i jest elementem standardu usługi o wielkim znaczeniu dla klientów.

Wyobrażam sobie. Informacja o tym, że np. na skutek siły wyższej przesyłka nie nadejdzie w terminie, może być bardzo istotna zarówno dla nadawcy, jak i dla odbiorcy. Im wcześniej o tym wiedzą, tym więcej mają czasu na zaradzenie ewentualnym problemom. Co jeszcze jest ważne dla klienta?

- Klienci stawiają na pierwszym miejscu pewność, rzetelność świadczonych usług oraz dostęp do precyzyjnej informacji. Jak Pan zauważył, informacja jest ważna. Zła czy dobra.

Pomówmy więc o pewności. Przypuszczam, że zapewniają ją regularne rozkłady jazdy ciężarówek oraz okna czasowe, w których musi nastąpić moment przekazania przesyłki np. do sortowni.

- Rzeczywiście, tak właśnie jest. Jak każda większa firma logistyczna mamy stałe rozkłady jazdy. Pod tym względem system dystrybucji musi być sztywny, wymagający dyscypliny od nas i od naszych klientów. Opóźnienie - np. wybłagane przez jednego klienta - spowodowałoby opóźnienie dla wielu pozostałych klientów. Muszę przyznać, że zdarzają się klienci, którzy przyjmują ten wymóg z oporami. Jednak trzeba zrozumieć, że zakłócenie powstałe w jednym momencie łatwo może spowodować lawinę następnych zakłóceń. Dlatego może się zdarzyć, że przesyłki nadane z dużym opóźnieniem są po prostu odkładane do następnego kursu. Po naszej stronie także panuje wysoka dyscyplina, a wspomaga ją świadomość ludzi, że każda przesyłka MUSI być dostarczona zgodnie ze standardem. Od tego zależy nasz byt.

Jak wygląda wynik?

- Osiągamy 99,86% skutecznych doręczeń. Z tego tylko ułamek procentu przypada na zakłócenia spowodowane u nas. Pod względem skuteczności doręczeń zajmujemy pierwsze miejsce w grupie Geo Post.

Jednakże o szybkości i terminowości dostarczania przesyłek decyduje nie tylko sztywność rozkładu jazdy. Jest jeszcze mnóstwo innych czynności zabierających czas, np. rozładunek w sortowniach, sortowanie i ponowny załadunek. Muszę przyznać, że byłem rozczarowany, widząc, iż Państwa nowy magazyn w okolicach Łodzi nie jest wyposażony w automatyczną sortownię...

- Automatyczna sortownia jest rzeczywiście szybsza, ale wcale nie obniża kosztów produkcyjnych. Inwestycje w magazyny i ich wyposażenie są obliczone na docelowy ruch, który zostanie osiągnięty dopiero za kilka lat, więc na początku okresu eksploatacji koszty stanowią poważne obciążenie budżetu. Ponadto należy zauważyć, że urządzenia automatyczne nie pozwalają na sortowanie przesyłek ponadgabarytowych lub nietypowych pod względem wagi czy kształtu. Dopóki więc natężenie ruchu nie wymusza na nas dodatkowych inwestycji, korzystamy z tańszego sortowania wstępnego w oddziałach, a następnie przeładowujemy całe opakowania zbiorcze ("roll-kontenery", palety) na poszczególne kierunki. Jednak należy się spodziewać w najbliższych latach inwestycji w urządzenia sortujące. Obiekt, w którym znajduje się centralna sortownia, jest przygotowany do takich instalacji.

Jeśli ruch w Państwa sieci dystrybucji rośnie, to pewnie i jej struktura się zmienia?

- Tak. Struktura sieci - trasy połączeń bezpośrednich, rozmieszczenie magazynów i punktów konsolidacyjnych - jest określona liczbą paczek na poszczególnych kierunkach. W ślad za zmianami natężenia ruchu ta struktura się zmienia.

A co się dzieje w przypadkach nadzwyczajnych? Na przykład spiętrzenia przesyłek na skutek klęski żywiołowej czy wyjątkowo wysokiego natężenia ruchu w okresach szczytu?

- Mamy na takie okoliczności zapas mocy. Tego nie da się uniknąć. Rezerwowe samochody, powierzchnię magazynową i ludzi. W tym miejscu chciałbym dodać, że w naszym segmencie logistyki mamy do czynienia z okresami szczytu i wtedy zwiększamy zatrudnienie. Jednakże dzięki naszym znakomitym sprzedawcom obroty firmy stale rosną i stale mamy zajęcie również dla nowo przyjętych pracowników.

Życzę Państwu, a w szczególności załodze, stałego wzrostu obrotów. Dziękuję za rozmowę.

Konkurencyjność

Na przykładzie Masterlink Express widać, że w dostarczaniu usług na masową skalę konkurencyjność osiąga się dzięki standaryzacji i ścisłej synchronizacji procesów - podobnie jak w produkcji przemysłowej. Drugie ważne spostrzeżenie: biznes prowadzony w sieci, którego przykładem jest sieć dystrybucji, adaptuje się do zmian warunków rynkowych przede wszystkim poprzez dynamiczne dostosowanie konfiguracji sieci w taki sposób, aby uzyskać maksymalną zdolność procesu. W przypadku Masterlink chodzi o uzyskanie minimum kosztu jednostkowego usługi przy założonym standardowym czasie jej realizacji.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200