Polska u wrót e-gospodarki

Tak jak kiedyś maszyna parowa i kolej radykalnie zmieniały oblicze świata, gospodarkę i społeczeństwa, tak na przełomie XX i XXI wieku rola ta przypada elektronice i Internetowi.

Tak jak kiedyś maszyna parowa i kolej radykalnie zmieniały oblicze świata, gospodarkę i społeczeństwa, tak na przełomie XX i XXI wieku rola ta przypada elektronice i Internetowi.

Postęp technologiczny w sferze elektroniki i telekomunikacji dokonuje się tak szybko, że w praktyce nie jest w stanie nadążyć za nimi ani prawodawstwo, ani język.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

W ciągłym ruchu...

Pierwszym skutecznie i przekonująco zawłaszczonym przez elektronikę polem działalności biznesowej stała się łączność. Ów nerw armii w zastosowaniach cywilnych przyniósł w efekcie wzrost mobilności wszystkich uczestników obrotu gospodarczego i skrócił rozliczne procedury logistyczne. Także w Polsce - czy to kiedyś pager lub komputer osobisty, a z czasem telefon komórkowy kolejnych generacji, laptop, palmtop, tablet itd., wszystkie te urządzenia dzięki stale to nowym tworzonym dla nich aplikacjom skracały i skracają nadal czas obiegu informacji, zamówień, dostaw, rozliczeń... Zwiększonej mobilności konkretnych ludzi i reprezentowanych przez nich firm towarzyszy w dobie e-gospodarki powiększenie geograficznego obszaru ich oddziaływania. Zdobycze telekomunikacji, a zwłaszcza pajęczyna Internetu oplatająca cały świat, pozwalają dziś na pozyskiwanie partnerów i klientów z nawet najdalszych regionów.

Warunki dla wielostronnej i rozległej geograficznie współpracy firm stwarza nie tylko technika. Wiele międzynarodowych organizacji, często we współpracy z rządami i związanymi z nimi innymi instytucjami, wypracowało przez lata różnego rodzaju standardy, normy, wytyczne budujące ponadregionalną infrastrukturę e-gospodarki. Składają się na nią takie jednoznaczne uregulowania, jak definicja danych biznesowych, identyfikacja przedmiotu i stron transakcji, struktura i zawartość dokumentów elektronicznych, bezpieczeństwo przekazywanych informacji czy protokoły komunikacyjne. I jakkolwiek stosowane przez uczestników transakcji rozwiązania informatyczne są autorskim dziełem wielu firm, to dzięki przyjętym wcześniej standardom zachodzące między partnerami relacje merytoryczne przebiegają bez zakłóceń.

Nowoczesne i pewne możliwości komunikacji bez względu na odległość dały też podstawę do powstania zjawiska tzw. telepracy. Nie trzeba już koniecznie gromadzić wszystkich pracowników firmy w udostępnianych im lokalach służbowych, wyposażać w materiały biurowe i inne akcesoria poświadczające służbowe zależności z pracodawcą. Wystarczy tylko regularnie przekazywać takim osobom zlecane im zadania, zdalnie kontrolować przebieg prac i akceptować ich wyniki. Podobnie jak w odniesieniu do osób fizycznych, łatwość komunikacji z innymi firmami sprzyja rozwijaniu się outsourcingu.

Obrót bezgotówkowy

Co prawda pieniądz jak dawniej rządzi światem, ale i on nie oparł się naporowi nowoczesnej elektroniki i telekomunikacji. Tym bardziej że obracanie tradycyjnym pieniądzem - banknotami i monetami - też kosztuje, i to wcale niemało. Oblicza się, że w takim kraju jak Polska jest to równowartość ok. 1 % PKB.

Współcześnie do ograniczania obrotu gotówkowego w naszym kraju w największym stopniu przyczyniają się stosowanie kart płatniczych i bankowości elektronicznej. W portfelach Polaków znajduje się już ok. 16 mln kart płatniczych, a roczna wartość dokonywanych nimi transakcji przekroczy w 2004 r. 140 mld złotych. Od lat sukcesywnie i wyraźnie rośnie liczba operacji dokonywanych kartami oraz ich wartość. Niestety, ciągle jeszcze gros wartości transakcji, ok. 97%, stanowi... wyjmowanie gotówki z bankomatów! Ale i w tym zakresie uwidacznia się pewien postęp, na przykład udział transakcji bezgotówkowych w transakcjach realizowanych kartami kredytowymi jest już wyraźnie wyższy niż w przypadku kart debetowych.

W najbliższych latach należy zatem oczekiwać powiększania się w Polsce wartości oraz udziału transakcji bezgotówkowych wykonywanych z użyciem kart płatniczych. Sprzyjać temu będzie wdrażanie przez kolejne banki kart z mikroprocesorem w standardzie EMV. Umożliwi to w konsekwencji uczynienie z tych instrumentów płatniczych kart o rozbudowanych funkcjonalnościach. Jednak barierą w masowym przestawianiu się i Polaków, i części banków na posługiwanie się kartami z mikroprocesorem może okazać się nazbyt powolny przyrost urządzeń POS i bankomatów dostosowanych do obsługi kart EMV. To właśnie niespójność działań banków i centrów rozliczeniowych w tym zakresie w minionych kilku latach pozbawiła już nasz kraj szansy na odegranie roli lidera przemian tego rodzaju w całej Europie.

Kolejnym kartowym przyspieszeniem w zakresie krajowej e-gospodarki może stać się już niedługo umasowienie tzw. elektronicznej portmonetki. Takie uregulowanie problemu tzw. mikropłatności (za gazetę, bilet itp.) byłoby świadectwem faktycznego upowszechnienia e-gospodarki.

Pomimo wszelkich utrudnień, na czele z finansowymi i technicznymi, następuje także w Polsce uzpowszechnianie dostępu do Internetu. Krok w krok za buszującymi w sieci Polakami podążają jako awangarda biznesu krajowe banki. Obecnie działalność tego rodzaju prowadzi już w Polsce prawie 20 banków, obsługujących ok. 5 mln klientów indywidualnych. Z pewnością tego rodzaju forma związków banków z ich dotychczasowymi klientami będzie się rozwijać. Problem natomiast w skali kraju w tym, że ciągle jeszcze większość polskiego społeczeństwa pozostaje poza obszarem oddziaływania i regulacji obrotu gotówkowego poprzez banki!

E-handel w górę

Pomimo nie zawsze dobrych doświadczeń, dynamicznie rozwijają się w Polsce zakupy przez Internet (e-handel). W roku 2004 wartość tego rodzaju transakcji wyniesie zapewne w naszym kraju nie mniej niż 250 mln złotych, prognozy na rok 2005 mówią już o 600 mln złotych... Podobnie jak w świecie, w największym stopniu przez Internet sprzedawane są podobne towary (książki, płyty itp.) i usługi (transport, podróże), a dominującymi użytkownikami pozostają przedstawiciele młodszych generacji konsumentów, o kilkuletnim internetowym stażu. Gotowość rodaków do takich zakupów nie maleje, od strony prawnej i organizacyjnej biznes się kręci, jakkolwiek Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ma w tej kwestii wiele zastrzeżeń. Kluczową kwestią dla funkcjonowania i przyszłości handlu poprzez Internet jest bezpieczeństwo transakcji.

Podstawą e-faktura

E-gospodarka to nic innego jak stara, można by rzec, tradycyjna gospodarka realizowana z użyciem nowoczesnych narzędzi informatycznych. Z tego punktu widzenia i najważniejszym, i najbardziej rozpowszechnionym dokumentem pozostaje faktura. W dobie e-gospodarki musi to być oczywiście e-faktura.

W polskiej rzeczywistości gospodarczej obrót e-fakturami jest jednak nadal ewenementem, przy braku jednoznacznej wykładni uregulowań prawnych.

Bez e-podpisu ani rusz...

Technologia informatyczna musiała rozwiązać problem wiarygodnego potwierdzenia przez niego elektronicznych dokumentów w sposób równoważny banalnemu podpisowi odręcznemu. Tym rozwiązaniem jest podpis elektroniczny oparty o Infrastrukturę Klucza Publicznego (PKI). Możliwość jego zastosowania zamiast odręcznego oznacza także z punktu widzenia technologicznego konieczność zapewnienia partnerom gospodarczym pewności, że podpisywane dokumenty są tożsame oraz kompletne w określonym, dokładnie wskazanym czasie. Co więcej - obie strony muszą być także pewne, że łączące je ustalenia pozostaną znane tylko i wyłącznie im samym...

Pomimo relatywnie dużych nakładów finansowych niezbędnych dla stworzenia Infrastruktury Klucza Publicznego, znalazły się i w Europie, i w Polsce - (nawet cztery!) firmy gotowe wyłożyć te środki. Niestety, z wielu przyczyn plany dotyczące szybkiego i masowego upowszechniania się podpisu elektronicznego wszędzie na świecie uległy znacznym modyfikacjom. Powstała sytuacja, w której co prawda wielu przedsiębiorców mogłoby już wejść w posiadanie własnych podpisów elektronicznych, ale opłaty z tego tytułu są póki co na tyle wysokie, że nie stoją w żadnej relacji do częstotliwości praktycznego użytkowania tego rozwiązania. A hipotetycznie obszar tych zastosowań jest przecież wielki i codzienny, tak jak to się ma np. w odniesieniu do każdej prawidłowo wystawionej e-faktury... Dlatego w niektórych krajach szuka się już administracyjnych impulsów dla upowszechnienia podpisów elektronicznych. Przykładem może być Estonia, gdzie nowe dowody osobiste wyposażono w takie rozwiązanie informatyczne.

Problem rozwijania nowoczesnej gospodarki opartej na wiedzy, w tym właśnie e-gospodarki, nurtuje wiele społeczeństw. I pomimo silnego aspirowania przez wiele z nich do pilnego wkroczenia na tę drogę, w istocie proces ten dokonuje się o wiele wolniej, aniżeli początkowo zakładano.

Ale czy pomimo tych opóźnień i pewnych rozczarowań e-gospodarką da się ją zatrzymać? Z pewnością nie, gdyż także w Polsce ta nowa, umownie biorąc, elektroniczna gospodarka już narzuciła swoje standardy i wzorce postępowania i nie ma od niej odwrotu. Trzeba ją nie tylko polubić, ale jak najszybciej w niej samemu aktywnie zaistnieć. Jej przeciwników, czy choćby tylko neutralnych obserwatorów zgniecie bowiem walec historii, podobnie jak przed stuleciami stało się to z przeciwnikami maszyny parowej i kolei.

Sławomir J. Cieśliński, organizator konferencji KARTA, członek Forum Technologicznego przy Związku Banków Polskich, właściciel firmy doradczej

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200