Nie bądźcie paprotkami

Jednym z wyzwań, przed którymi stoją dyrektorzy, jest synchronizacja wizji przyszłości firmy z tempem zmian zachodzących w świecie technologii.

Jednym z wyzwań, przed którymi stoją dyrektorzy, jest synchronizacja wizji przyszłości firmy z tempem zmian zachodzących w świecie technologii.

Jeszcze dziesięć lat temu szefowie od informatyki w firmach musieli błagać lub uciekać się do żmudnych negocjacji, by ktoś zechciał wpuścić ich na posiedzenia zespołów planowania strategicznego. Te czasy mamy już za sobą. Jak zauważa Michael Earl, dyrektor Centrum Gospodarki Online'owej Londyńskiej Szkoły Biznesu, tylko nieliczni CIO muszą się jeszcze w szczególny sposób wpraszać do takich zespołów. Z jego obserwacji wynika, że co drugi dyrektor informatyki jest zapraszany do udziału w planowaniu strategicznym firmy. "Dziś mamy już do czynienia z innymi oczekiwaniami. Większość firm dużej klasy po prostu nie wyobraża sobie, by planowanie strategiczne mogło się odbywać bez udziału CIO" - mówi. Bodaj naczelną cechą planowania strategicznego w dzisiejszych czasach jest niemal ciągła weryfikacja przyjętych założeń. "Bardzo w ostatnim czasie skróciły się nam cykle" - zauważa M. Earl.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

- "Wiele firm przegląda swoje plany strategiczne co miesiąc, a czasem nawet co tydzień". Częste (niektórzy powiedzieliby - gorączkowe) przeglądy sytuacji to jednak chleb powszedni w informatyce, co powoduje, że CIO są szczególnie zahartowani w szybkim podejmowaniu decyzji dotyczących nowych technologii, a to z kolei czyni ich szczególnie predestynowanymi do odgrywania czołowych ról w zespołach pracujących nad strategiami firm. Ale na czym dokładnie polegają owe role CIO, zasiadających w kierowniczych gremiach firm? Szukając odpowiedzi na to pytanie, należy skierować uwagę na zmiany zachodzące w świecie technologii, to one przecież były powodem, dla którego zaproszono szefów informatyki do ciał, zajmujących się planowaniem strategicznym. Ryan Nelson, dyrektor Centrum Zarządzania Technologią Informatyczną Szkoły Handlowej McIntire'a Uniwersytetu w Wirginii, zauważa, że to Internet na zawsze już odmienił koncepcję robienia interesów i zbudował nową hierarchię dla znawców technologii informatycznych. "Aplikacje w rodzaju ERP czy CRM, jak również e-handel wysunęły speców od IT na poczesne miejsca w gabinetach zarządów firm" - podkreśla.

Zwiad technologiczny

Jednym z wyzwań, przed którymi stoją CIO, jest synchronizacja wizji przyszłości firmy z tempem zmian zachodzących w świecie technologii. Był czas, kiedy organizacje mogły formułować plany średnio- i długookresowe, nie obawiając się zbytnio, że założenia leżące u ich podstaw mogą szybko ulegać dezaktualizacji. Dziś okresy pięcio- czy trzyletnie - a nawet roczne - pokrywają się z żywotnością poszczególnych generacji technologii, mających zasadnicze znaczenie w biznesie. Aż ciśnie się na usta pytanie: Czy w ogóle jest jeszcze możliwe planowanie strategiczne (a więc dotyczące długich okresów) w warunkach tak szybko zachodzących zmian? "Owszem, da się tworzyć wizje i formułować plany z trzyletnim wyprzedzeniem" - twierdzi Carl Wilson, wiceprezes wykonawczy i CIO Marriott International w Waszyngtonie. "Choć trzeba przyznać, że w czasach, gdy technologia nie gnała tak szybko do przodu jak dziś, była jaśniejsza wizja tego, co może się zdarzyć za kilka lat" - dodaje. C. Wilson zauważa jednocześnie, że kluczowe znaczenie w planowaniu strategicznym ma umiejętność przewidywania, kiedy nowe technologie trafią pod strzechy. I tu właśnie przydaje się gremiom kierowniczym CIO w roli zwiadowcy w krainie technologii.

"Dla przykładu, w ostatnich dwóch latach bardzo aktywnie działali oferenci technologii bezprzewodowych" - zauważa Wilson, który już od pięciu lat bierze udział w strategicznym planowaniu Marriotta. - "Dziś nie ulega już kwestii, że technologie te będą odgrywały bardzo ważną rolę w komunikacji z jednostkami i w obrębie firm. Musimy natomiast odpowiedzieć sobie na pytanie, czy już teraz warto inwestować w arcykosztowne nowinki, kiedy zaledwie 1% społeczeństwa korzysta z tych technologii na takim poziomie. A może powinniśmy trzymać rękę na pulsie, posuwać się do przodu ostrożnie, poczekać aż odczujemy presję ze strony konsumentów i dopiero wtedy szybko wdrożyć stosowne rozwiązania?"

Żyjący w XVI wieku japoński strateg wojskowy Miyamoto Musashi wyraził taką myśl: "Postrzeganie jest silne, a wzrok słaby. W strategii ważne jest, by przyglądać się rzeczom odległym, jakby były blisko nas, a na rzeczy bliskie spoglądać z dystansem". I to jest właśnie rola zwiadowcy - wybiegać poza sprawy znajdujące się w danej chwili na tapecie, nie tracąc jednak z oczu ich rzeczywistych implikacji, a na horyzoncie wypatrywać innych wyzwań, być może ważniejszych niż istniejące.

"Łebscy CIO wiedzą, że nie należy od razu rzucać się na każdą nowość" - podkreśla Nelson z Uniwersytetu w Wirginii. "Z drugiej strony powinni też wiedzieć, kiedy należy odegrać rolę pioniera we wdrażaniu już sprawdzonych technologii. Ta ostatnia umiejętność ma zasadnicze znaczenie" - dodaje. A nie jest to umiejętność łatwa do opanowania.

Bywa że działalność zwiadowcza CIO w krainie technologii prowadzi do rozszerzenia zakresu działalności firmy i powstania nowych usług.

Tłumacz z technicznego na nasze

Dyrektor informatyki, chcący odgrywać konstruktywną rolę w planowaniu strategicznym, musi potrafić w sposób przekonywający wyjaśniać tajniki technologii. Zdaniem C. Wilsona, wymaga to biegłości w co najmniej dwóch obszarach językowych: "W biznesie nadal jeszcze powszechnie obowiązuje język księgowości i finansów. Potrzebny jest ktoś, kto zna się na technologii i potrafi przetłumaczyć jej zawiłości na język zrozumiały dla ludzi biznesu".

"Tłumaczenie" technologii innym pracownikom firmy nie ogranicza się jedynie do rozszyfrowania takich skrótów, jak ERP czy ASP. Trzeba też umieć pokazać, w jaki sposób technologia informatyczna wpływa na działalność firmy. "Powinienem orientować się w kierunkach rozwoju IT i widzieć, jak rozmaite rozwiązania mogą poprawić efektywność działania mojej firmy" - mówi Richard Ricks, CIO firmy Brampton z Ontario. - "CIO, który widzi, jak podejmowane decyzje wpływają zarówno na przyjęte rozwiązania techniczne, jak i na całość działalności firmy i który umie wyartykułować wszystkie występujące tu zależności, jest dla firmy na wagę złota".

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200